1304, 18.03.,
papież Benedykt XI na kilka miesięcy przed śmiercią (7 lipca), na wniosek
głogowskiego księcia Henryka III wydał mu zgodę na utworzenie dwóch klasztorów
wg reguł św. Klary. Jednym z nich stało się głogowskie monasterium konwentu.
Dokument fundacyjny został wystawiony przez kancelarię Głogowczyka 8 lutego 1307
roku w Głogowie. Fakt ten przypominamy szczególnie teraz (marzec 2013), kiedy
skończył się niespodziewaną papieską emeryturą, pontyfikat kolejnego papieża o
tym imieniu – Benedykta XVI.
Klaryski głogowskie doczekały się swoich badaczy. Wehikuł
odsyła więc zainteresowanych do obszernych studiów historyków uniwersyteckich.
Szczególnie polecane są prace:
-
Przybyłowicz Olga Miriam, Pro remedio anime? Fundacja
klarysek w Głogowie, s. 655-684, Sobótka, 2009, 4.
-
Dariusz
Karczewski, Zakony
franciszkańskie w Głogowie do płowy XVI wieku, [w:] Glogovia
Maior., s. 265- 277.

Papież Benedykt XI (Nicollo
Boccasini, 1240-1304) [wiki]
1477,
8.03.,
datowany w Budzie został dokument w którym król Maciej Korwin
uznał księcia Jana II żagańskiego za władcę Głogowa ze wszystkimi prawami
zwierzchnimi. Podobną decyzję niebawem podejmie też nuncjusz papieski na Śląsku,
Baltazar Piscia (13.06.1477).
1582,
22.03.,
rozpoczęto budowę miejsca straceń na Wzgórzu Szubienicznym. Pierwsza szubienica
znajdowała się po drugiej stronie miasta
w pobliżu klasztoru klarysek. Sąsiedztwo chyba spowodowało, że nowe
narzędzie do wypełniania wyroków sprawiedliwości przeniesiono w miejsce oddalone
bardziej od murów miejskich. Zapewniać miało jednak i łatwy dostęp i być
widoczną przestrogą dla potencjalnych złoczyńców. Jak wynika z badań prace przy
wznoszeniu czy remoncie tego obiektu nie przynosiły chwały więc zgodnie ze
zwyczajami budową zajmowali się wszyscy członkowie właściwych cechów. A by nie
wyróżniać nikogo, a właściwie to równo obciążyć, ustalono ceremoniał z tym
związany. Budowa i pomniejsze remonty były na tyle ważnymi wydarzeniami w życiu
miasta, że ich opisy trafiły do annałów.
Miejsce to
z racji wzniesienia było znakomite dla sypania działobitni przy oblężeniu
twierdzy. Co szczególnie wykorzystane zostało w trakcie wojny
trzydziestoletniej. Dlatego też przy pomocy taczek i wozów ziemię ze Wzgórza
przewieziono na budowę umocnień fortecznych. I choć szubienica trwała ponad 200
lat, to od czasów pruskich wykorzystywana była coraz rzadziej. Rozebrali ją
przygotowując przedpole do obrony, napoleońscy żołnierze w roku 1813. I chyba
tylko dla tradycji, ostatnie wykonanie wyroku przez ścięcie toporem odbyło się w
tym miejscu, jeszcze później, w 1837r.

