Dolny Śląsk - dziedzictwo przeszłości utrwalone w zabytkach

Niederschlesien - die Erbschaft der Vergangenheit in Denkmälern verewigt

Lower Silesia - inheritance of the past in remains


 

Tylice - powiat zgorzelecki

vor 1945 Thielitz - Kreis Görlitz

 

           

Kościół w Tylicach, pomnik poległych w I wojnie światowej żołnierzy mieszkańców miejscowości, budynek w dawnym majątku - Rittergut Thielitz oraz hotel.

Autor fotografii Eckhard Huth z Drezna.



 

Archiwalne widokówki i zdjęcia

Historische Ansichtskarten und Fotos

                       

   



Georg von Warnsdorff, okrótny właściciel Studnisk i Kunowa
(*1519-†1582)


Był synem Siegismunda von Warnsdorff (*1474-†1549), założyciela łużyckiej linii rodu, pochodzącego z Gościszowa / Giessmansdorf, koło Bolesławca. Matką była prawdopodobnie Christina von Rechenberg z pobliskiego Kliczkowa / Klitschdorf, chociaż zgodnie z mową pogrzebową córki Anny, był synem NN von Schweinitz. Informacji tych nie sposób dzisiaj zweryfikować. Sigmund kupił w 1531 r. wieś Studniska od braci Caspara i Erazma von Hirschberg, którzy pozbyli się jej mając zatargi z poddanymi. W 1538 r. nabył od Korony Kunów i Tylice (Kuhna, Tielitz). Określano go „tyranem i okrutnikiem” i uważano, że był wobec swoich poddanych „ponad wszelką miarę okrutny”. W czasie wizyty w Görlitz został rażony nagłym atakiem apopleksji w kościele p w. św. Piotra i Pawła. Zmarł wkrótce i został pochowany w Studniskach / Schönbrunn pod Lubaniem, gdzie na zewnętrznej ścianie kościoła uwieczniono go całopostaciową płytą nagrobną.
W rodowym majątku w Studniskach nie ma obecnie śladu po dworze Warsdorffów, zburzonym w latach 70-tych XX w. W kościele nie zachowały się żadne płyty nagrobne, znane jedynie z ikonografii z końca XVIII w. W 1939 r. zapisano: „stare miecze kościelne, które kiedyś zdobiły ołtarz są zaginione, a stare jedwabne kościelne i szlacheckie chorągwie zniszczyły mole”.

Majątki:

Przejął po ojcu trzy majątki: Studniska, Kunów i Tylice i otrzymał je w lenno w 1550 r. W 1551 r. w spisie zobowiązanych do tzw. ”Ritterdienste” wymieniono jego wsie: Dobschütz, Arndorf, Schönbrunn, Kuhna i Nihau, w 1557 r. król Ferdynand dał mu w lenno wieś i majątek Radomierzyce / Radmeritz, koło Zgorzelca, a miesiąc później otrzymał w swoich wsiach wyższe sądownictwo (“Obergerichte”).
W 1570 r. sprzedał Fridrichowi v. Nostitz / Dammitsch, za 20.000 talarów, Górne i Dolne Studniska, gdzie wybuchnął przeciw niemu bunt poddanych. Wkrótce potem Friedrich ożenił się z jego pasierbicą Heleną. Studniska odkupił dopiero jego syn w 1596 r. W 1574 r. Georg nabył od Hansa von Gersdorf / Dobschütz wieś Osiek Łużyck / Wendischossig i ostatni raz wystąpił jako jej właściciel w dokumencie sądowym w 1581r. Miał też po połowie z Gersdorfami majątek Tauchritz, na zachód od Osieka Łużyckiego.

Historia z beczką śledzi:

Podobnie jak ojciec znany był z bogactwa, skąpstwa, chciwości i despotyzmu. Znana był szeroko współczesnym “historia z beczką śledzi”, którą przekazywał corocznie ze swoich dóbr szkole należącej do klasztoru franciszkanów w Görlitz. Beczkę tę zapisał w 1483 r. w testamencie Augustin Hirschberg, dawny właściciel wsi, a zapis potwierdził w w 1492 r., w imieniu wszystkich spadkobierców, jego syn Bartholomeus. Poza ową beczką, rokrocznie w wigilię, miała być odprawiana msza “dla pociechy i zbawienia duszy” Augustina. Ryby pochodziły pierwotnie ze stawu w Jerzmankach / Hermsdorf, ale Bartolomeus przeniósł owo zobowiązanie na dwa stawy w Studniskach, które wtedy posiadał. To stałe obciążenie majątku przejął następnie Georg von Warnsdorf, który znalazł jednak sposób na jego “obejście”, ponieważ ok.1560 r. dobra klasztoru zostały skonfiskowane i przejęte przez miasto, które przejęło też szkołę. W związku z tym, że w klasztorze nie było już mnichów, którym zgodnie z wolą fundatora, przynależał zapis, Warnsdorff odmówił dalszego jego wypełniania. Informowała w 1564 r. notatka rady miejskiej, skierowana do Wiednia. W końcu beczkę wysyłał na własny koszt sam wójt wsi. Także kolejny właściciel Studnisk Friedrich von Nostitz zaskarżył ok.1570 r. ów legat, a w 1597 r. starosta Górnych Łużyc (Caspar von Metzrad), oraz starostowie Görlitz (Friedrich von Tschirnhaus) i Budziszyna (Benno von Helwigsdorf) zwracali się z prośbą o uregulowanie długu do Hansa von Warnsdorfa, syna Georga i prawdopodobnie nastąpiła wtedy zamiana owej beczki, śledzi na 130 talarów, wpłacone do kasy miejskiej

