Dolny Śląsk - dziedzictwo przeszłości utrwalone w zabytkach
Niederschlesien - die Erbschaft der Vergangenheit in Denkmälern verewigt
Lower Silesia - inheritance of the past in remains
Wały - powiat wołowski
vor 1945 Reichwald - Kreis Wohlau
Pozostałość cmentarza niemieckich mieszkańców miejscowości. W pobliżu cmentarza znajdował się ewangelicki kościół, rozebrany w latach powojennych. Świątynia widoczna jest na archiwalnej fotografii.
Widok na wzgórze gdzie znajdował się kościół ewangelicki i cmentarz. Zdjęcie wykonane z drogi prowadzącej do całkowicie rozebranej cegielni.
Zabudowa dawnego folwarku.
Tablica informacyjna oraz dom w miejscowości.
ELEKTROWNIA WODNA WAŁY ŚLĄSKIE.
Archiwalne widokówki i zdjęcia
Historische Ansichtskarten und Fotos
Informacje ze strony: http://www.waly.brzegdolny.pl/index.html
Dzieje miejscowości Wały
Rys.1 Henryk III Głogowski - pierwszy właściciel Wałów.
Najstarsza
informacja źródłowa dotycząca Wałów (Rychinwald) pochodzi z dokumentu księcia
głogowskiego Henryka III (7 kwietnia 1301 roku). Dokument wymieniał obszary
należące do klasztoru cystersów w Lubiążu położone między Urazem (Auras), a
wioską Kręsko (Kranz). Granica posiadłości miała przebiegać nieopodal Wałów, a
sama miejscowość miała liczyć 43 domy. Niemiecka nazwa wsi może wskazywać na to,
że mieszkańcy mogli pochodzić z tego kręgu językowego. W tym czasie ziemie
należące do książąt głogowskich przechodziły zmiany właścicieli. Między synami
Henryka III, a księciem wrocławskim Henrykiem VI Dobrym doszło do konfliktu,
który zakończył się oddaniem części ziem na rzecz tego ostatniego. W 1335 roku,
po śmierci Henryka, nastąpiło zhołdowanie księstwa wrocławskiego na rzecz królów
czeskich.
Kolejny dokument dotyczący miejscowości (Reichwald) pochodzi z 1328 roku jako
posiadłość należąca do Poppo von Haugwitz. Według kolejnych dokumentów z
następnych lat Wały należały do tej rodziny, która poprzez kolejne zakupy
poszerzała swój stan posiadania m.in. o Brzeg Dolny, Warzyń, Radecz i inne.
Ludność zamieszkująca Wały trudniła się przede wszystkim połowem ryb. We wsi
znajdował się młyn, a w skład miejscowości wchodziły 4 łany ziemi (1 łan -
wynosił od 17 do 24 hektarów).
W połowie XIV wieku miejscowość była przedmiotem zakupu opłat z czynszu,
zawartych między rodziną Rensberg, a mieszczanami wrocławskimi.
W okresie wojen husyckich w XV wieku miejscowość była zapewne terenem walk i
zniszczeń. Nie mamy, co prawda dokumentów dotyczących Wałów z tego czasu,
niemniej jednak proces ten znany jest z pozostałych terenów tej części Dolnego
Śląska.
Z 1530 roku pochodzi dokument z którego wynika, że miejscowość należała do
rodziny Falkenhainów, właścicieli m.in. Brzegu Dolnego. Miejscowość zapewne już
wcześniej dostała się w ręce tego możnego rodu - tak można sądzić na podstawie
informacji o stanie posiadania w okolicach Brzegu Dolnego. W czasie gdy Wały
źródłowo są poświadczone jako dobra Falkenhanów, ci utracili swoje inne dobra,
położone w Brzegu Dolnym. Wiadomo natomiast, że ród ten był bardzo
zainteresowany wykorzystaniem Odry do działalności gospodarczej. Z ich
inicjatywy powstał jaz na Odrze, prom i rozwijał się połów ryb. Mieszkańcy Wałów
musieli więc aktywnie działać na tym polu, mając zresztą ku temu dogodne
warunki.
W 1526 roku w bitwie z Turkami pod Mohaczem zginął Ludwik, władca Czech i
Węgier, pochodzący z dynastii Jagiellonów. Zgodnie z umową zawartą z Habsburgami
w Wiedniu w 1515 roku, z chwilą bezpotomnej śmierci Ludwika władza w jego
dobrach przechodziła w ręce nowej dynastii. Tak więc Dolny Śląsk po raz kolejny
zmienił swoją przynależność dynastyczną. Administracyjnie należał w dalszym
ciągu do królestwa czeskiego.
Rys.2 Kościół stan na rok 1913.
Zmiany polityczne w tej części Europy nie wpłynęły znacząco na dzieje Wałów.
Wydaje się, że większe znaczenie mogły mieć prądy reformacyjne zapoczątkowane
przez Lutra w 1517 roku. Nowinki religijne szybciej docierały do większych
miast, chociaż nie omijały też innych, niemiejskich miejscowości. Nie wiadomo
kiedy i w jakich okolicznościach reformacja dotarła do Wałów. Wydaje się, że -
przynajmniej w XVI wieku - decydującym czynnikiem była wiara właściciela. Było
to zresztą zgodne z postanowieniami pokoju augsburskiego z 1555 roku,
określającego zasadę "cuius regio, eius religio", czyli "czyj kraj tego
religia". Nie jest wykluczone, że już w I połowie XVI wieku w Wałach zbudowano
kościół z inicjatywy Falkenhianów. Nie wiadomo czy był to kościół katolicki czy
protestancki. Wydaje się, że dopiero od połowy XVII wieku - kiedy na Dolnym
Śląsku następowała rekatolizacja - także w Wałach mogła powstać świątynia
katolicka (patrz kościół w Wałach). Był to zresztą okres burzliwy dla części
Europy. Tocząca się wojna 30-letnia między katolickimi Habsburgami i
protestanckimi państwami Rzeszy, Danii czy Szwecji, doprowadziła Dolny Śląsk do
olbrzymich zniszczeń. Z dokumentów tego okresu odnoszących się do dziejów Brzegu
Dolnego wiadomo, że stacjonujące tu wojska szwedzkie konfiskowały konie, pasze,
żywność i nakładały kontrybucje pieniężne. Nie inaczej postępowała też armia
cesarska, szczególnie w dobrach przeciwnika. Była to wówczas nagminnie stosowana
procedura, zgodna z zasadą, że wojna sama się żywi.
Dokumenty z XVIII wieku wymieniają kolejnego właściciela Wałów. Był to Hans
Ernst von Niebelschütz. W 1746 roku Wały miał kupić von Strachwitz, który z
kolei przekazał miejscowość klasztorowi w Lubiążu. Nie jest do końca pewna ta
ostatnia transakcja - był to dość trudny okres w dziejach klasztoru cystersów i
nowymi zawirowaniami politycznymi na Śląsku. W latach 1740 - 1742 trwał pierwszy
etap wojny śląskiej między Austrią i Prusami. W jej wyniku Śląsk został
przyłączony do państwa pruskiego. Wojska pruskie zajęły klasztor w Lubiążu i
narzuciły spora kontrybucję. Bracia zakonni, w obawie przed utratą dóbr, ukryli
część zasobów w przyklasztornym ogrodzie. To ten słynny skarb odkryty przez
wojsko i milicję w 1986 roku, częściowo nielegalnie sprzedawanym w Niemczech i
Austrii na rozkaz Jaruzelskiego i Kiszczaka. Być może Wały miały stać się
dobroczynnym prezentem w trudnych czasach. Pewne jest, że wówczas (1751 rok) w
miejscowości był kościół katolicki, wymieniany w dokumentach jako kaplica,
podległa parafii na Warzyniu.
Rys.3 Nieistniejąca cegielnia Reichwald.
Rys.4 Gospoda - Gasthaus Bernhard Schymanski - lata 20 XX wieku.
W 1810 roku nastąpiła likwidacja zakonów w Prusach. Wały znalazły się w
granicach powiatu wołowskiego, ostatecznie od 1818 roku. W tym okresie
następowały zmiany w zabudowie przestrzennej wioski.
