Z Glogopedia - Internetowa Encyklopedia Ziemi Głogowskiej

(Różnice między wersjami)
(Nowa strona: Kategoria: Gospodarka do 1945 =Winiarstwo na ziemi głogowskiej= Żyzne i nasłonecznione stoki Wzgórz Dalkowskich sprzyjały uprawie winnej latorośli. Jej początki na ziemi gł...)
Aktualna wersja (14:36, 15 gru 2009) (edytuj) (anuluj zmianę)
(Winiarstwo na ziemi głogowskiej)
 
Linia 30: Linia 30:
Któregoś wieczoru do karczmy zawitał mnich, niosący dla umierającego święte sakramenty. Poprosił o wodę i miejsce do spania. Zakonnik wywołał zainteresowanie wśród podchmielonej braci. Niecodziennego gościa zaczęto głośno namawiać, aby przyłączył się do biesiadników. „Co tam woda, kontentuj się winem, braciszku” - wołano. Mnich odmówił. „Skoro nie chcesz z nami wypić, idź do diabła, czarny habicie” - odkrzyknięto mu, naśmiewając się przy tym z niego i Stwórcy. Odchodząc, mnich powiedział im: „Bóg nie pozwala z siebie szydzić. Nie unikniecie jego kary”.
Któregoś wieczoru do karczmy zawitał mnich, niosący dla umierającego święte sakramenty. Poprosił o wodę i miejsce do spania. Zakonnik wywołał zainteresowanie wśród podchmielonej braci. Niecodziennego gościa zaczęto głośno namawiać, aby przyłączył się do biesiadników. „Co tam woda, kontentuj się winem, braciszku” - wołano. Mnich odmówił. „Skoro nie chcesz z nami wypić, idź do diabła, czarny habicie” - odkrzyknięto mu, naśmiewając się przy tym z niego i Stwórcy. Odchodząc, mnich powiedział im: „Bóg nie pozwala z siebie szydzić. Nie unikniecie jego kary”.
Wkrótce nastał czas winobrania. Z nim jednak przyszła plaga: krzewy winogron zaatakowane zostały przez wesz winogronową [filoksera], a grona - przez mączniaka. Plantacje marniały. Winiarzom nie w głowie były teraz biesiady. Chodzili zgnębieni, ze spuszczonymi głowami. W tym samym czasie przechodził tędy ów mnich, wędrujący znów z duchową posługą. Ci, którzy wcześniej go wyśmiewali, błagali teraz o wybaczenie. Prosili o wstawiennictwo u Boga, aby cofnął plagi, które ich nawiedziły. Jednak zakonnik nie zatrzymał się w grzesznym miejscu i, modląc się, poszedł dalej. Najstarszy winiarz powiedział: „Mówiłem wam - Bóg nie pozwala z siebie kpić”. Winorośl przepadła. Winiarze rozebrali swoje domostwa i odeszli stad na zawsze.<br>
Wkrótce nastał czas winobrania. Z nim jednak przyszła plaga: krzewy winogron zaatakowane zostały przez wesz winogronową [filoksera], a grona - przez mączniaka. Plantacje marniały. Winiarzom nie w głowie były teraz biesiady. Chodzili zgnębieni, ze spuszczonymi głowami. W tym samym czasie przechodził tędy ów mnich, wędrujący znów z duchową posługą. Ci, którzy wcześniej go wyśmiewali, błagali teraz o wybaczenie. Prosili o wstawiennictwo u Boga, aby cofnął plagi, które ich nawiedziły. Jednak zakonnik nie zatrzymał się w grzesznym miejscu i, modląc się, poszedł dalej. Najstarszy winiarz powiedział: „Mówiłem wam - Bóg nie pozwala z siebie kpić”. Winorośl przepadła. Winiarze rozebrali swoje domostwa i odeszli stad na zawsze.<br>
-
(Za: ''A. Bok, Legendy Ziemi Głogowskiej, Głogów 2007'')
+
(Za: ''A. Bok, Legendy Ziemi Głogowskiej, Głogów 2007'')
 +
 
