POWRÓT

Plan widokowy Głogowa

plan.gif (59321 bytes)

Rysunek lawowany z V tomu topografii księstwa śląskiego, egzemplarz ząbkowicki. Biblioteka Uniwersytecka we Wrocławiu..

Tak jak trudno byłoby ustalić, kiedy powstał pierwszy plan widokowy - z pewnością dzieli nas od tego momentu wiele stuleci - tak równie trudno byłoby wskazać i dziś lepszy sposób zobrazowania M i e j s c a. Widzimy je oto jak na dłoni, z lotu ptaka, czy jak kto woli, z powietrznej perspektywy.

Friedrich B. Werner wykonał plany widokowe wielu śląskich miast. Znalazły się one potem w jego obszernej topografii księstwa śląskiego.

Narysowanie planu wymagało wejścia na najwyższą wieżę w mieście. Z reguły były to wieże kościelne usytuowane w narożach właściwego miasta lub poza jego obrębem. Z wysokości wieży można było dostatecznie dobrze uchwycić układ ulic i bloków zabudowy, nawet liczbę budynków; nie wystarczyło to jednak do pokazania fasad. Toteż ważne budowle – kościoły, klasztory, zamki i pałace, ratusz – rysował osobno z bliska. Na miejscu wykonywał z reguły tylko szkice ołówkowe. Gotowe rysunki piórkiem, podkolorowywane barwnymi tuszami, powstawały ,,na kwaterze”, bądź dopiero w pracowni.

Plan Głogowa powstał około roku 1750. Ma orientacje południową. Doskonałą sposobność do wykonania planu stwarzała wieża Kolegiaty na Ostrowiu Tumskim. Widzimy ją, królującą na chronionym wodami północnym przedmieściu, na samym dole ryciny (tą część miasta rysownik “zdjął” wiadomymi sobie sposobami później). Właściwe miasto, przyległe do lewego brzegu Odry, jest jeszcze dość średniowieczne w swoim charakterze. Z tą różnicą, że otacza je i trzyma jakby w mackach, rozbudowany pierścień fortyfikacji. Stąd też brak przedmieść, które przed ustanowieniem Głogowa twierdzą (od 1632 r.) przylegały do właściwego (w murach) miasta. Zwraca uwagę rozległy rynek i duży blok zabudowy śródrynkowej z ratuszem. Wskazuje to na skalę XIII- wiecznego założenia. W prostej linii od rynku, w kierunku południowym, widać kościół parafialny. Gotycka wieża, położona w sąsiedztwie murów, zwieńczona jest krenelażem, zachowując uderzająco obronny charakter. Na lewo od opisanej grupy zwraca uwagę potężny kompleks zabudowań kolegium i kościoła zakonu jezuitów. Trzy inne klasztory, od lewej do prawej: klarysek, franciszkanów i dominikanów, dają wyraźną wskazówkę, kto posiada w mieście najwięcej “włości” (to się wkrótce miało zmienić). W północno-zachodnim narożu trwa prostokąt zabudowań zamkowych z Wieżą Głodową - “ostaniec” z czasów chwały Księstwa głogowskiego, teraz już tylko jako siedziba władz administracyjnych, cesarskich a od niedawna pruskich. W prawym górnym rogu planu (ucięty) głogowski Kościół Pokoju, jeden z trzech jakie Habsburgowie pozwolili wznieść protestantom na Śląsku po pokoju westfalskim. Ta świątynia, oraz co najmniej trzecia część miasta padnie ofiarą wielkiego pożaru w roku 1758. Domy mieszczan (przy powiększeniu moglibyśmy policzyć parcele), raczej liche, w dużej części jeszcze z drewna lub z pruskiego muru, zostaną odbudowane jako murowane. Obraz, utrwalony przez śląskiego artystę-topografa straci na aktualności, zyska za to wartość historyczną.

Historia będzie toczyć się, pędzić, zacierać kontury tego co minione. Jednak dzięki temu że pan F. B. Werner, zresztą całkiem osobliwy “gość w rzeczywistości”, pozostawił dla naszych oczu wizerunek miejsca o nazwie Głogów, możemy dowodnie przekonać się że przeszłość nie całkiem jest utracona i nieprzenikniona.

Antoni Bok