Główną osią miejscowości stała się droga, po obu stronach zabudowana domami
mieszkalnymi i gospodarczymi. Była to tzw. ulicówka, charakterystyczna dla
architektury wiejskiej w Prusach w XIX wieku. W zasadniczej formie przetrwała do
dnia dzisiejszego. Zmianie ulegały jedynie konstrukcje i materiały z jakich były
budowane obiekty. Dawna zabudowa na tzw. szachulec, zwana pruskim murem i kryta
strzechą, została zastępowana materiałem bardziej trwałym, czyli cegłą i
dachówką. W tym miejscu warto dodać, że wcześniejsza zabudowa była widoczna
jeszcze w niektórych miejscach w latach 70-tych ubiegłego wieku. Cegła
pochodziła z miejscowej cegielni, poświadczonej wydarzeniami z 21 marca 1848
roku (patrz cegielnia). Funkcjonował także browar, wymieniany w latach 30-tych
XIX wieku oraz młyn. W okresie międzywojennym i w okresie II wojny światowej
(1918 - 1945) była tu piekarnia oraz dwie gospody. Nie jest wykluczone, że w
czasie I wojny światowej (1914 - 1918) w miejscowych gospodarstwach pracowali
jeńcy wojenni z różnych krajów. Jedna z osób mieszkających w Wałach przed II
wojną światową potwierdziła, że byli tu jeńcy rosyjscy. Świadectwem ich
obecności mogą być monety rosyjskie (kopiejki) znajdowane w jednym z
gospodarstw. W 1931 roku został zamknięty kościół choć cmentarz w dalszym ciągu
funkcjonował, aż do lat 40-tych XX wieku.
Rys.5 Leśniczówka - lata 20 XX wieku.
W wyniku powodzi w latach 1903 i 1910 następowała zmiana w zabudowie - dawne
budynki remontowano albo budowano nowe. Obecna zabudowa w znakomitej większości
pochodzi z I połowy XX wieku. Na uwagę zasługują następujące obiekty: nr 3 -
dawny browar wymieniany z 1830 roku, nr 5 - dawna oficyna dworska z lat 30-tych
XIX wieku, nr 7 z około 1870 roku, nr 10, 14 z początku XX wieku, nr 20 z około
1900 roku, nr 33 z 1915 roku, nr 36 z 1920 roku, nr 38 z początku XX wieku, nr
42 z końca XIX wieku. Zmieniała się liczba ludności w ciągu tego czasu. W 1787
roku mieszkało 140 mieszkańców, w 1845 roku - 248 mieszkańców, w 1885 roku - 198
mieszkańców, w 1905 roku - 235 mieszkańców, w 1925 roku - 201 mieszkańców, w
1933 roku 251 mieszkańców, w 1939 roku - 297 mieszkańców. Według spisu z 1925
roku w Wałach było 136 ewangelików i 65 katolików. W dalszym ciągu podstawą
działalności mieszkańców była praca na barkach. Według przekazu ustnego Pani
Karsunke, było tylko 5 gospodarstw utrzymujących się z rolnictwa. W czasie II
wojny światowej barki pracowały na rzecz armii niemieckiej. Zimą 1944 - 1945
roku w Wałach stacjonowały odziały Waffen SS. Nie jest do końca wyjaśniona ich
rola w obronie przed Rosjanami Anorgamy w Brzegu Dolnym i innych ważnych dla
Rzeszy miejsc. Według przekazu wspomnianej Pani Karsunke, w ich domu esesmani
mieli tworzyć obronę miejscowości Hauffen, nie istniejącej dziś wioski leżącej
między Urazem i Rościsławicami. Mieszkańcy Wałów 24 stycznia 1945 roku wyruszyli
na południowy zachód w obawie przed nacierającymi wojskami radzieckimi. Dziennie
pokonywano, pieszo i na furmankach, około 50 kilometrów. Koniec wojny zastał ich
w Wolsfburgu nad Łabą, na terenie dzisiejszych Czech. Inna grupa mieszkańców
wykorzystała Odrę i wyruszyła barkami w stronę Głogowa. Rosjanie zajęli obecny
powiat wołowski 26 stycznia 1945 roku. Uciekający mieszkańcy Wałów musieli
powrócić do swych domów i czekać na dalsze postanowienia. Z Wolfsburga
mieszkańcy powrócili na początku czerwca. Ustalenia zwycięskich mocarstw
dotyczące przyszłości Niemiec przewidywały opuszczenie tych ziem przez
dotychczasowych mieszkańców. Nastąpiło to w dwóch transportach w 1946 roku. Nowi
mieszkańcy przyjeżdżali z różnych terenów. Najwięcej było ze wschodu, w tym z
Łukowca (Wiszniewskiego i Żurowskiego) koło Stanisławowa. Pierwszy transport
przybył 19 listopada 1945 roku. Z dawnych mieszkańców została jedynie Pani
Karsunke z rodzicami oraz córką i synem. Pierwszym sołtysem był Pan J. Misa,
potem kolejno - T. Żak, W. Dziarski i A. Borowiak. Pierwszy telewizor w Wałach
został kupiony przez Pana Łukawskiego, pierwszy samochód przez Pana Konia. W
1958 roku oddano zbudowaną elektrownię wodną. Zbudowano stopień wodny i zalew
otoczony wałami przeciwpowodziowymi. Cegielnia została zlikwidowana. Podobny los
spotkał gospody i piekarnię. W dawnej oficynie dworskiej powstała 4-klasowa
szkoła podstawowa, zlikwidowana w 1980 roku. W 1997 roku ponad połowa budynków w
Wałach została zalana wielką wodą. Dawny kościół powoli popadał w ruinę i w 1966
roku został ostatecznie zburzony. Zachowała się jedynie figura Chrystusa,
wykonana w latach 30-tych XIX wieku z drzewa lipowego. Prawdopodobnie figura
została zawieszona w kościele w 1837 roku kiedy świątynia przechodziła remont.
Po II wojnie światowej nastąpiła zmiana w zajęciach mieszkańców wioski.
Większość znalazła zatrudnienie w zakładach chemicznych "Rokita" w Brzegu
Dolnym, tylko niewielki odsetek mieszkańców pracuje na elektrowni lub na jazie.
Jeszcze mniej zajmuje się rolnictwem.
Autor - Andrzej Manasterski
Cegielnia "Reichwald"
Fot.1 Cegielnia "Reichwald"
- 1957.
(źródło. P.Wierzbińska).
Przed rokiem 1871
tereny dawnego Powiatu Wołowskiego (niem. kreis Wohlau) nie wyróżniały się
niczym szczególnym pod względem uprzemysłowienia aniżeli analogiczne tereny
wschodnich i centralnych Niemiec. Po wygranej wojnie francusko-pruskiej pokonana
Francja zobowiązała się wypłacić nowo powstałemu Cesarstwu Niemieckiemu
olbrzymią jak na tamte czasy sumę pięciu miliardów franków w złocie. Ten
zastrzyk gotówki Niemcy przeznaczyły na rozwój gospodarczy. Część środków
przypadła dla Dolnego Śląska (niem. Niederschlesien). Spory fragment dawnego
powiatu wołowskiego stanowiły obszary podmokłe. W celu adaptacji tych terenów
dla przemysłu i rolnictwa znaczną sumę z kontrybucji wojennej wykorzystano na
odwadnianie terenów. Ponadto położono nacisk również na rozwój infrastruktury
komunikacyjnej. Wpłynęło to oczywiście korzystnie na rozwój tego obszaru. Z tą
datą zbiega się otwarcie linii kolejowej biegnącej przez Brzeg Dolny, budowa
większości mostów na Odrze czy też wytycznie nowych dróg. Dodatkowo w Wołowie
juz w roku 1870, a w Brzegu Dolnym w 1875 działał telegraf. Powstało wiele
obiektów m.in. gimnazja, przedszkola, szpitale. Odbudowano Zamek Piastów w
Wołowie, kościół ewangelicki w Brzegu Dolnym i synagogę w Wińsku. Stworzenie
takich warunków szybko doprowadziło do rozwoju tych terenów.
W każdej wsi znajdowało sie duże gospodarstwo rolne, posiadłość ziemska lub
majątek szlachecki. Włości te przeważnie zawierały się w granicach od 3 do 50 ha
(szlacheckie do 50 do 2000 ha). Pomimo ziem słabej jakości działalność rolnicza
kwitła. Zawdzięczano to wprowadzaniu nowych technologii do rolnictwa. Pomocna
temu była coroczna wystawa sprzętu rolniczego we Wrocławiu (niem. Breslau),
dzięki której najnowsze nowinki techniczne wdrażane były w życie codzienne
rolników. Doprowadziło to do maksymalizacji wykorzystania gruntów, dla przykładu
z dniem 1 października 1932 roku nieużytki stanowiły zaledwie 9 % powierzchni
powiatu (w tym wliczone rzeki, jeziora, bagna itp.). Ciągły wzrost postępu
technologicznego i jego chętne wprowadzanie w życie codzienne doprowadziły do
podwyższenia kultury technicznej mieszkańców tego obszaru. Jednakże był to
skutek wtórny. Podstawowym zadaniem był rozwój gospodarczy regionu.
Fot.2 Cegielnia "Reichwald" - 1956.
(źr. P.Wierzbińska).