 +
<small>
 +
*[*] ''Przedwojenne przewodniki opisując Starą Winną Górę napomykały o nikłych ruinach znajdujących się na północ od wieży triangulacyjnej (obecnie nieistniejącej). Dopatrywano się nich nawet zarysów domostw i tłoczni.''
 +
</small>
</div>
</div>

Aktualna wersja

Winiarstwo na ziemi głogowskiej

Żyzne i nasłonecznione stoki Wzgórz Dalkowskich sprzyjały uprawie winnej latorośli. Jej początki na ziemi głogowskiej trudne są jednak do ustalenia. Z dużym prawdopodobieństwem można jednak przyjąć, że zapoczątkowana ona została w XIII w. Winnice zakładano przede wszystkim w dobrach należących do zakonu cystersów, ponieważ trudnił się on wówczas wyrobem wina do celów liturgicznych. Należy zatem przypuszczać, że winnice powstały w Brzostowie, Przesiecznej, Wierzbnicach i Popowie, które w początkach XIII w. stanowiły własność cystersów z Lubiąża. Z 1293 r. pochodzi wzmianka o uprawie winorośli w Solnikach koło Kożuchowa. W XIV w. Brzostów wraz z winnicą wykupili głogowscy mieszczanie. Wydzierżawili oni także plantacje w Przesiecznej i w okolicach Bytomia, ponieważ winogrona stały się wówczas przedmiotem handlu, przynoszącego znaczne dochody. Książęta głogowscy, Henryk III i Przemysław wydali kilka przywilejów, zezwalających mieszczanom na handel miejscowym winem oraz wydzierżawienie winnic klasztornych. W XV w. książę Henryk IX osobiście sprowadzał nowe sadzonki z Węgier, Austrii i Francji. Kryzys w rolnictwie śląskim, który nastąpił na przełomie XV i XVI w., zniszczył jednak dotychczasowe uprawy, a szlachta głogowska uzyskała w 1513 r. przywilej zakazujący mieszczanom uprawy ziemi. Zdziczałe winnice zachowały się jedynie w bezpośrednim sąsiedztwie Bytomia Odrzańskiego, ale wyrabiane w nich wino było kwaśne i cierpkie, więc winogrona przerabiano wówczas na ocet . Po zajęciu Śląska przez Fryderyka II, władze pruskie usiłowały przywrócić uprawę winorośli i wyznaczyły nagrodę w wysokości 20 talarów za każdy tysiąc zasadzonych winnych sadzonek. Próby spopularyzowania tej rośliny nie przyniosły jednak spodziewanych wyników. Winorośl uprawiano nadal jedynie w Bytomiu Odrzańskim. Spis z 1787 r. podaje 144 dzierżawców ogrodów i winnic należących do mieszkańców miasta. Dwie przydomowe winnice posiadała także Sława oraz jedną Siedlisko. W 1800 r., z winnic w głogowskiem wytłoczono w sumie blisko 13 tysięcy wiader wina. Później następujące po sobie szczególnie ostre zimy zniszczyły plantacje i uprawa winorośli całkowicie upadła . Miejscowi winiarze musieli przestawić się na produkcję wina owocowego. Powiększył się zatem areał sadów, których powierzchnia w przededniu II wojny św. wynosiła w powiecie głogowskim 178 ha. Największa ich ilość skupiała się w okolicy Przedmościa.

Red. Według J. S. Bystronia, wraz z szerzeniem się chrześcijaństwa szła również uprawa wina, służącego celom mszalnym (ale także dla konsumpcji duchownych, nawykłych do wina w krajach, z których przychodzili). W polskich źródłach średniowiecznych spotykamy nieraz wzmianki o winnicach, nawet na Pomorzu. Ślady ich pozostały w licznych nazwach miejscowych (np. Winiary - wsie służebne, których obowiązkiem było dostarczanie wina dla celów kościelnych). Wino to oczywiście nie mogło być zbyt smaczne. Toteż w miarę polepszania się warunków transportu winnice te zostały opuszczone. Znaczenie miało też ochłodzenie się klimatu (poważniejsze nastąpiło w XIV w.), wreszcie – wojny. Uprawa winorośli na Śląsku poświadczona jest ona dla ponad 110 miejscowości w różnych okresach. W XVI – XVIII w. uprawiano winną latorośl w około 65 miejscowościach. Oprócz zielonogórskiego “zagłębia” winnego, winnice koncentrowały się przede wszystkim w pasie Odry