Panorama Gross Glogau od zachodu z
szubienicą na pierwszym planie, miedzioryt, Berlin 1742. [Glogau im Walden der
Zeiten, 14]
1664,
12.03.,
po
wieloletnich rokowaniach między Hansem von Schonaich który zawiadywał majoratem
Siedlisko-Bytom Odrzański a jezuitami głogowskimi podpisano układ wyjaśniający
losy dóbr majorackich. Od 1651 r. pozostawały w rękach głogowskich jezuitów. Za
37 500 talarów miały przejść na własność zakonu jak też dobra Rejów i Rudno w
weichbildzie kożuchowskim. Spór miał oczywiście podtekst religijny i szykany,
które spotkały protestantów z Bytomia miały na celu ich osłabienie. Zawarty
układ był kompromisem ale krzywdzącym dotychczasowych posiadaczy. Dopiero ok. w
czasach fryderycjańskich rodzina odebrała swoje włości.
1763,
11.03., dzisiejszej
nocy panował mróz szczególny. Z Głogowa wymaszerowały do Krosna oddziały Korpusu
gen. Manteuffla. W trakcie noclegu w okolicy Bytomia Odrzańskiego okazało się,
że siedmiu żołnierzy zamarzło w drodze. Tak doniosła w zaambarasowaniu Kronika
Zielonej Góry.
1848,
22-25.03., Wiosna
Ludów trafiła i na Śląsk. Manifestacje i rozruchy odbywają się w Głogowie,
Legnicy, Brzegu czy Raciborzu. Wehikuł poszukuje szczegółowych doniesień z tych
wydarzeń, by zatrzymując się tam na chwilę móc później je zrelacjonować.
1871,
8.03., rozpoczęto
burzenie Bramy Odrzańskiej. Resort wojny porozumiał się wreszcie z miastem i
spółką budującą linię kolejową na trasie Zielona Góra - Wrocław. Ustępstwo
wojska na rzecz zezwolenia by linia kolejowa biegła najkrótszą trasą nad Odrą
przez umocnienia, okazało się dla miasta pyrrusowym zwycięstwem. Tor miał być
posadowiony na wysokim nasypie, który w przypadku zagrożenia pełnił funkcję
fortyfikacyjną. Według współczesnych, to wtedy odgrodzono miasto od Odry. Czas
przejścia podziemnego i terenów rekreacyjnych nad Odrą przyszedł później.
Mądrość niektórych wojskowych i włodarzy miasta ocaliła
najcenniejszy zabytek z Bramy – posągi świętych Mikołaja, Katarzyny i Marii.
Zostały przeniesione do pobliskiej kamienicy Wenzkich, gdzie były eksponowane w
specjalnie urządzonej wnęce. Szczególne zasługi w uratowaniu rzeźb miał generał
major Reinhold Wilhelm Eduard Weber. Pochodził z Głogowa, tu spędził młodość,
znalazł zonę i tu pochował rodziców. Darzył swoje rodzinne miasto wielkim
sentymentem.

ak wyglądała Brama Odrzańska w 1870
roku, wg rys. piórkiem Alexandra F. von Quasta.
|
|
1945,
8.03.,
tego dnia, wśród zdobywających Festung Glogau oddziałów Armii Czerwonej
znajdował się też
262 pułk ciężkiej artylerii
samobieżnej gwardii (262
гв.
Тсап)
pułkownika Szczerbakowa. Rosjanie wprowadzili działa bezpośredniego wsparcia,
znane jako SU-152, celem likwidacji pojedynczych, umocnionych punktów oporu.
Używano miedzy innymi specjalnych pocisków przeciwbetonowych, rozbijających
zapory żelbetonowe. W dniu dzisiejszym miał zginąć w trakcie
ataku, na skrzyżowaniu ulic Beetovenstr (Moniuszki) i Koernerstr (Sienkiewicza),
dowódca drużyny strzelców, osłony dział pancernych, kapral gwardii Michaił
Piwowarow. Kolejną ofiarą był sierżant gwardii Konstanty Pawłowicz, dowódca
działa ISU 152, zaginął bez wieści w boju
w Głogowie.
Te dane skrupulatni wojenni biurokraci umieścili w
zestawieniu strat
bezpowrotnych żołnierskich, które 16 kwietnia 1945 r. podpisał ppłk gwardii
Gorbunow, kolejny już dowódca pułku.
W sumie jak wynika z lektury, w trakcie
podchodzenia pod Głogów i udziału w oblężeniu pułk stracił 3 żołnierzy.