Każda większa
miejscowość przedwojennego "kreis Wohlau" posiadała mleczarnię, młyn, folwark,
tartak czy też masarnię. Ciekawostkami są: w ścinawie: fabryka mydła i cukrownia
(od 1878 r.), w Wołowie: wytwórnia wody mineralnej, fabryki: maszyn budowlanych,
metalowego przemysłu lekkiego, guzików (największe przedsiębiorstwo - 170
pracowników), w Brzegu Dolnym, fabryka wyrobów glinianych, kaflarnia (80
pracowników), port, fabryka chemicznych środków bojowych nazistowskiego koncernu
IG Farben - "Anorgana", w Rościsławicach fabryka noży. Wołów, Wińsko oraz
Ścinawa posiadały zakłady wodociągowe, ponadto w Wołowie i w Wińsku znajdowały
się gazownie. Z dniem 17 maja 1939 roku w powiecie znajdowało sie 67 siłowni
parowych (wszelakiej postaci), 3290 silników elektrycznych, 180 silników
spalinowych i 130 ciągników. Liczby te świadczą o poziomie technologicznym i
uprzemysłowieniu dawnych obszarów powiatu Wołowskiego. Jedna ze wspomnianych
powyżej maszyn parowych zainstalowana została na początku XX wieku w Pogalewie
Wielkim. Dostawcą sprzętu był Richard Raupach Maschinenfabrik Görlitz GmbH,
natomiast odbiorcą Verblend und Dachsteinwerke GmbH. Był to zakład znajdujący
sie na terenie obecnej cegielni i specjalizował sie w wytwarzaniu cegły licowej
oraz dachówek. Ciekawostką jest, że głównym odbiorcą dachówek było miasto
Berlin. Cegielnia ta była największym tego typu obiektem w okolicy i zatrudniała
w okresie przedwojennym 300 osób. Kolejnymi co do wielkości zakładami tego typu
w okresie przedwojennym były cegielnie w Glinianach, na Wałach, w Wińsku,
Ścinawie i Wołowie.
Pierwsza informacja na temat cegielni na Wałach w literaturze przedmiotu
pochodzi z 1840 roku. Wówczas, jako nowo otwarty zakład , został zarejestrowany
w Brzegu Dolnym (niem. Dyhernfurth). Zbiegło się to z upadkiem browaru na Wałach
który transportował swoje wyroby do portu drogą biegnącą przez teren cegielni.
Można domniemywać, że glina z Wałów była już wcześniej w kręgu zainteresowania,
choćby w wyniku powstania w latach 40-tych XVIII wieku cechu garncarzy w Brzegu
Dolnym.
Rys.1 Plan cegielni "Reichwald".
Kolejna wzmianka o cegielni dotyczy wydarzeń z okresu Wiosny Ludów. Zbuntowani pracownicy 21 marca 1848 roku wywołali rozruchy, na tle płacowym i warunków pracy, skierowane przeciwko właścicielowi cegielni. Zniszczono wtedy młyn na Wałach, leśniczówkę i dom właściciela cegielni w Kręsku (niem. Kranz). W drodze do Brzegu Dolnego manifestanci zostali otoczeni i rozbici przez strzelców wyborowych generała von Stranza. W latach następnych cegielnia była jedną z wielu jakie funkcjonowały na Dolnym Śląsku.
Fot.3 Produkt cegielni "Reichwald".
Wyroby z Wałów
były rozprowadzane na cały Dolny Śląsk. Znaczna część, korzystając z obecności
portu przeładunkowego była spławiana Odrą, znikoma zaś wozami rozjeżdżała się po
okolicy. Wypalano cegły w kolorze brunatnym (tzw. klinkierka) trafiała, podobnie
jak to miało miejsce w Pogalewie nawet do Berlina. W dużym stopniu to zasługa
materiału z jakiego cegła była wyrabiana. Wiadomo, że cegły były wyrabiane w
różnych formach. Jeden ze starszych standardów miał wymiary: 14x29,5x8,5 cm.
Część z nich była cechowana i na jej powierzchni odciskano nazwę "REICHWALD"
(pl. Wały). Ze względów na jej jakość, z pewnością była ona droższa. Drugi
standard przetrwał do dnia dzisiejszego i miał on przybliżony rozmiary: 6x12x24
cm.
Cegielnię stawiano zazwyczaj w pobliżu miejsc bogatych w glinę. Ograniczało to
znacznie koszty dostawy surowca do wytwórni. Budowa cegielni, szczególnie po
zmechanizowaniu produkcji cegieł w pierwszej połowie XIX wieku, była widomym
znakiem pojawiania się w okolicy przemysłu i budownictwa przemysłowego,
potrzebującego materiałów budowlanych. Ponieważ na wyroby z cegły na początku XX
wieku panował wielki popyt, sprzedaż wyrobów cieszyła się wielkim powodzeniem, a
zakłady przynosiły duże zyski.
Fot.4 Produkt cegielni "Reichwald".
Technologia
produkcji cegieł wymagała utrzymania wysokiej temperatury w piecu podczas
wypalania produktu, to też takie piece najczęściej opalano koksem z pobliskich
gazowni (Wińsko, Wołów) lub węglem kamiennym (Górny Śląsk). Cechą
charakterystyczną tego typu cegielni był wysoki komin, który można zobaczyć na
zachowanych fotografiach. Ciekawostką jest prostokątny przekrój komina, co może
świadczyć o wczesnym pochodzeniu pieca. Świadkowie wskazują na dwa kominy, jeden
cały drugi zniszczony. Węgiel mógł być transportowany Odrą, dzięki rozwiniętej
żegludze i znajdującemu się w sąsiedztwie cegielni portowi rzecznemu. Na
początku XX wieku cegielnia "Reichwald" była w pełni zmechanizowana. Na jej
terenie znajdowały się budynki suszarni w liczbie 2 do 3, z których cegła była
transportowana do pieca koleją wąskotorową. Glina ze stawu była wydobywana w
dwóch miejscach jednocześnie. Po urobek podjeżdżały wózki, które powrotnie były
przepychane na teren cegielni. W cegielni na rampie rozładunkowej rozładowywano
urobek, który następnie trafiał do mieszalnika gdzie mieszany był z piaskiem w
określonej proporcji. Tzw. "mieszanka" trafiała do maszyny formującej duży blok
prostokątny, a następnie za pomocą drutu ów blok dzielony zostawał na szereg
cegieł. Kolejno cegły trafiały do suszarni, a następnie do pieca, gdzie wypalano
je w wysokiej temperaturze. Poza cegłami wypalanymi dobywała się tu produkcja
cegły suszonej, o mniejszej wartości.
Cegielnia składała się z szeregu obiektów, gdzie najistotniejszym był piec. Z
dużym prawdopodobieństwem można powiedzieć, że mógł być to piec Hoffmanna,
klasyk w cegielniach tego typu. Relacje świadków mówią o co najmniej dwóch
komorach. Kryzys lat 30-tych najprawdopodobniej nie przyniósł większych zmian w
działalności zakładu. Okres wojenny również nie wpłynął znacząco na
funkcjonowanie obiektu. Treny te w początkowym okresie wojny były odcięte od
wszelkiego typu działań wojennych. O wojnie przypominał jedynie brak syna lub
męża w domu i transporty jeńców oraz pracowników przymusowych w głąb 1000
letniej Rzeszy. Zakład ten jak wszystkie inne miał prawo do korzystania z pracy
więźniów i jeńców. Dość ciekawa jest poszlaka więźniów obozu pracy "Gross Rosen"
w Rogoźnicy, którzy zostali oddelegowani do pracy w cegielni "Reichwald" (źródło
Muzeum Gross-Rosen w Rogoźnicy).
Fot.5 Przykładowe wnętrze pieca do wypalania cegieł.
Jest to dość realne, choć nie zostało jeszcze potwierdzone. Nadciągająca ofensywa wojsk radzieckich w styczniu 1945 r. nie przeszkodziła w produkcji cegieł. Zakład funkcjonował do ostatniej chwili.Świadczą o tym duże ilości cegieł jakie znajdowały sie w pobliżu cegielni i w pobliskim porcie. Na chwilę przed wkroczeniem Armii Czerwonej cegielnia została szybko porzucona - relacje świadków mówią o piecach pełnych cegieł. Ostatnie partie produktu cegielni "Reichwald" posłużyły w znacznej mierze do odbudowy Warszawy ze zniszczeń wojennych Nowo przybyli mieszkańcy wsi Wały za przetransportowanie cegły do stacji kolejowej Brzeg Dolny dostawali około 50 groszy za sztukę. Był to na owe czasy jedyny uczciwy sposób zdobywania środków pieniężnych.
Fot.6 Cegielnia "Reichwald"
- 1958
(źródło
www.wroclaw.hydral.com.pl).
