Wehikuł czasu - kwiecień 2013 (rok 5/50)

Dziś 50 edycja Wehikułu, to tyle już miesięcy za nami? Zapraszam na spotkanie pt. „Wehikuł czasu na żywo”, z wręczeniem Złotych Biletów , w tym Złotego Biletu Czytelników Wehikułu. odbędą się 25 kwietnia o godzinie 17.00 w klubie Batalionowym, na które ju zapraszam.

 

A w kolejnym Wehikule pytanie - czy po raz ostatni? 68 lat po wojnie, Głogów nie uporał się jeszcze z pewnymi zaszłościami. W trakcie uroczystości 3 kwietnia przy Pomniku Koalicji Antyhitlerowskiej w Parku Słowiańskim padły pewne deklaracje i najprawdopodobniej kwietniowe obchody przejdą do historii. Doniesienia prasowe informują, że kombatanci „dogadali” się z Prezydentem. Pamięć o II wojnie światowej ma być kultywowana 8 maja, w rocznicę jej zakończenia.  Natomiast w dalszym ciągu nie rozstrzygnięta jest sprawa fundamentalna dla powojennego Głogowa. Którą datę możemy uznać za pomnikową dla początku polskiego Głogowa w XX wieku? Na pewno nie był to 1 kwietnia ale też nie 8 maja. Czas dyskusje prowadzić w jawny sposób. Rozpocznijmy rozmowy historyków i pasjonatów, wszystkich zainteresowanych. Nie zamykajmy drzwi przeszłości, nie otwierając nowych.

 

Wehikuł przez okno

Kwietniowa zagadka dotyczy wiosennego widoku wybujałej zieleni w części miasta, która już tak dziś nie wygląda. Zdjęcie zostało zrobione z okna na 1 piętrze, a budynek w głębi przez lata pełnił rolę ambitnej placówki kultury. Jak się nazywała ta placówka? Dodatkowe pytanie dla ambitnych – przy której ulicy stoi (bo jeszcze istnieje) dom, z którego zrobiono to zdjęcie?

Działki i ogrody Głogowa w latach 60 tych XX wieku.

 

Z lektur Wehikułu

W ostatnich latach badacze dziejów Śląska otrzymują coraz więcej materiałów ze szwedzkich i skandynawskich archiwów. Wehikuł przedstawiał już opracowanie dotyczące Bitwy pod Wschową w lutym 1706 r. (Oskar Sjöström, „Bitwa pod Wschową 1706, a potem pole bitwy zabarwiło się na czerwono”, Warszawa 2012). Na półkach księgarskich znaleźć można jeszcze wcześniejszą pozycję dotyczącą okresu Wojny Trzydziestoletniej. Jest to książka trójki Skandynawów o roli Szwecji w tej wielkiej wojnie europejskiej.(Lars Erickson Wolke, Göran Larsson, Nils Erik Villstrand, „Wojna Trzydziestoletnia. Europa i Świat 1618-1648”, Warszawa 2010.) Jak twierdzą filolodzy dosadniejszym i prawidłowym w bezpośrednim tłumaczeniu byłby podtytuł  Europa w ogniu.

Odniesień lokalnych do ziemi głogowskiej jest niewiele, ale trzeba zwrócić uwagę na jeden z faktów chronologicznych. Otóż na stronie 159 znajdujemy stwierdzenie “twierdza padła 24 kwietnia 1642 r., po szturmie, w którym uczestniczyło 20 000 żołnierzy szwedzkich….” W literaturze polskiej I niemieckiej podawana była data 4 maja tego roku. Taką tez pokazał w przeszłości Wehikuł. W literaturze szwedzkiej w opisie historii zasłużonych pułków armii szwedzkiej znajdujemy przy 17 pułku Kalmarskim  też podobny zapis:Regementet deltog i stormningen av Glogau den 24 april 1642 där det förblir i garnison till 1645 då det skickas hem”. Czyli w wolnym tłumaczeniu: „Pułk wziął udział w szturmie Głogowa 24 kwietnia 1642, w którym pozostał on jako garnizon do 1645 roku, kiedy to został odwołany (do domu)”.

Kalendarz szwedzki przesunięty o 10 dni obowiązywał trochę później, ale należy domniemywać, że i w tym czasie część szwedzkich dokumentów przekazywała jednak taką datę. A jeszcze autorzy przyjęli metodę „by bitwy z udziałem Szwedów datować wedle kalendarza juliańskiego, a te bez nich – wedle gregoriańskiego. W rezultacie otrzymujemy chaos chronologiczny”. I stąd takie różnice w chronologii wspólnych dziejów.

Jednak książkę miłośnikom militariów i wojen należy polecić z pełnym przekonaniem.

 

Okładka książki skandynawskich historyków

 


1273, 13.04., Konrad Głogowski zawarł ugodę z biskupem wrocławskim Tomaszem II. Była to kolejna próba rozwiązania konfliktu, który istniał między władzą świecką a duchowną od lat. Książę musiał pokryć dotychczasowe szkody, zapłacić karę 800 grzywien srebra, zmienić politykę wobec poddanych a przede wszystkim nie popełniać nadużyć. Egzekwowano również realizację przywileju wydanego kościołowi z 13.12.1253 r.