Alfabetyczny spis strat
bezpowrotnych 262 pułku art. samobieżnej.
1946, marzec,
jak informował szef PUBP, na koniec marca Polskie Stronnictwo Ludowe na terenie
powiatu było zorganizowane następująco: w 16 kołach (3 miejskich, 6 gminnych i 7
wiejskich) zrzeszonych było 700 członków.
Prezesem powiatowym był Marian
Miś. Ale według UB „
właściwym Zarządem Powiatowym PSL są ob.:
Pełnomocnik Rządu na obwód III, Marian Kozieradzki,
burmistrz miasta Sławy ob. Józef Filipowski, i sekretarz Zarządu
Miejskiego Sławy Michał Jende … Wypadku kontaktu PSL z organami podziemnymi nie
stwierdzono dotychczas. Zostało jedynie 2-ch członków PSL aresztowanych za
nielegalne posiadanie broni…„ I tu może słowo komentarza – nie było
chyba w 1945 i następnym roku gospodarstwa domowego, szczególnie na wsi, gdzie
pod okapem, w piwnicy lub w innym zakamarku nie ukryty był oręż służący
samoobronie.
Dalej w tym meldunku
donoszono: „Antypaństwowych
działalności PSL ani akcji antykontyngentowej, antypożyczkowej ani tez sabotażu
administracyjnego nie stwierdzono … Elementów terrorystycznych w PSL nie
zauważono. … W urzędach powiatowych ilość członków PSL jest około 60%. Skład
zarządu gminnego i miejskiego w Sławie składa się ze 100% PSL-owców…”
Zachowano oryginalną pisownię.
1947,
marzec, po mroźnej
zimie przyszła odwilż i zaczęły ruszać lody na dotychczas zamarzniętej Odrze.
Zator mający czoło w Głogowie kończył się w Leszkowicach. Jak wspominał p.
Włodzimierz Banach, ówczesny technik wodno-melioracyjny: „woda
i zwały lodu sięgały aż po górną krawędź korony wału. Wał przeciwpowodziowy na
Odrze był bardzo osłabiony …” Jak dalej zauważa pan Banach wynikało to
głównie z uszkodzenia przez wysadzenie umieszczonych w nim co kilkaset metrów
niemieckich betonowych punktów obrony. „Przez
naruszony przy bunkrach grunt zaczęła przeciekać już woda. Groźba powodzi
stawała się coraz bardziej realna…”
Zagrożenie lewobrzeżnej części powiatu było tak poważne, że
podjęto decyzję o ewakuacji mieszkańców gmin Białołęka i Grebocice.
Ówczesne służby nie potrafiły sobie z zatorem poradzić,
czekano na wojsko. A komendant powiatowy milicji w akcie desperacji wraz z
kilkoma funkcjonariuszami „…przy
użyciu granatów usiłowali naruszyć zator. Podziwiałem ich zaangażowanie w walce
z tym żywiołem. Posiadane przez nich środki były jednak niewystarczające i nie
odnosiły skutku.”
2012,
3.03.,
Do Wehikułu przyszedł list : „…
nowe kopuły na dachu cerkwi. Właśnie dzisiaj (w sobotę) były montowane. Martwi
mnie trochę brak instalacji odgromowej na szczytach krzyży. Widziałem jakie
szkody może poczynić piorun, drzewa w parku noszą ślady trafień, więc i cerkiew
może stać się celem takiego nieszczęścia. Trochę byłoby szkoda. Obok krzyża na
Kolegiacie wystaje solidny pręt odgromnika i coś takiego tutaj też by się
przydało. Tu nawet nie chodzi o ochronę samych kopuł, co o zabezpieczenie dachu
nad całym obiektem.” Pan Maciej Goździewicz dołączył do swojej
korespondencji wykonane zdjęcia. Przedstawiają jak skomplikowaną i trudną
operację przeprowadzono przy użyciu ciężkiego sprzętu i wykwalifikowanych
fachowców. Wehikuł podziela troskę pana Macieja i dziękuje za tekst i
ilustracje.


Osadzanie kopuł na
głogowskiej cerkwi [fot. M. Goździewicz]
|