Po wkroczeniu
wojsk radzieckich teren cegielni został zajęty przez zwycięską armię. Obecność
czerwonoarmistów wiązała się oczywiście z polityką grabieży. Pierwsi
repatrianci, jacy przybyli na te tereny w lipcu 1945 r. opisują obiekt jako
pozbawiony wszelkiego typu instalacji, pozostały jedynie stalowe wózki, tory,
cegły i budynki. Nieprawdą jest aby maszyny cegielni zostały zalane przez szybko
napływające wody gruntowe. Urządzenia, które zaobserwowali nurkowie, zostały
wrzucone tam umyślnie, w tym wagoniki, które strącono z rampy rozładunkowej. Po
wojnie losy cegielni potoczyły sie podobnie jak wielu obiektów tego typu. Po
rabunkowej działalności wojsk radzieckich i wykorzystaniu zmagazynowanego
produktu obiekt popadał w ruinę Nigdy więcej piec nie został rozpalony. Nie
zamierzano wznawiać produkcji, toteż obiektem zainteresowali sie lokalni rabusie
oraz dzieci, dla których stał się on swoistego rodzaju placem zabaw. Dodatkowo,
juz po w rok po zakończeniu wojny podjęto decyzję o lokalizacji stopnia
piętrzącego na Odrze. Lokalizacja ta przypadała na 281 km rzeki w okolicach
miejscowości Wały. Ponieważ tak spora inwestycja wymagała przeprowadzenia
szeregu badań, wstępnego planowania oraz była wyzwaniem z punktu widzenia
logistyki, już w 1948 r. cześć budynków mieszkalnych dawnej cegielni "Reichwald"
została zaadoptowana na biura, centralę telefoniczną, kantynę oraz jako domy
mieszkalne dla pracowników. Podczas budowy stopnia piętrzącego "Wały"
wykorzystano również część torów. Przełożono je w stronę Kręska i Księgienic,
gdzie usypywano nowe wały przeciwpowodziowe. Również w tym okresie został
zniszczony port, ze względu na lokalizacje wspomnianego stopnia piętrzącego.
Ostatecznie budynki zostały rozebrane podczas tworzenia ośrodka wypoczynkowego i
sportów wodnych.
Fot.7 W drodze do
pracy - w tle cegielnia "Reichwald"
(źródło. Z.Szulc).
Dość ciekawym aspektem jest cegielnia w dawnej miejscowości Kreńsko (obecnie Brzeg Dolny). Była to cegielnia oddalona od wsi, położona na terenie lub w pobliżu dzisiejszych zakładów chemicznych PCC Rokita (ul. Grenadierów). Literatura podaje, że była to cegielnia wyposażona w telefon w latach 20/30 XX wieku. Dodatkowo cegielnia ta połączona była ze stacja kolejowa w Brzegu Dolnym kolejka wąskotorową, która biegła wzdłuż dzisiejszej ulicy Urazkiej. Po wojnie wznowiono w niej produkcję. Rozbudowa Nadodrzańskich Zakładów Przemysłu Organicznego i spadek popytu na cegłę były głównymi przyczynami jej zamknięcia i zniszczenia. Obecnie po cegielni "Reichwald" ani "Kranz" nie ma już śladu. Pozostały ona jedynie we wspomnieniach pierwszych osadników, którzy trafili tu z terenów kresów wschodnich oraz centralnej Polski. Zachowały się również nieliczne fotografie. Obecnie teren dawnej cegielni w miejscowości Wały, dzięki adaptacji wyrobiska gliny, stanowi ośródek wypoczynkowy, popadujący sporty wodne oraz zespołowe.
Kościół
Fot.1 Kościół w miejscowości Wały - rok 1913.
Przemierzając
drogę z Wałów w kierunku Brzegu Dolnego, na wysokości wyrobiska gliny do dawnej
cegielni "Reichwald" (obecnie kąpielisko) w pobliżu tzw. "dzikiej plaży"
spotykamy pozostałości przedwojennego cmentarza niemieckiego. Jego lokalizacja
jest znana praktycznie każdemu z mieszkańców i nie jest to dla nikogo żadnym
zaskoczeniem. Jeżeli jednak zapytać o losy tego cmentarza, losy ludzi, którzy
zostali tam pochowani to znajomość tego tematu przybiera inny charakter. Fakt
ten nie dziwi, gdyż jak to miało miejsce na terenie tzw. "Ziem Odzyskanych"
historia niemieckich miejscowości została oddzielona grubą linią, zatarta i
zapomniana. Można doszukiwać się analogii w naszej miejscowości. Większość z
nas, szczególnie osoby młode, nie wiedzą, że cmentarz stanowił otoczenie
kościoła, a już tylko wybrane osoby, pamiętające czasy wczesno-powojenne, są w
stanie opisać go dokładnie i wskazać jego lokalizację.
Temat kościoła i cmentarza poruszany pośród mieszkańców owocuje w różne
opowieści, ale jak to zwykle bywa większość z nich nie pokrywa się z prawdą.
Możemy się np. dowiedzieć, że został on zniszczony przez Rosjan idących na
Berlin, zbombardowany zza Odry, czy też rozebrany przez uciekających Niemców. W
niniejszym artykule chciałbym przybliżyć czytelnikowi ten obiekt, opisać jego
dzieje, oraz zastanowić się nad jego losem.
Rys. 1
Miejscowości w których znajdowały się kościoły bądź kaplice w 1376 roku.
Pierwsze kościoły i kaplice powstały w powiecie wołowski jeszcze przed rokiem
1200. Zazwyczaj budowano je przy ważniejszych szlakach komunikacyjnych,
skrzyżowaniach oraz przy zamkach. Położenie naszej wsi przy szlaku wodnym Odry
oraz lądowym w kierunku Wrocławia było zatem główną przyczyną budowy pierwszej
świątyni. Obecnie trudno jest ustalić dokładną datę budowy rozpatrywanego
obiektu. Rok 1376 jest udokumentowanym początkiem losów kościoła w miejscowości
Ryhwald. W tym roku przeprowadzono spis miejscowości w którym istniały tego typu
obiekty sakralne. Obok Wałów wymienia się również Bagno, Godzięcin, Roscisławice,
Radecz, Warzyń oraz Lubnów. Wszystkie te świątynie należały do okręgu Uraz. Ów
okręg wchodził w skład Archidiecezji Wrocławskiej, która podzielona była na
diecezję Wrocław, Opole, Legnica, Głogów. Nasza miejscowość przypisana był pod
diecezję Głogowską. Rok 1376 nie stanowi co prawda daty budowy, ale z pewnością
możemy datować powstanie kościoła na wiek XIV. Kształt pierwszej sakralnej
budowli pozostaje zagadką. Na pewno nie była to świątynia wykonana z cegły czy
też kamienia. Była to najprawdopodobniej konstrukcja drewniana zwieńczona
pokryciem dachowym wykonanym z trzciny bądź słomy. Źródła literaturowe podają,
że pierwszy kościół z kamienia powstał w 1208 roku w Lubiążu. Pierwszą świątynię
wykonaną z cegły datuje się na 1293 rok w Krzydlinie Małej. Natomiast Wołów i
Wińsko otrzymują świątynię ceglane w XIV wieku. Ponadto nie jesteśmy w stanie
określić gdzie dokładnie była ona zlokalizowana. Można jedynie wnioskować, że ze
względu na lokalizację grodziska, dawnego kościoła (XVIII wiek) oraz cegielni
lokalizacja świątyni mogła przypadać na zachodnią stronę wioski.
Fot.2 Pastor Wilhelm Sturmer z żoną.
Fot.3 Drewniana
rzeźba Jezusa pochodząca z kościoła w Wałach - lata 30 XIX wieku.
Okres powstania świątyni na Wałach (XIII-XIV) przypada na szczytową przewagę
kościoła nad władzą świecką. Ta ostatnia cechowała się bardzo słabym
zorganizowaniem. Kościół stał ponad państwami, a władza świecka była w pełni
zależna od kościelnej. Czwarty Sobór Laterański zaowocował masową katechizacją
wiernych. Cel ten wymagał wykształcenia duchownych, co z kolei doprowadziło do
otwierania szkół dla kleryków, a to w konsekwencji prowadziło do edukacji samych
parafian, za pośrednictwem szkół przyparafialnych. Kościół był w tamtym okresie
jedyną instytucją która uczyła czytania i pisania na szeroką skalę. W naszym
okręgu pierwsze szkoły powstały juz w 1349 roku w Urazie i Ścinawie. Wołów
doczekał się swojej placówki w 40 lat później. Bliskość miejscowości Uraz
zapewnie pozytywnie wpłynęła na poziom edukacji średniowiecznych mieszkańców
naszej wsi.
Fot.4 Jeden z nielicznie zachowanych nagrobków.