 

1463, kwiecień, jak podaje kronika klasztoru (Jodocus, Chronica abbatum Beatae Mariae Virginis in Arena, Scriptores rerum Silesiacarum, t. 2, Breslau 1839.) biskup wrocławski Jodok zarządził kontrolę klasztoru kanoników regularnych na Piasku we Wrocławiu. Wnioskodawcą był jeden z patrycjuszy miejskich, starosta Antoni Hornung. Wybuchł skandal obyczajowy bowiem uwiedziona została jedna z kanoniczek sąsiadującego z klasztorem konwentu żeńskiego, Barbara  Snetynne. Sprawcą miał być bliski współpracownik opata Mikołaja Schoenborna, kustosz klasztoru na Piasku, Jan z Głogowa. Podejrzany o wiele przewinień, od gospodarczych po apostazje i husytyzm zbiegł do Krakowa

Tam miał być pojmany i za herezję i bluźnierstwa publicznie zlaicyzowany i na dożywocie wtrącony do wiezienia, z którego jednak udało mu się znów uciec. Miał się zajmować wiedzą tajemną. Dalsze jego losy są nieznane?

Wehikuł spróbuje powędrować śladami tego Jana.

A w budynku poklasztornym, który został poddany na pocz. XVIII w. barokowej przebudowie, mieści się oddział zbiorów specjalnych, w tym rękopisów i kartografii Biblioteki Uniwersyteckiej. Dziś nawiedzany jest też przez licznych głogowian poszukujących wiedzy o przeszłości.

 

 

Kościół Najświętszej Marii Panny na Piasku oraz dawny klasztor augustianów na rysunku F.B. Wernera.

 

1480, 20.04., już miesiąc mija jak książę Jan II zwany Szalonym prowadzi oblężenie zamku książęcego w którym przebywa księżna wdowa Małgorzata, panująca na drugiej połowie podzielonego miasta. Współczesny kronikarz zapisał pod dzisiejszą datą, że książę: „we czwartek... wkroczył do klasztoru dominikanów i wygnał wszystkich mnichów, przeora z pozostałymi, lecz zaraz potem posłał po nich i przywrócił im miejsce w klasztorze, ale nie wpuścił przeora, ponieważ w środę około godziny 24.00 pewien kleryk wyszedł z klasztoru i zbliżył się do obozu, który dotykał do miasta; doniesiono księciu, że stało się to z rozporządzenia przeora...”.  Niedługp po tym wydarzeniu pobliski zamek upada, a zdobywcy udaje się połaczyć podzielone miasto.

 

1489, 4.04., w kronice Polkowic pod tą datą znalazł się ciekawy zapis, który dotyczy też osławionego Jana II Zwanego Szalonym : „Kiedy jednako Jan wskutek tak zwanej wojny głogowskiej wszystkie swoje posiadłości postradał, a nadto wyrzekł się ich na rzecz króla węgierskiego Mateusza (Mathias), zakończyło się panowanie głogowskich książąt z rodu piastowskiego; a po krótkich rządach Jana Korwina (Johann Corvin), syna Mateusza, przypadło księstwo głogowskie a z nim Polkowice, Władysławowi, królowi Czech, przed którym to 2. października roku 1490 stany głogowskie hołd złożyły”. Tu należy zwrócić uwagę na odmienne tłumaczenie imienia węgierskiego króla Korwina – nie Maciej a Mateusz.

 

1628, 26.04., cesarz powołał komisję mającą zadecydować o rekatolizacji kościoła farnego – kościoła św. Mikołaja. W skład komisji mieli wejść książę legnicki Jerzy Rudolf, prezydent śląskiej kamery (starosta śląski), hrabia Hannibal von Dohna oraz Jerzy von Oppersdorf. Ten ostatni wykorzystał fakt nie pojawiania się w Głogowie księcia legnickiego i Starosty von Dohna. Sam optował za przejęciem świątyni przez katolików. Dzięki zdecydowanym działaniom Oppersdorffa, przy milczeniu pozostałych członków komisji decyzję o przekazaniu fary katolikom podjęto  23 września1628 roku.

 

1751, 15.04., w weichbildach kamery głogowskiej ukazały się plakaty z wyciągiem zarządzenia przeciwpożarowego. Otóż zakazano suszenia lnu przy użycia otwartego ognia. Jaka musiała to być plaga, jeżeli straszono rygorem kar finansowych (25 talarów dla urzędników) lub odsiadki - „cztery tygodnie więzienia o chlebie i wodzie” (dla posiadaczy ziemskich). Ostrzegano też, że dla występków tych nie będzie żadnego usprawiedliwienia

Prusy na tym terenie właśnie weszły w kolejne dziesięciolecie, bo głogowska twierdza została zdobyta w marcu 1741 roku.

 

 

Wyciąg zarządzenia Kamery Wojenno-Ekonomicznej (Kriegs- und Domänenkammer). Warto zwrócić uwagę na nazwiska wymienione w dolnej części dokumentu.

