Powojenna przeprawa promowa w Głogowie

Ilustracja do artykuły: Powojenna przeprawa promowa w Głogowie

75 lat temu, 17 sierpnia 1945 r., uruchomiony został prom na Odrze.

W wyniku działań II wojny światowej wszystkie mosty w Głogowie, drogowe i kolejowe, zostały zniszczone, a zorganizowanie prowizorycznej przeprawy rzecznej należało do priorytetowych zadań ówczesnych władz miejskich. Prace nad budową promu zlecono mechanikowi Antoniemu Śniderowi, jednemu z powojennych pionierów, który przybył do Głogowa wraz z tzw. grupą jarocińską.

Przybyszy, którzy stanęli na prawym brzegu Odry, witał przygnębiający widok. Bardzo obrazowo wrażenia opisał pierwszy burmistrz miasta Eugeniusz Hoinka, który przyjechał z Jarocina - „... Po dojściu do zniszczonych mostów na Odrze ujrzeliśmy dantejski obraz. W miejscu, gdzie dawniej po lewej stronie rzeki istniało pełne zieleni miasto, opadające tarasami ku Odrze, sterczały tylko szkielety zbombardowanych i spalonych domów, zwaliska cegieł, rozkładające się trupy ludzi i zwierząt oraz dymiące jeszcze pogorzeliska. Po przeprawieniu się na drugi brzeg łodzią saperów radzieckich, którzy usuwali z rzeki części zniszczonych całkowicie mostów kolejowych, stąpaliśmy wśród ulic zawalonych gruzem, pogiętymi wrakami czołgów, samochodów, armat, pomiędzy porzuconą przez Niemców bronią i amunicją. Tak dotarliśmy do centrum” („Mój dom nad Odrą” 1973 r.)

W innej publikacji „Dzieje Głogowa”, jej autor, dr Janusz Chutkowski, przytacza wspomnienia innego z osiedleńców: „... Po przejściu nad koryto Odry znajdujemy oba mosty, drogowy i kolejowy, zwalone, trzeba z jednej strony zjeżdżać w dół, z drugiej piąć się w górę, czepiając się rękami sterczącego żelastwa. Na właściwej Odrze mosty również leżą w wodzie, na jednym i drugim brzegu gromady ludzi z tobołami, czekają na przewóz, który odbywa się w jednej niedużej łódce, zabierając najwyżej 10 osób, obsługiwanej przez starego Niemca”.

Z tamtego okresu zachowały się fotografie. Na jednej z nich uwieczniony został pierwszy lekarz w powojennym Głogowie - Wiesław Juszkiewicz. W założeniu prom miał być w miarę szybko zastąpiony mostem. Ale więcej szczęścia miały przeprawy kolejowe. O mostach pisał w latach 1945/46 ówczesny wicestarosta głogowski Kazimierz Gliński: „Kolejowy most nad Starą Odrą w Głogowie podnoszony jest wielkim nakładem pracy i pilności. Zwalone przęsła podniesiono już z obu brzegów rzeki i jest nadzieja, że stanie on szybciej, aniżeli mosty dla pieszych, przy których przerwano prace ze względu na brak materiałów”.

Jednak wczytując się głębiej we wspomnienia pionierów, można nieco wątpić, że powodem opóźnień były tylko braki materiałowe. Trzeba przypomnieć, że tuż po wojnie do Głogowa zjechały dwie grupy, które miały organizować życie w mieście. Oprócz jarocińskiej była tzw. kielecka., która zajmowała się powiatem. Kazimierz Gliński należał do grupy kieleckiej i po sposobie w jaki opisuje ekipę z Jarocina, można sądzić, że obie grupy za bardzo za sobą nie przepadały. W Towarzystwie Ziemi Głogowskiej zachowała się „Kronika powiatu głogowskiego w 1946 r.” autorstwa Glińskiego, w której kilka zdań poświecił ludziom z Jarocina i ich staraniom przy odbudowie mostów. „... Miasto Głogów już od maja 1945 r. zostało oddane w ręce Eugeniusza Hoinki, który osiadł tam dla zorganizowania Zarządu Miejskiego. Przybył on tam na ten teren wraz z tymi, którzy przyjechali do Głogowa z Jarocina dla objęcia Starostwa. Otrzymawszy pełnomocnictwo byłego starosty Marca, człowiek ów, pełen ambicji lecz zmanierowany – udał się do Województwa w Lignicy (Legnica) i tam przedstawił miasto w kolorach tak różowych, iż wyrażano zgodę, zresztą cichą zgodę na to, aby Hoinka tytułował się prezydentem miasta Głogowa. Fakt ten uderzył mu tak dalece do głowy, że zaprzestał w ogóle liczyć się ze zdaniem starosty. Do najśmieszniejszych jego wyczynów należała chęć ustawienia prowizorycznego mostu na Starej Odrze, na moście załamanym. Filarami miały być kręgi betonowe wypełnione cementem, piaskiem i kamieniami brukowymi, ustawione na częściach załamanych bez najmniejszego fundamentu. Oczywiście kilka z tych „filarów” zawaliło się bez żadnego powodu z zewnątrz”.

Ten widoczny brak współpracy z pewnością mógł mieć wpływ, że mostowa inwestycja przeciągała się w czasie. Na solidniejszy most Głogów czekał aż do pierwszej połowy 1948 r.. Wówczas oba brzegi połączył, również tymczasowo, most Baileya, który służył do 1955 r.

FOTO: Muzeum w Głogowie, Głogowski Wehikuł Czasu, K. Zawicki.
Powojenna przeprawa promowa w Głogowie - zdjęcie 1Powojenna przeprawa promowa w Głogowie - zdjęcie 2Powojenna przeprawa promowa w Głogowie - zdjęcie 3Powojenna przeprawa promowa w Głogowie - zdjęcie 4Powojenna przeprawa promowa w Głogowie - zdjęcie 5Powojenna przeprawa promowa w Głogowie - zdjęcie 6Powojenna przeprawa promowa w Głogowie - zdjęcie 7Powojenna przeprawa promowa w Głogowie - zdjęcie 8Powojenna przeprawa promowa w Głogowie - zdjęcie 9Powojenna przeprawa promowa w Głogowie - zdjęcie 10Powojenna przeprawa promowa w Głogowie - zdjęcie 11

 

 

layout->loadBlock('tools/login'); */?>

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych. Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia. Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki. Zapoznaj się z naszą polityką prywatności