Dalsze losy
kościoła są niejasne - literatura "milczy" na ten temat. Pojawia się on dopiero
w roku 1751 kiedy to przeprowadzono remont kaplicy. Konserwację powtórzono w
1837 oraz w 1897 roku. Dodatkowo w 1746 roku Wały były w posiadaniu von
Strachwitz'a, który przekazał miejscowość klasztorowi w Lubiążu. Zatem kościół
mógł podlegać zakonowi - nie jest do końca pewna ta transakcja - był to dość
trudny okres w dziejach klasztoru cystersów.
Przedwojenne społeczeństwo miejscowości Reichwald dzieliło się wyznaniowo na
ewangelików i katolików. Z pośród 201 mieszkańców zarejestrowanych z dniem 16
czerwca 1925 ewangelicy stanowili 68% osób zamieszkujących osadę Reichwald,
zatem mniejszość katolicka wynosiła 32%. W wiosce brak było osób wyznania
żydowskiego. Pośród trzech sąsiadujących miejscowości (Althof, Kranz, Tannwald)
nasza miejscowość posiadała największy odsetek katolików, który odpowiednio dla
satelit wynosiła 8, 24, 27 procent. Ciekawostką są osoby wyznania żydowskiego w
Kręsku. Taki podział wymagał istnienia dwóch oddzielnych świątyń, osobno dla
ewangelików i katolików. Istniejący we wsi kościół był bez wątpienia katolicki,
jak również otaczający je cmentarz. Ewangelicy natomiast, uczęszczali na msze do
miejscowości Dyhernfurth (obecnie kościół Matki Boskiej Szkaplerznej w Brzegu
Dolnym). Ostatnim pastorem protestanckiego kościoła w Brzegu Dolnym był Wilhelm
Sturmer. Zmarł 3 lipca 1952 roku.
Z literatury wynika, że kościół na Wałach podlegał pod parafię w miejscowości
Wahren (Warzyń). Był to zwyczajny kościół filialny, mało prawdopodobne jest aby
kiedykolwiek była tutaj parafia, co po części potwierdzają źródła literaturowe.
Kościół parafialny na Warzyniu powstał w 1261 roku. Po przemianach wyznaniowych
w 1530 roku stał się kościołem luterańskim. Ta przemiana nie trwała długo. Już w
1653 wyznaniowo powrócił do katolicyzmu za sprawą Fridenea von Onsabrucka. Taki
los spotkał jeszcze 650 świątyń ewangelickich, zatem można domniemywać, że
podobny los spotkał kościół w Wałach. Ciekawostką jest ołtarz, którego autor
pochodził prawdopodobnie ze szkoły Willmanna. Ostatnim niemieckim proboszczem w
tej parafii był Ludwig Kafurke, który sprawował swoja posługę w latach 1913-1945
(zatem do roku 1931 odprawiał również nabożeństwa na Wałach). Parafia warzyńska
poza Wałami posiadała jeszcze kościół w Radeczu oraz klasztor sióstr Bormeuszek
tj. kaplicę Św. Jadwigi. Również katoliccy mieszkańcy przedwojennego Brzegu
Dolnego spotykali się na Sumie na Warzyniu. Uciekający Niemcy w styczniu 1945
roku zabrali serce swojej dawnej świątyni - dzwon. Była to praktyka powszechnie
stosowana (powszechnością było również konfiskowanie dzwonów na potrzeby
przemysłu). Obecnie dzwon z kościoła na Warzyniu znajduje się w kościele w
Weitersdorfie i stanowi ostatni - czwarty dzwon. Dzwon ma 620 mm wysokości i
taka samą średnicę. Waży 178 kg. Na płaszczu dzwona znajdują się herb księstwa
oraz krucyfiks, w ręku Jezus trzyma gałązkę palmową. Na dzwonie widnieje napis:
"A 1709 d 17 Aug ist diese Glocke von Sebastian v Sigmund Götzen in Breslau
umgegossen worden."
Kształt kościoła w Wałach jaki znamy dzięki jedynej zachowanej pocztówce
(podziękowania dla rodziny Hoffmann) pochodzi z przełomu XVIII/XIX wieku. Jego
architektura jest charakterystyczna dla obiektów tego typu budowanych przez
Niemców na terenie Dolnego Śląska. Był to budynek jednonawowy o rozmiarach około
9x17 m i wysokości (bez wieży) 8-9 m. Wykonany był w technologii Fachwerk, czyli
z wykorzystaniem ściany szkieletowej. Nie była to ściana wbrew krążącym opinią
potocznie zwana murem pruskim, tylko ściana szachulcowa. Różnica polega na
wypełnieniu ściany. Szachulec wypełniony jest gliną wymieszaną z sieczką,
trocinami lub wiórami zarzucona na plecionkę z witek lub trzciny, która znajduje
się pomiędzy ryglami, natomiast mur pruski wypełniony jest cegłami lub gruzem, z
zewnątrz tynkowany. Oba typy różnią się oczywiście odpornością na czynniki
zewnętrzne, gdzie szachulec ustępuje murowi pruskiemu co tłumaczy częste remonty
kościoła. Dach kościoła, dwuspadowy, pokryty był dachówką, która pochodziła z
lokalnej wytwórni. Budowla zwieńczona była wieżą od strony zachodniej.
Konstrukcja wieży była drewniana, otwarta, pokryta dachem z miedzianej lub
cynkowej blachy. Na wieży znajdował się niewielkich rozmiarów dzwon. Szczyt
wieży zwieńczał stalowy krzyż. Kościół posiadał podmurówkę z czerwonej cegły,
dodatkowo ściana zachodnia, zdobiona gzymsami i z pewnością była murowana, gdyż
w niej było główne wejście. Drzwi wejściowe, dwu skrzydłowe zwieńczone były
łukiem stylizowanym na łukach gotyckich. Powyżej łuku znajdował się świetlik.
Ściany boczne, tj. południowa i północna wykonane były w całości z szachulca,
posiadały dwa okna, również stylizowane na neogotyk.
Fot. 5 Miejsce istnienia kościoła upamiętnia przydrożny krzyż.
Wnętrze kościoła
było bardzo schludne. Kościół ten, jako filialny służył jedynie katolickim
mieszkańcom Wałów, zatem jego wyposażenie było dość skromne. Pani Halina Kowal
opisuje wnętrze kościoła w następujący sposób. W początkowych latach we wnętrzu
tego kościółka znajdowały się organy, schody na chór mieściły się po prawej
stronie od wejścia. Trzy wielkie obrazy znajdowały się na ołtarzu oraz na lewej
i prawej ścianie. Wielkość ich sięgała do 2 metrów. Zdobiły wtedy większą
powierzchnię ścian. Posadzka wyłożona z czerwonej kwadratowej cegły. Ambona była
podobna do znajdującej się obecnie w kościele w Jodłowicach, na wprost, na
wzniesieniu jeden obraz na pół przedarty, przedstawiał on osobę świętą, lecz nie
był to ani Jezus, ani Matka Boska. Państwo Zofia i Julian Szulc przedstawiają je
następująco. We wnętrzu, po obu stronach znajdowały się ławki. Były to stare,
ciemne, drewniane ławki z oparciami i miejscem na modlitewnik. Znajdowało się
tam 5 do 8 rzędów ławek. Podłoga kościoła była wyłożona wielkimi
ciemnoczerwonymi cegłami o rozmiarze około 40x40 cm. Dodatkowo była wydeptana.
Po lewej stronie od wejścia znajdowała się ambona, stara, zniszczona, drewniana.
Była ona przytwierdzona do ściany. W kościele było bardzo jasno, w oknach
znajdowały się witraże (koloru żółto-niebieskiego), ściany kościoła były
bielone. Za wejściem po lewej stronie znajdowały się schody prowadzące na chór.
Na chórze znajdowały się organy, niewielkich rozmiarów, zdobione, mocno
zniszczone. Sklepienie było dwuspadowe, pomalowane na niebiesko, na którym
znajdowały się żółte, bądź złote wypukłe gwiazdy. W kościele brak było
konfesjonału i chrzcielnicy. Ołtarz znajdował się na podwyższeniu (na 2-ch
stopniach), podest był drewniany. W centralnej części ołtarz był wysoki obraz,
bardzo stary, ciemny, zwieńczony półokręgiem. Brak było tabernakulum, została
jedynie wnęka w ścianie.
Kościół otaczał cmentarz, na którym chowani byli katoliccy mieszkańcy Wałów. Do
dzisiaj zachowała się około setka grobów i niewiele więcej było przed wojną.
Cmentarz o rozmiarach około 35x35 metrów, gdzie w centralnej części zachodniej
znajdował się kościół. Od południa graniczył z wyrobiskiem gliny cegielni "Reichwald",
od południa z droga biegnącą w kierunku wsi. Na cmentarzu spotkać można było
tuje oraz świerki. Pierwsi repatrianci wspominają licznie rosnące kwiaty,
szczególnie bratki. Część grobów była usypana z ziemi, ewentualnie posiadały
ceglane bądź betonowe cokoły, bardziej zamożniejsze rodziny posiadały nagrobki
cementowe bądź alabastrowe, najzamożniejsi - marmurowe groby bądź grobowce.