Zła sława:

Georg miał wiele zatargów z poddanymi ze Studnisk, Kunowa i Tylic, którzy wzniecili przeciwko niemu jeden z najgłośniejszych na Górnych Łużycach buntów chłopskich, w którym doniosłą rolę odegrał też adwokat z Görlitz Balthasar Kretschmar. Konflikt tak bardzo narastał, że w 1564 r. chłopi ze Studnisk wybrali się do Pragi ze skargą do króla i obwiniali swego pana, że są obciążani nadmiernymi podatkami, oskarżali m.in. o to, że Warnsdorff kazał przepędzać swoje stada owiec przez ich pola i łąki, nie zważając na to czy są już zżęte, kazał wypasać swoje krowy na ich łąkach, twierdząc przy tym, że ma prawo czynić tak przez cały rok, żądał też często od chłopów opłat w pieniądzach i naturze w niewłaściwym czasie co wyglądało tak, że pozwalał aby należności narastały miesiącami i potem nagle żądał zwrotu całości. Niewypłacalnych chłopów mógł wtedy wygnać z ich domów. Przywłaszczał sobie bezprawnie ziemie gminy i zamieniał je w pastwiska dla swoich owiec. Zabronił też chłopom posiadania owiec i postanowił, że każdy który chciałby takowe nabyć musi posiadać własną łąkę, ziemie gminy jednak sam sobie przywłaszczył, a chłopskie pola były na to zbyt małe.
Skarżyli go też np. o to, że kazał chłopskim dzieciom stać pochylonymi tak długo, aż ich rodzice przebywający w jego dworze, wykonają pracę na jego własnym gospodarstwie. Zarządzenie z 1539 r. nakazywało panom wypłacać chłopom za pracę i przyodziewek, natomiast Warnsdorff płacił im bardzo mało. Opisywali, że osiemnastu chłopów ze Studnisk pracowało przez 22 dni przy koszeniu i wszyscy razem otrzymali tylko 4 marki zapłaty, a ich żony musiały dla niego pracować za darmo. Tym zaś którzy uciekali „rabował ojcowiznę”, udowadniając przy tym, że postępuje w zgodzie z prawem. Młynarze ze Studnisk byli zmuszani do hodowania na swój koszt dużej liczby świń i drobiu. Ponieważ ich własne zboże nie wystarczało na paszę, kradli chłopom ziarno przywożone do młyna.
W związku z tymi zarzutami książę Ferdynand powołał komisję złożoną z landwójta, urzędników z Budziszyna i Görlitz oraz przedstawicieli obu stanów. W sierpniu wydano wyrok, zawarty w 31 punktach. Decyzja komisji zalecała Georgowi ogólny umiar, unikanie nadmiernych obciążeń, pobieranie czynszów we właściwym terminie, zabroniła mu też zaniżania cen skupu produktów na czym nagminnie oszukiwał chłopów. Ponownie zatwierdziła też, że jego poddani mogą sprzedać swoje krowy na targu tylko wówczas gdy ich pan zrezygnuje z prawa pierwokupu. Odnośnie chłopskich dzieci komisja orzekła, że te, które nie są niezbędne w domu mają pracować na pańskim dworze, a te które by uciekły nie mają być karane zbyt surowo, a surowiej rodzice, którzy by im w tym pomagali. Komisja nie wyjaśniła jednak obowiązującego do tej pory i niejasnego prawa dziedziczenia wśród chłopów, które Warnsdorff traktował „po swoim uważaniu”, mianowicie wyrzucał z ojcowizny wdowy i sieroty po zmarłych poddanych.
Do buntu chłopów ze Studnisk przyłączyli się inni z Kunowa i Tylic, którzy ponadto zdobyli swego obrońcę i doradcę w osobie adwokata Balthasara Kretschmara. Odmówili też w końcu pełnienia swoich obowiązków wobec dworu (tzw. „Hof - Dienste”). Ich opór zaczął przybierać formy coraz bardziej zorganizowane i szlachta zaczął obawiać się rozszerzenia buntu na inne wsie okręgu. Próbowano pogodzić chłopów z Warnsdorffem, ale na próżno, a chłopi nie podjęli swoich obowiązków wobec dworu i nie chcieli zapłacć 500 kóp groszy kary, nałożone na te trzy wsie prze urząd w Budziszynie, pozostając „w swojej krnąbrności”. W związku z tym nie było wysiewu zimowego, stawy rybne nie zostały spuszczone, a drewno w lesie cięte, założyli też kasę zapomogową i organizowali sprzedaż swoich produktów w mieście. Pewnej niedzieli, gdy Georg szedł do kościoła, został napadnięty i “życie tylko swej służbie zawdzięczał”.
Aby nie dopuścić do dalszego rozprzestrzeniania się buntu sześciu przywódców zostało zatrzymanych, a komisja wydała w końcu 1564 r. nowe zalecenie nie rozpatrując już chłopskich skarg lecz zaostrzając postępowanie wobec nich. Ich bunt, tak dobrze zorganizowany, był czymś zupełnie nowym na Górnych Łużycach, a starosta budziszyński opisywali go w Pradze jako „zupełnie bezprawny”.
W początku 1565 r. zwolniono jednak zatrzymanych chłopów w zamian za przyrzeczenie, że nie będą szukać zemsty na swoim panu i poproszą go o wybaczenie. Ledwie jednak zostali uwolnieni, dalej prowadzili swoją walkę, do której przyłączyło się już 16 okolicznych wsi. W odpowiedzi wysłano z Görlitz do Studnisk 40-50 knechtów, jednak dwaj poszukiwani przywódcy zdołali uciec. Wysiłki Warnsdorffa, landwójta i władz Görlitz doprowadziły do ich schwytania dopiero w maju 1567 r. Przywódcę ujęto tylko jednego, pozostali zbiegli, potem niektórzy zmarli w więzieniu lub w czasie tortur.
Bunt został stłumiony i zakończony 17.VI.1567 r. egzekucją na rynku w Görlitz: trzech “podżegaczy” (w tym przywódcę Paula Berndta) ukarano na “dobrach, honorze i życiu”, jednego ukarano pręgierzem, kilku wygnano. Pozostałych 70 (lub 77) mieszkańców trzech jego wsi połączonych parami, trzymających w dłoniach białe noże, poprowadzono na plac straceń, aby w ramach kary przyglądali się egzekucji. Przyglądał się jej także Georg von Warnsdorff wraz z synem, zapewne najstarszym Hansem. Na ten czas każdy mieszkaniec Görlitz w domu „miał trzymać w pogotowiu uzbrojonego człowieka”. Jak orzeczono w wyroku :