Literatura:

Codex Diplomaticus Silesiae, Breslau 1857 i nast. T. XXVIII;
S. Trawkowski, Gospodarka wielkiej własności cysterskiej na Dolnym Śląsku w XIII w., Warszawa 1959;
B. Kres, Zarys dziejów winiarstwa zielonogórskiego, Poznań–Zielona Góra 1965;
J. Janczak, Rozmieszczenie produkcji roślinnej i zwierzęcej na Śląsku na przełomie XVIII i XIX wieku, Wrocław 1964;
Generalne tablice statystyczne Śląska Oprac. T. Ładogórski, Wrocław 1954.

Jerzy Jankowski [EZG z. 37, 1996 – Winiarstwo na Ziemi Głogowskiej], Red. 2009

Legenda o Starej Winnej Górze

Jadąc z Głogowa przed Starymi Strączami mija się urzeźbiony teren. Na tych pagórkach w średniowieczu uprawiano winorośl, o czym świadczy nazwa najwyższego z nich – Stara Winna Góra. Winnice pokrywać miały jej południowy stok za czasów Henryka Brodatego. Tak przynajmniej chce przytoczona legenda, opierająca się być może na zapisanej tradycji.

Dawnymi czasy w naszych okolicach uprawa winnej latorośli nie była niczym nadzwyczajnym. Winnice pokrywały także wzgórze koło Starych Strączy, które później nazwano Starą Winną Górą. U stóp wzgórza znajdowały się skromne chaty miejscowych winiarzy*. Życie upływało im widać bez trosk, skoro wieczorami spotykali się w karczmie, tworząc tam wesołą gromadę. Któregoś wieczoru do karczmy zawitał mnich, niosący dla umierającego święte sakramenty. Poprosił o wodę i miejsce do spania. Zakonnik wywołał zainteresowanie wśród podchmielonej braci. Niecodziennego gościa zaczęto głośno namawiać, aby przyłączył się do biesiadników. „Co tam woda, kontentuj się winem, braciszku” - wołano. Mnich odmówił. „Skoro nie chcesz z nami wypić, idź do diabła, czarny habicie” - odkrzyknięto mu, naśmiewając się przy tym z niego i Stwórcy. Odchodząc, mnich powiedział im: „Bóg nie pozwala z siebie szydzić. Nie unikniecie jego kary”. Wkrótce nastał czas winobrania. Z nim jednak przyszła plaga: krzewy winogron zaatakowane zostały przez wesz winogronową [filoksera], a grona - przez mączniaka. Plantacje marniały. Winiarzom nie w głowie były teraz biesiady. Chodzili zgnębieni, ze spuszczonymi głowami. W tym samym czasie przechodził tędy ów mnich, wędrujący znów z duchową posługą. Ci, którzy wcześniej go wyśmiewali, błagali teraz o wybaczenie. Prosili o wstawiennictwo u Boga, aby cofnął plagi, które ich nawiedziły. Jednak zakonnik nie zatrzymał się w grzesznym miejscu i, modląc się, poszedł dalej. Najstarszy winiarz powiedział: „Mówiłem wam - Bóg nie pozwala z siebie kpić”. Winorośl przepadła. Winiarze rozebrali swoje domostwa i odeszli stad na zawsze.
(Za: A. Bok, Legendy Ziemi Głogowskiej, Głogów 2007)

  • [*] Przedwojenne przewodniki opisując Starą Winną Górę napomykały o nikłych ruinach znajdujących się na północ od wieży triangulacyjnej (obecnie nieistniejącej). Dopatrywano się nich nawet zarysów domostw i tłoczni.