Jeden z nielicznych grobowców otoczony był zdobionym żeliwnym, płotem
wyposażonym w furtkę. W późniejszym okresie nagrobki były granitowe. Na
cmentarzu znajdował się krzyż z podobizną Jezusa namalowaną na drewnianym
obrysie postaci naturalnej wielkości. Pierwotnie znajdował się on przy drodze
prowadzącej do wejścia do kościoła. Krzyż został najprawdopodobniej spalony
podczas wypalania trawy. Do dziś zachowały się nieliczne nagrobki m.in. Eduard
Hirndorf (ur. 24.12.1874 zm. 12.9.1942), Karsunke (Sebotz) (ur. 14.9.1888 zm.
17.04.1932(?)), Julie Klein (pan. Schmidt ur. 18.03.1859 zm. 11.03.1917),
Fridrich Klein (ur.30.09.185? zm.14.12.1918), Emmilie Lalhier? (pa. Walter
ur.15.08.1837 zm. 11.01.1916).
W latach 20-tych wieża kościelna uległa uszkodzeniu tak znacznie, że zdecydowano
się świątynię zamknąć, co nastąpiło w 1931 roku. Cmentarz był jednak dalej
wykorzystywany, choć w ograniczonym zakresie, aż do początku lat 40-tych.
Ostatnim pochowanym Niemcem był mieszkaniec posesji nr 7 zamordowany w 1945
roku. Odjeżdżający Niemcy ogrodzili miejsce pochówku swoich bliski, niestety
odgrodzenie zostało skradzione po wojnie. Lokalizacja świątyni i cmentarza w
pobliżu tzw. "dzikiej plaży" pogorszyło ogólny san opisywanego obiektu.
Zapotrzebowanie na kamień na przełomie lat 60-tych i 70-tych doprowadziło do
dewastacji nagrobków, a sam kościół stał się miejscem pozyskiwania materiałów
budowlanych. W okresie powojennym w kościele nie odbyła się żadna msza, a
budynek stanowił miejsce zabaw dla dzieci i przebieralnię. Popadający w ruinę
obiekt, mocno zdewastowany z zawaloną wieżą i dziurą w murze od strony
południowo-wschodniej został rozebrany, a teren ogrodzony przez władze gminne na
początku lat 60-tych. Na przełomie lat 60/70-tych głośno było o znalezisku
jakiego dokonał pewien mieszkaniec Wałów pod płytą nagrobną jednego z grobów.
Znaleziono szereg cennych przedmiotów, ukrytych w latach 40-tych przez
poprzednich mieszkańców. Również do końca nie została wyjaśniona historia
ekshumacji jednego z grobów. Do dziś jest on rozkopany. Z kościołem wiąże się
również komiczna historia. Pewnego dnia Pani Halina Kowal i Józefa Twardochleb,
po całym dniu ciężkiej pracy przy młoceniu, bardzo późnym wieczorem wybrały się
w stronę dzikiej plaży aby się wykąpać. Ponieważ komary bardzo dokuczały
narzuciły na siebie białe prześcieradła. W drodze powrotnej z kąpieliska, na
wysokości kościółka, spotkały osobę jadąca na rowerze. Ponieważ było ciemno, a
droga była nieoświetlona, stanęły nieruchomo na poboczu. Rowerzysta, jak się
później okazało mieszkaniec Urazu, Lwowianin z pochodzenia, zobaczywszy dwie
białe postacie zaczął się głośno żegnać i modlić po czym gwałtownie przyśpieszył
- jechał do pracy.
Fot.6 Uroczysta Msza Święta - poświęcenie nowego krzyża.
Po zburzeniu kościoła jego obecność w wiosce została powoli zapomniana. O
niemieckiej przeszłości naszej miejscowości przypominał jedynie cmentarz, który
z roku na rok zarastał i niszczał. Jedynie przydrożny krzyż, do którego
zmierzały kondukty pogrzebowe, przypominał pierwotny charakter tego miejsca. W
roku 2008 spotkanie burmistrza z mieszkańcami Wałów zaowocowało wykarczowaniem i
uporządkowaniem terenu cmentarza. Cały areał ogrodzono. W 2009 roku z inicjatywy
Stowarzyszenia Mieszkańców Doliny Potoku Jodłowa Woda i przy wsparciu finansowym
mieszkańców postawiono nowy dębowy krzyż z figurą Jezusa pochodząca z jego
poprzednika, teren przynależny wyłożono kostką oraz zasadzono krzewy ozdobne. 20
września 2009 odbyła się uroczysta Msza Święta polowa poprowadzona przez Ks.
Marcina Maślaka. Podczas mszy poświęcono nowo postawiony krzyż oraz kamienną
tablicę. Upamiętnia ona spoczywających dawnych mieszkańców wsi Wały i okolic.
Kapliczka pod wezwaniem św. Stanisława
Fot.1 Kapliczka
pod wezwaniem św. Stanisława w miejscowości Wały.
Kapliczką nazywamy niewielką, przydrożną budowlę kultową wznoszoną w celu
dziękczynnym jak i obrzędowym. Tego typu obiekty na stałe wpisały się w
krajobraz polskiej wsi w tym i naszej.
Kapliczka ustawiona jest przy ogrodzie należącym do posesji numer 36. Została
wybudowana pod koniec lat 50-tych - tak więc podawana data (pocz. XX wieku)
budowy m.in. przez publikację "Miasto i Gmina Brzeg Dolny" (Wrocław 1992), nie
jest zgodna z rzeczywistością. Zamysł budowy pojawił się z chwilą zburzenia
nieczynnego już wówczas kościoła - kaplicy w miejscu dzisiejszej tzw. dzikiej
plaży. Miejsce pod zbudowanie kapliczki zostało przekazane przez Antoninę Babulę
(z domu Krzyżak).
Jest do obiekt murowany z dwuspadowym dachem, pierwotnie nakrytym dachówką, a
obecnie blachą falistą. Przy budowie aktywnie uczestniczyli mieszkańcy wsi -
zorganizowali zbiórkę pieniędzy i materiałów budowlanych, a następnie
"gospodarczym" sposobem wykonanie. Po powodzi w 1997 roku kapliczka została
poddana remontowi. Ze zbiórki pieniędzy (prowadzonej min. przez J. Szulc i J.
Sidor) położono płytki na posadzce, zmieniono pokrycie dachu, odmalowano. Remont
przeprowadzał m.in. Z. Burczyk i A. Borowiak.
Fot.2 Ołtarz kapliczki św. Stanisława.
Wyposażenie
kapliczki jest bardzo skromne - prosty ołtarzyk z krucyfiksem, gipsowy posąg
Matki Boskiej i drukowana replika obrazu :: Legendy o św. Stanisławie . W
kapliczce odbywają się nabożeństwa majowe, czerwcowe, odpust w święto patrona
oraz inne doraźne uroczystości religijne np. tradycyjne święcenie jajek (i całej
"Święconki") w Wielką Sobotę.
Kapliczka i jej otoczenie jest zadbane dzięki mieszkańcom Wałów. Warto w tym
miejscu wymienić te Panie które uczestniczyły (i uczestniczą) w utrzymaniu
czystości i porządku: K. Kruk (+), J. Sidor, J. Szulc, M. Szeligowa, J.
Lewandowska i inne.
Obiekty archeologiczne
Dzięki archeologii można dowiedzieć się o przeszłości naszych ziem w okresie przedpiśmiennym, tj. o tych czasach, gdy o działalności ludzkiej świadczą przedmioty materialne, a nie dokumenty pisane. Dlatego tak ważne są dla badaczy wszelkie znaleziska przypadkowe, np. w trakcie prac polowych.
Rys.1 Plan
grodziska w miejscowości Wały.
Ustawa o ochronie zabytków z 2003 roku w sposób szczególny określa sposób
postępowania z tego typu znaleziskami począwszy od zabezpieczenia obiektu i
miejsca znalezienia, zgłoszenia władzom gminnym lub konserwatorowi zabytków, do
przeprowadzenia prac badawczych. Warto w tym miejscu dodać, że świadome
zniszczenie obiektu bądź jego eksploracja bez zgody wojewódzkiego konserwatora
zabytków jest karana. Z terenu Jodłowic, Starego Dworu i Wałów najwcześniejsze
znalezisko pochodzi ze środkowej epoki kamiennej (od 8000 - 4200 roku przed
Chrystusem) zwany mezolitem. Był to wiórek krzemienny znaleziony na Wałach. W
tym okresie nastąpiło ocieplenie klimatu i ukształtowanie terenu jaki znany jest
obecnie. Ludność tu mieszkająca zajmowała się polowaniem, prowadząc koczowniczy
i zbieracki tryb życia. Powszechnie uznawany był kult lunarny - wartością dla
ówczesnego człowieka był księżyc.