”kara powinna być dla nich i ich dzieci na wieczny czas przykładem posłuszeństwa”.

Osiem dni po egzekucji wszyscy poddani musieli dostarczyć do miasta całą posiadaną broń, musieli też przeprosić swego pana i na nowo przysiądz mu posłuszeństwo - od tej pory na znak hańby musieli nosić stępione (zaokrąglone) ostrza noży, zwane odtąd “Schönbrunner Messer”.
Warnsdorff oszacował swoje materialne szkody na 4000 kóp groszy. Jego majątek stanął przed widmem ruiny i ustrzegł się przed tym tylko dzięki pomocy landwójta. Cała jego wściekłość skierowała się teraz przeciwko Balthasarowi Kretschmarowi, który pomagał jako prawnik nie tylko mieszkańcom Studnisk, ale i wielu innych wsi. Był ogólnie szanowany, ale też bano się go. Został wygnany nie tylko z Górnych Łużyc, ale i ze wszystkich ziem należących do korony czeskiej.
Nawet wtedy nie był to jednak koniec rozruchów, ponieważ trzech chłopów przedostało się na dwór cesarski i ponownie oskarżyło swego pana. Zostali w efekcie wygnani ze swej ojczyzny, a ich rodziny musiały bez ich pomocy, odrobić swoje powinności wobec dworu.
Ostatecznie Georg w 1570 r. sprzedał Studniska za 20.000 talarów i od tej pory podpisywał się “zu Kuhna”. W 1577 r. jeden z wygnanych chłopów odważył się powrócić do Studnisk, ułaskawiono też Bathasara Kretschmara

Życie rodzinne:

