POWRÓT

Mechtylda - to nie Matylda 

W nagrobnej rzeźbie księżnej panuje powaga i dostojeństwo tej pobożnej pani, trzymającej w złożonych rękach różaniec. Szczególną uwagę przyciąga natomiast kuląca się u jej stóp męska postać w wieśniaczym stroju i kapturze. Czy ma ona wyrażać wdzięczność ludu? Według znanej głogowskiej legendy, osobnik w czerwonym kapturze to wierny sługa (karzeł?) księżnej, który zmarł z żalu za swoją panią. W Głogowie wierzono, że ożywa on i daje się widzieć w kolegiacie wtedy, kiedy miastu grozi niebezpieczeństwo. Ostatni raz miał w ten sposób ostrzec głogowian przed zawaleniem się wieży kolegiackiej w 1831 roku. Nikomu się wtedy nie stała krzywda.

Mechtylda była jedyną córką księcia brunszwickiego Albrechta i księżnej Alexiny z rodu książąt Ferrary. Urodzona około 1276 roku, mając zaledwie parę lat została zaręczona z królewiczem duńskim Erykiem. Małżeństwo nie doszło do skutku. W marcu roku 1291 (lub 1292) wyszła za mąż za Henryka III, księcia Głogowa. Szczegółów nie znamy. Henryk był już mężczyzną co najmniej trzydziestoletnim i "po przejściach" - co prawda wojennych. Niezwykle ambitny, w niektórych poczynaniach bezwzględny, dążył zdecydowanie do powiększenia swoich dziedzin. Po opanowaniu Wielkopolski tytułował się "Dziedzicem Królestwa Polskiego" - zresztą z mocy testamentu króla Przemysła II. Kto wie czy nie udałoby mu się sięgnąć po tytuł królewski, gdyby nie wczesna śmierć. 
Henryk, bojownik i polityk, nader często przebywał w wojennych delegacjach, sądzimy więc, że Mechtylda musiała mieć istotny udział w zarządzaniu, z pomocą dworu, sprawami w stolicy księstwa. Dawniejsi dziejopisarze podkreślają jej zasługi dla - ogólnie - postępu, szczególnie - propagowania kultury i obyczajowości zachodnioeuropejskiej, względnie niemieckiej. Miała jaśnieć cnotą miłości bliźniego. Zasłynęła z działalności charytatywnej. Wspierała klasztory i kościoły: ufundowała w Głogowie klasztor sióstr klarysek, których była następnie dobrodziejka, w kolegiacie ufundowała dwa ołtarze. 
Z małżeństwa Henryka i Mechtyldy urodziło się bodaj dziewięcioro dzieci, w tym pięciu synów. Po śmierci i męża (1309 r.) księżna współrządziła jakiś czas z najstarszym synem Henrykiem (IV). Otrzymała hojne wdowie zabezpieczenie, z Głogowem włącznie. Zmarła w 1318 roku. Pochowana została w kolegiacie, którą za życia bardzo się opiekowała. Gdzieś około połowy XIV wieku wdzięczni potomkowie ufundowali jej wspaniały nagrobek, będący jednym z najwybitniejszych przykładów średniowiecznej rzeźby kamiennej na Śląsku. Po kilku stuleciach nagrobek przeniesiono do podziemia, i tam odnalazł go w końcu XIX wieku ówczesny proboszcz kolegiaty. Nagrobek, znajdujący się w bardzo złym stanie, poddany został wówczas konserwacji. Niestety, ponownie został uszkodzony w końcu II wojny światowej. Następnie zabrano go do Wrocławia i odtąd znajduje się w tamtejszym Muzeum Narodowym. 
Czy zaklęci w kamieniu księżna i legendarny ostrzegacz powrócą kiedyś do Głogowa? 
A Matylda? Była żoną innego Henryka - wrocławskiego (Probusa). Żyła współcześnie z naszą Mechtyldą, co prowadzi niekiedy do pomyłek. 

Antoni Bok