Kolejne znaleziska pochodzą z młodszej epoki kamiennej (neolitu), datowanej na
okres od 4200 do 1700 roku przed Chrystusem, a ściślej z późnego okresu
datowanego na 2500 - 1700 roku przed Chrystusem. W Jodłowicach znaleziono dwa
toporki kamienne, a na Wałach fragment kamiennego młota. W okresie neolitu
doszło do zasadniczych zmian w życiu ludności. Człowiek zajmuje się uprawą ziemi
i hodowlą zwierząt i porzuca koczowniczy tryb życia. W znaleziskach
archeologicznych coraz częściej znajdowane są przedmioty z ceramiki - to
świadectwo występowania pierwszych warsztatów, a więc kolejnego dowodu na stały
tryb życia. Ta zmiana w zajęciach ludności została określona przez badaczy jako
rewolucja neolityczna. W wierzeniach człowieka coraz większego znaczenia zaczyna
odgrywać kult solarny, oddający cześć słońcu. Obserwując zjawiska pogodowe
człowiek neolitu dochodzi do wniosku, że jego praca na roli coraz bardziej
zależy od warunków pogodowych. W okresie późnym neolitu, a więc odnoszącym się
do znalezisk z naszego terenu, ludność została zaliczona przez archeologów do
tzw. kultury ceramiki sznurowej. Nazwa pochodzi od wizerunku odciśniętego sznura
w górnej części naczynia.
Z epoki brązu (1700 - 650 roku przed Chrystusem) pochodzą: cmentarzysko i osada
w Jodłowcach oraz dwa cmentarzyska i osada na Wałach. Epoka brązu dzieliła się
na 5 okresów (wczesny, starszy, środkowy, młodszy, najmłodszy).
Fot.2 Grodzisko w miejscowości Wały - stan obecny.
Pozostałości na
naszym terenie pochodzą z okresu starszego (1450 - 1200 rok przed Chrystusem) i
okresu środkowego (1200 - 1000 rok przed Chrystusem). Okres starszy został
określony przez badaczy jako kultura przedłużycka, a środkowy - łużycka.
Cmentarzysko w Jodłowicach znajdowało się na wschód, a osada na południowym
wschodzie od obecnego położenia wsi. Pierwsze cmentarzysko na Wałach znajdowało
się na północ od wsi, drugie - bardziej na wschód od poprzedniego, osada zaś na
wschodnim skraju wsi.
W okresie przedłużyckim ludność zajmowała się uprawa roli ale coraz
większe znaczeni zaczyna odgrywać metalurgia. Z brązu wyrabiano broń, narzędzia
rolnicze, ozdoby i naczynia (chociaż w dalszym ciągu dominuje ceramika).
Naczynia ceramiczne mają różne zdobienia w postaci ornamentów wyciskanych na
świeżej glinie, a następnie wypalanej. Zmarłych w tym okresie chowano w
kurhanach kamiennych lub ziemnych.
Rys.3 Fragment łodzi dębowej - XII/XIII w.
W okresie kultury
łużyckiej zmarłych palono - to była nowość wśród dotychczasowych kultur. Kultura
łużycka wytworzyła bogatą ornamentykę często nawiązującą do kultu słońca. Nazwa
kultury wzięła się od pierwszych znalezisk na Łużycach. Drugie cmentarzysko na
Wałach było czynne jeszcze w epoce żelaza (tzw. okres halsztacki, od 650 do 400
roku przed Chrystusem ).
Z okresu wczesno- średniowiecznego pochodzi grodzisko na Wałach, przy drodze
wyjazdowej ze wsi, na terenie prywatnym. Grodzisko, o średnicy około 30 m,
otoczone jest fosą o szerokości od 7 do 20 m. To pozostałość z czasów
przedpiastowskich i okresu wczesnopiastowskiego. Tego typu obiekty na Dolnym
Śląsku były budowane z myślą o zabezpieczeniu granic państwa, obronie miejscowej
ludności i ochronie miejsc strategicznych z handlowego punktu widzenia (np. przy
przejściu brodem przez rzekę).
Gród na Wałach mógł z powodzeniem spełniać te wszystkie cele. Z czasem jego
znaczenie zmalało, nigdy zresztą nie był istotniejszym elementem obronnym -
świadczyć mogą min. zachowane wymiary obiektu. Ważniejsze jednak jest brak
wzmianek źródłowych w czasach późniejszych.
Mieszkająca ludność stanowiła część plemienia Ślężan. Nasza okolica była
najpierw częścią państwa Wielkomorawskiego (lub była w obrębie jego wpływów
politycznych), później wchodziła w skład państwa czeskiego, a od II połowy X
wieku - państwa Mieszka i Bolesława Chrobrego. Gród zbudowany był z wałów
drewnianych o konstrukcji rusztowo-hakowej. Polegał on na układaniu bierwion
drewnianych poziomo na przemian wzdłuż i w poprzek, zaopatrzonych w haki
drewniane, wycięte z konarów bocznych. Wolna część była wypełniona ziemią. Gród
na Wałach wykazuje cechy typowego dla budowli XI-wiecznej - wysoki nasyp
stożkowy o małej średnicy, otoczony fosą, wymagał niewielkiej ilości załogi i
był stosunkowo łatwy do obrony. Ludność chroniła się w nim w wypadku zagrożenia.
Fot.4 Monety odkryte podczas budowy stopnia piętrzącego "Wały"
Fot.5 Moneta odkryta w miejscowości Wały.
Z przełomu XIII i XIV wieku pochodzą znaleziska odkryte w trakcie budowy stopnia wodnego na Wałach w 1953 roku. Znaleziono wówczas fragmenty łodzi dębowej (tzw. "dłubanki", wiosła, damskie puzderko zawierające pięć monet, tzw. dużych brakteatów, datowanych na II połowę XIII wieku. Warto w tym miejscu dodać, że od czasu do czasu z dna Odry da się wydobyć większe lub mniejsze fragmenty pni dębowych - może to pozostałości słynnych pni granicznych jakie Chrobry miał wbijać w dno rzeki. Znalezione brakteaty śląskie pochodziły z mennicy wrocławskiej należącej do Henryka IV Probusa. Miały one około 24 mm średnicy i ważyły przeciętnie 0,54 g. Były bite w srebrze. Znajdują się w Muzeum Narodowym we Wrocławiu.
Fot.6 Krzyż
pokutny - Jodłowice.
Z Jodłowic pochodzi krzyż pokutny datowany na XV - XVI wiek. Tego typu zabytkiem
zajmuje się archeologia prawna. Krzyże pokutne stawiano od czasów
średniowiecznych niemal w całej Europie. Najmłodsze obiekty pochodzą z XIX
wieku. Są to pozostałości średniowiecznego prawa kanonicznego dotyczącego tzw. "compositio",
czyli układu zawieranego między zabójcą, a rodzina ofiary. Jednym z elementów
układu miało być postawienie krzyża kamiennego - wykonanego osobiście przez
zbrodniarza i osobiście przez niego wkopanego, na miejscu zbrodni. Zabójca
musiał wyrazić skruchę, przyznać się do zbrodni i wykonać jeszcze inne
powinności - zapłacić odszkodowanie rodzinie ofiary, zaopiekować się dziećmi
ofiary, udać się pielgrzymką do miejsc świętych, uiścić opłatę na kościół. To
wszystko dotyczyło oczywiście tylko tych, co sami przyznali się do popełnienia
przestępstwa. Była to forma "humanitarnego" potraktowania skruszonego
zbrodniarza. W XVI wieku ta forma kary stała się częścią tzw."Constitutio
Criminalis Carolina" ("CCC").
Autor Andrzej Manasterski
Kąpielisko
Rzeki i akweny od
zarania dziejów był źródłem życia. Początkowo człowiek nauczył się zdobywać z
nich pożywienie, później wykorzystał glinę z narzecza do budowy domów, aż w
końcu nauczył się wykorzystywać siłę wody do napędzania różnych urządzeń. Od
wieków wody powierzchniowe stanową bardzo ważny czynnik rozwoju gospodarczego.
Warto wspomnieć, że miejscowość Wały już w 1301 roku została odnotowana jako
własność Henryka III Głogowskiego. Młyn wodny działał już w drugiej połowie XIV
wieku. Wtedy wieś mogła mieć większe znaczenie od Brzegu Dolnego, o którym
pierwsza wzmianka pojawiła się 50 lat później.
Miejscowość Wały położona jest na zróżnicowanych glebach, szeroką dolinę Odry
pokrywają mady rzeczne oraz płaty gleb mułowych. W kierunku północnym występują
warstwy gliny, która w znaczący sposób ma wpływ na powstanie rozlewisk na naszym
terenie. W dniu dzisiejszym znaczenie dla rozwoju turystyki ma nie tylko rzeka
Odra, lecz otwarte, strzeżone kąpielisko o wymiarach około 250 m x 180 m.