1890, 1.04., w miejsce dyslokowanego do Gołdapi 4. Poznańskiego pułku piechoty (4. Posensches Infanterie-Regiment Nr. 59) przeniesiony został do Głogowa III Batalion 58 pułku piechoty ze Wschowy. Dołaczył do przebywających już w garnizonie od 1860 I i II batalionu. Oficjalnym powodem było ulzenie pozostałym w ciężkiej służbie garnizonowej w twierdzy. Niewątpliwie jednak jednym z powodów były względy logistyczne. W Głogowie zwolniły się koszary, a we Wschowie wojsko mieszkało na prywatnych kwaterach. Za kilka lat batalion wróci do Wschowy i wtedy jednym z dowódców kompanii zostanie młody Hindenburg. A 59 pułk piechoty pozostał już na lata na Mazurach. Jego ostatnie garnizony były w Iławie i Działdowie 

1959, 22.04., w Liceum Ogólnokształcącym przewodnik turystyczny Horacjusz Jan Przewoźnik i nauczycielka Janina Serafin organizują szkolne koło Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego. Dzięki temu powstała w Głogowie możliwość powołania terenowego oddziału PTTK. Rozpoczyna jednak faktyczną działalność dwa lata później, też w kwietniu, w 1961 roku. Wcześniejsze próby okazały się bowiem nieudane. Jednak aktywni członkowie PTTK, organizują z młodzieżą szkolną wyprawy bliższe i dalsze. W trakcie roku szkolnego rajdy a w trakcie wakacji obozy wędrowne. O tych ostatnich wiele zdjęć i opowieści w Kronice i Liceum Ogólnokształcącego im. B. Krzywoustego. Wehikuł zajrzał do tej Kroniki i będzie do niej wracał.

Zdjęcie z wycieczki (arch. rodzinne E. Bogusz)

  

1974, 1.04., akademie z okazji „wyzwolenia Głogowa” odbywały się w Powiatowym Domu Kultury. Był to jeden z punktów obchodów, bowiem równie ważnym była manifestacja mieszkańców pod „Pomnikiem Wdzięczności” w Parku Słowiańskim. Dziś odbywa się taka akademia z okazji 29 rocznicy.  Wśród gości na wypełnionej widowni elita głogowska, m.in.. I sekretarz KP PZPR Ryszard Romaniewicz i dowódca garnizonu, płk Zygmunt Wnuk. Obok niego siedzi gość honorowy, generał major Armii Radzieckiej, z jednego z okolicznych garnizonów Północnej Grupy Wojsk Armii Radzieckiej.

 

Pierwszy rząd widowni w „Pedeku” 1 kwietnia 1974 r., w dłoniach gości kultowy kwiat epoki – goździk.

 1979, 11.04., w jednym ze sklepów WSS Społem (dziś PSS) na osiedlu Chrobry, trzyosobowy zespól Miejskiej Komisji Kontroli Społecznej przeprowadził kontrolę. Do tej instytucji wpłynęła skarga na zachowanie personelu sklepu przy sprzedaży mięsa, wędlin i innych artykułów spożywczych. Według skarżącego duża część dostaw rozchodzi się „spod lady”:

I tu kontrolujący opisują przykład z tego dnia. 11 kwietnia do sklepu dostarczono 50 kg kiełbasy parówkowej, 20 kg kiełbasy mortadeli, 30 kg kiełbasy litewskiej, 80 kg boczku, 20 kg bekonu, 40 kg szynki wędzonej, 20 kg podgardla, 30 kg słoniny, 30 kg wątroby – razem 320 kg. A w  zeszycie zakupów personelu (18 osób) tego dnia zapisano 14, 5 kg wyrobów wędliniarskich (łącznie z nie wymienioną wyżej kiełbasą suchą (4,5 kg). Ten zeszyt jak stwierdzono był „prowadzony bardzo niestarannie”. Nie można było się doliczyć faktycznej sprzedaży detalicznej w sali sprzedaży.

Załączony niżej fragment protokołu ilustruje problem wynikający z chronicznych niedoborów na rynku. Sytuacja ma miejsce na długo przed Sierpniem. Skargi będą się powtarzać i w roku 1981 i w latach kolejnych. Wehikuł będzie wracał do tego tematu.

 

Fragment protokołu z kontroli

1982, kwiecień, na budowie kościoła NMP na Koperniku trwają intensywne prace. Wznowiono (a przerwano po wprowadzeniu stanu wojennego) je w marcu kiedy na teren budowy dostarczone zostały elementy konstrukcji dachu - dźwigary z klejonego drewna, (widoczne nadal w nawie głównej).

Prowadzono więc roboty przy fundamentach salek katechetycznych (zalewanie fundamentów zakończono  jeszcze w kwietniu). Do końca tego miesiąca  ukończono również wykopy pod plebanię. I w kwietniu (11) przypadała niedziela wielkanocna.

 

 




Wykonanie: ŁUKASZ JEDYNAK FOTOGRAFIKA