Ożeniony pierwszy raz z Magdaleną, córką Abrahama von Gersdorf / Baruch (Baruth - zamek koło miasteczka Reichenbach, blisko Görlitz) i N.N. von Seidlitz, z którą miał 4 dzieci i która zmarła przed 1549 r., pochowana obok męża.
Drugą żoną była Helena von Schaffgotsch, wymieniona w mowie ich córki Anny (*1558). Była córką Wazlawa I z majątku Czarne / Schwarzbach, koło Jeleniej Góry i Barbary von Hochberg - Alt Schönau, oraz wdową po Georgu von Rechenberg / Klitschdorf, poślubionym około 1541 r., z którym miała 7 dzieci. Spośród nich przeżyły: Caspar, Nickel, Barbara i Helena (żona Friedricha von Nostitz / Damitsch, Schönbrunn). Małżeństwo Heleny i Friedricha von Nostitz trwało tylko ¾ roku i w 1572 r. ona już nie żyła. Pochowana została w Studniskach, ale na nagrobku nie wykuto daty śmierci. Friedrich (*1541-†1593) ożenił się powtórnie z owdowiałą Barbarą, córką Hansa von Braun z Ocic / Ottendorf, która go przeżyła. On również spoczął w Studniskach, w cynowym sarkofagu, na którym wyryto obszerną inskrypcję i herby rodowe. Jego majątek przejął brat Asmus von Nostitz / Damitsch, żonaty z Anną, córką Georga von Warnsdorff po czym odsprzedał go swemu szwagrowi Hansowi von Warnsdorf.
Zachował się tekst skargi Caspara von Rechenberg / Klitschdorf (*1545-†1588) przeciwko przyrodniemu bratu Hansowi von Warnsdorff. Dotyczyła ona pierwszej oprawy ślubnej jego matki Heleny i tego co zapisał jej w testamencie jej pierwszy mąż. Georg von Warnsdorf bowiem, jako jej drugi mąż, miał przejąć pewne zobowiązania finansowe, a także miał zabezpieczyć oprawę dla swej pasierbicy - Heleny, córki Heleny z pierwszego małżeństwa.
Helena von Schoff została pochowana w Studniskach, gdzie znajdował się jej całopostaciowy nagrobek. Co ciekawe, wywód heraldyczny z jej nagrobka podobnie jak w wypadku jej męża Georga, nie jest zgodny z wywodem heraldycznym ich córki Anny. Gdzie zaistniała pomyłka nie wiadomo i nie można tego już dziś rozstrzygnąć.

Georg zmarł 3.I.1582 r. w wieku 63 lat i opowiadano jak tragarze niosący trumnę z ciałem z zamku w Kunowie do kościoła w Studniskach “wpadli przez dziurę w moście do fosy” co było przejawem skąpstwa właściciela i co uznano za widoczny znak “bożej kary”.
Być może do Georga należała chorągiew żałobna, narysowana przez Schultza obok rysunku nagrobka i zaliczona przez niego do najstarszych, jakie napotkał w swoich badaniach. Wraz z drugą żoną Heleną rozbudował zamek w Kunowie, gdzie na portalu znalazły się w zwieńczeniu ich herby: Warnsdorff, Rechenberg, Schaffgotsch i Hohberg. Zachował się do dziś, choć jego dolna część została później przebudowana. Z boku wieży znajduje się drugi portal z herbem Warnsdorf i fundacyjną inskrypcją.
Georg miał kilkoro dzieci, z których część wcześnie zmarła. Najstarszy syn Hans przejął wszystkie majątki, stając się wkrótce jednym z sześciu najbogatszych szlachciców na Łużycach, cieszącym się szczególnymi względami samego cesarza., któremu udzielał pożyczek. Jego siedzibą stały się jednak Pisarzowice / Schreibersdorf, pod Lubaniem, gdzie wybudował wspaniały pałac o 14 szczytach, jego majątek rozrósł się do 14 wsi, doczekał się też 14 dzieci. Hansa pochowano również w kościele w Studniskach, gdzie ponadto ufundował w 1610 r. ołtarz. Dziś jest postacią zupełnie niemal zapomnianą, a jego pałac całkowicie zrujnowany.


Opracowanie jest fragmentem przygotowywanej przez autorkę monografii rodu von Warnsdorff. Powstało na podstawie wieloletnich poszukiwań archiwalnych i oparte jest na materiałach rękopiśmiennych, starodrukach i nielicznych informacjach drukowanych.

Małgorzata Stankiewicz - kontakt   mastankiewicz@o2.pl


Śląsk - Dolny Śląsk - Schlesien - Niederschlesien - Silesia - Zabytki Dolnego Śląska

Będę wdzięczny za wszelkie informacje o historii miejscowości, ciekawych miejscach oraz za skany archiwalnych widokówek lub zdjęć.

Wenn Sie weitere Bilder oder Ortsbeschreibungen zu dem oben gezeigten Ort haben sollten, wäre ich Ihnen über eine Kopie oder einen Scan sehr dankbar.

Tomasz  Mietlicki    e-mail  -  itkkm@o2.pl