Rys.1 Fragment mapy z 1932 r. pokazująca wieś Wały, skrót Zgl oznacza Zeigelei
czyli cegielnia.
Fot.1 Pierwsza trampolina - lata 50/60.
Niegdyś wymiary i znaczenie tego stawu były zupełnie inne. Mapy z początku XX wieku pokazują staw jako pas wody o przybliżonych wymiarach 200 m x 50 m, część okalającą jako gleby podmokłe. Już wtedy został on zmieniony przez działającą od ponad pół wieku cegielnię, która wydobywała glinę właśnie z tego stawu. Na tej podstawie można wnioskować, że na początku działalności cegielni, stawu albo nie było, albo miał wymiary nie przekraczające 50 m x 50 m. Wydobycie gliny trwało jeszcze w czasie II Wojny Światowej co powiększyło wyrobisko niemal do obecnych wymiarów, jak i utworzyło w pobliżu dwa mniejsze. Brzeg był piaszczysty, woda była czysta, więc mieszkańcy okolicznych wsi użytkowali go w celach rekreacyjnych. Jeszcze pod koniec lat 40-stych wybudowano pływające molo, na którego końcu znajdowała się trampolina. Na Zachodniej stronie były 2 skipy na wózki wąskotorowe, które służyły do wydobywania gliny. Teren kąpieliska zajmowany był przez mieszkańców dwóch domów, w których zamieszkiwało razem 5 rodzin pracujących przy budowie elektrowni. Zakończenie prac budowlanych przy stopniu piętrzącym "Wały" był nowym etapem rozwoju dla regionu.
Na przełomie lat
50-tych i 60-tych Zakłady Chemiczne NZPO "Organika-Rokita" (NZPO - Nadodrzańskie
Zakłady Przemysłu Organicznego), stały się właścicielem gruntu z glinianką,
którego zasób czystej wody postanowiono wykorzystać jako bufor zasilający
wydział elektrolizy. Wtedy to koniecznością stało się wybudowanie zasilania
stawu, gdzie skierowano część potoku Jodłówka. Teren kąpieliska zmienił swoje
oblicze. Zakłady chemiczne, jako jedne z największych w swojej branży w Polsce
nie szczędziły środków na stworzenie prawdziwego centrum rekreacyjnego, gdzie
pracownicy oraz mieszkańcy gminy Brzeg Dolny mogli wypocząć. Stworzono
praktycznie od podstaw całą infrastrukturę kąpieliska. Wybetonowano nabrzeże o
długości prawie 200 m, tworząc dwa baseny rozdzielone cyplami. Jeden z basenów
przeznaczony jest dla dzieci, ma głębokość od 0,4 m - 1,5 m, drugi zaś z
głębokością 1,5m - 2,5 m. Z myślą o najmłodszych wybudowano brodzik o ma
maksymalnej głębokości 0,4 m oraz basen o głębokości do 1 m, położone w miejscu
dogodnym do obserwacji pociech przez rodziców.
Dotychczasowe domy mieszkalne, suszarnie i inne pozostałości po starej cegielni
zostały zburzone, postawiono natomiast trzy niewielkie budynki. Pełnią one
funkcję: domu mieszkalnego dla opiekuna ośrodka, pomieszczenia gospodarcze dla
ratowników z ogólnodostępnym węzłem sanitarnym, oraz hangar na sprzęt wodny.
Należy znaczyć, że ośrodek został wyposażony, nie tylko w kajaki i rowery wodne.
Dysponował on również małymi jachtami klasy omega, łodziami regatowymi klasy
Hornet, Ok-ding oraz Cadet. Dodatkowo również wypożyczyć można było łodzie
wiosłowe. Wyznaczono teren pod pole kempingowe, które zostało uzbrojone w
bieżącą wodę i prąd. Wybudowano chodniki, kort tenisowy i plac zabaw wyposażony
w huśtawki, karuzele, itp. Na środkowym cyplu postawiono 3 trampoliny o
wysokościach: 1,2 m, 2,2 m i 3,5 m. Do basenu płytkiego skierowana była
zjeżdżalnia o długości 9 m zasilana w wodę bieżącą. Ze względu na jej
niebezpieczną konstrukcję została szybko zamknięta.
Wieża dla ratowników o wysokości 4 m pomagała czuwać nad bezpieczeństwem
plażowiczów. Kąpielisko nosiło nazwę: "Ośrodek Sportów Wodnych i Wypoczynku NZPO
Organika Rokita".
Fot.3 Rekreacja lata 70/80.
Fot.4 Młodzi żeglarze - klasa Optymist - lata 80.
Tak przygotowany
teren stał się szybko wymarzonym miejscem rekreacji dla mieszkańców całej gminy.
Ludzie starsi mogli szukać ukojenia w zacienionym miejscu, młodsi mogli
obserwować innych z dachu ratowniczówki, jeszcze inni mogli gasić pragnienia w
restauracji "Róża Wiatrów" - dawnej stołówce budowniczych stopnia wodnego. Wstęp
na kąpielisko był płatny. Powierzchnia wód użytkowych w Wałch wynosi 6,8 ha, co
sprawia, że nie tylko plażowicze, ale wielu zapalonych wędkarzy znalazło dla
siebie miejsce. Do końca lat 90-tych na kąpielisku w Wałach prowadzone były
zawody wędkarskie, które ściągały każdorazowo znaczne grono turystów.
Akwen w niezmiennej formie służył do końca lat 90-tych, kiedy to powódź stulecia
zalała teren zanieczyszczając wodę. Dwa lata później teren został zmodernizowany
z funduszy gminnych i dotacji unijnych. Przestarzałą już płytę chodnikową
zastąpiono kostką, a dawne drabinki i poręcze nowymi. Utworzono piaszczysta
plażę, oraz zmodernizowano nie spełniające już normy trampoliny i wieżę
ratownika. Na terenie kąpieliska zbudowano boisko do siatkówki plażowej,
wstawiono ławki, oraz ulepszono plac zabaw.
Fot.5 Ćwiczenia ratownictwa wodnego 2008.
Wyremontowano budynki pomocnicze, zmodernizowano ogrodzenie oraz zadbano o tereny zielone. Negatywnym aspektem było zniszczenie części hangaru na sprzęt rekreacyjny. Poza kąpieliskiem zbudowano dwa parkingi mogące przyjąć łącznie około 150 aut. Od 2002 roku do dnia dzisiejszego część ośrodka jest prowadzona przez prywatnych dzierżawców i gminę. Do bezpieczeństwa przywiązuje się szczególną uwagę. W sezonie plażowiczów pilnuje kilku ratowników, zjeżdżalnie dla dzieci spełniają wszelkie standardy unijne i są całkowicie bezpieczne. Istnieje możliwość wynajmu łodzi i kajaków. Na tym terenie znajdują się natryski z czystą bieżącą wodą, tak zimną jak i ciepłą. Areał kąpieliska i pola namiotowego jest codziennie porządkowany. Zabawy do późnych godzin nocnych zapewnia "Róża Wiatrów". W upalne dni kąpielisko w Wałach przyciąga około 1000 ludzi każdego dnia, którzy przyjeżdżają własnym środkiem transportu jak i są dowożeni gminnymi autobusami. Poza turystami teren kąpieliska wykorzystują ratownicy wodni oraz strażacy w celu doskonalenia swoich umiejętności. Dodatkowo odbywają się tu dożynki gminne,
Fot.6 Teren kąpieliska - okres zimowy.
imprezy
miłośników muzyki techno oraz co roczny festyn mieszkańców pobliskich
miejscowości. W ramach bezpiecznych wakacji można podejrzeć pracę ratowników
oraz doszkolić się z zakresu pływania i pierwszej pomocy. Co rocznie odbywają
się tu egzaminy na kartę pływacką. Nie do pominięcia jest również Flis
Odrzański, impreza o krajowym zasięgu, integrująca mieszkańców doliny rzeki
Odry. Zimową porą miejsce to staje się ciche i urokliwe, na tafli dawnych
glinianek można jeździć na łyżwach i wędkować, a pobliskie lasy zachęcają do
licznych spacerów i podziwiania ich niezwykłych aspektów.
Autor Jędrzej Wojtas
Śląsk - Dolny Śląsk - Schlesien - Niederschlesien - Silesia - Zabytki Dolnego Śląska
Będę wdzięczny za wszelkie informacje o historii miejscowości, ciekawych miejscach oraz za skany archiwalnych widokówek lub zdjęć.
Wenn Sie weitere Bilder oder Ortsbeschreibungen zu dem oben gezeigten Ort haben sollten, wäre ich Ihnen über eine Kopie oder einen Scan sehr dankbar.
Tomasz Mietlicki e-mail - itkkm@o2.pl