Wehikuł czasu - marzec 2013 (rok 5/49)

Marzec rozpoczyna się mocnym akcentem historycznym. Obchodzony jest i w Glogowie Dzień Żołnierzy Wyklętych. Jeszcze dużo wody upłynie w Odrze jak historycy uporają się z oceną tego okresu, a podzielone społeczeństwo to zaakceptuje. Ale dobrze, że się o tym mówi…

I dlatego Wehikuł publikuje poniżej zdjęcie tablicy z myślą Józefa Piłsudskiego, która też jest mottem wehikułowych podróży.

Trwa, jak to na początku każdego roku bywa, sezon podsumowań, konkursów i plebiscytów. Z końcem lutego zakończyło się głosowanie w ogłoszonym po raz pierwszy Plebiscycie Nagrody Historycznej Czytelników - Złoty Bilet „Wehikułu Czasu” za rok 2012. Wyniki Wehikuł poda niebawem ogłaszając również nazwiska laureatów swojej nagrody.

Trwa do końca marca na forum napoleońskim, plebiscyt „Złotej pszczoły” na najlepszą pracę w tym temacie. Uczestniczy w nim książka Jarosława Helwiga „Twierdza Głogów. Czasy wojen napoleońskich 1806-1814”, wydana w Oświęcimiu, w 2011 roku. Wehikuł poleca forum i namawia do głosowania, adres: www.napoleon.org.pl.

Kto nie szanuje i nie ceni swej przeszłości, nie jest godzien szacunku teraźniejszości ani prawa do przyszłości. Józef Piłsudski”. Tablica na cokole konnego pomnika 1 Marszałka Polski, który stoi na placu Litewskim w Lublinie.

 

Wehikuł przez okno

W poprzednim miesiącu nie było zagadki, co spotkało się ku zaskoczeniu Wehikułu, z natychmiastową reakcją uważnych czytelników i domaganiem kolejnej. Dlatego też wracamy do zagadek i na marzec pytanie brzmi: w jakim obiekcie znajduje się okno, z którego zostało zrobione to zdjęcie?

Widok na Pomnik Dzieci Głogowskich.

 


1304, 18.03., papież Benedykt XI na kilka miesięcy przed śmiercią (7 lipca), na wniosek głogowskiego księcia Henryka III wydał mu zgodę na utworzenie dwóch klasztorów wg reguł św. Klary. Jednym z nich stało się głogowskie monasterium konwentu. Dokument fundacyjny został wystawiony przez kancelarię Głogowczyka 8 lutego 1307 roku w Głogowie. Fakt ten przypominamy szczególnie teraz (marzec 2013), kiedy skończył się niespodziewaną papieską emeryturą, pontyfikat kolejnego papieża o tym imieniu – Benedykta XVI.

Klaryski głogowskie doczekały się swoich badaczy. Wehikuł odsyła więc zainteresowanych do obszernych studiów historyków uniwersyteckich. Szczególnie polecane są prace:

  • Przybyłowicz Olga Miriam, Pro remedio anime? Fundacja klarysek w Głogowie, s. 655-684, Sobótka, 2009, 4.

  • Dariusz Karczewski, Zakony franciszkańskie w Głogowie do płowy XVI wieku, [w:] Glogovia Maior., s. 265- 277.

 

Papież Benedykt XI (Nicollo Boccasini, 1240-1304) [wiki]

1477, 8.03., datowany w Budzie został dokument w którym król Maciej Korwin  uznał księcia Jana II żagańskiego za władcę Głogowa ze wszystkimi prawami zwierzchnimi. Podobną decyzję niebawem podejmie też nuncjusz papieski na Śląsku, Baltazar Piscia (13.06.1477).

1582, 22.03., rozpoczęto budowę miejsca straceń na Wzgórzu Szubienicznym. Pierwsza szubienica znajdowała się po drugiej stronie miasta  w pobliżu klasztoru klarysek. Sąsiedztwo chyba spowodowało, że nowe narzędzie do wypełniania wyroków sprawiedliwości przeniesiono w miejsce oddalone bardziej od murów miejskich. Zapewniać miało jednak i łatwy dostęp i być widoczną przestrogą dla potencjalnych złoczyńców. Jak wynika z badań prace przy wznoszeniu czy remoncie tego obiektu nie przynosiły chwały więc zgodnie ze zwyczajami budową zajmowali się wszyscy członkowie właściwych cechów. A by nie wyróżniać nikogo, a właściwie to równo obciążyć, ustalono ceremoniał z tym związany. Budowa i pomniejsze remonty były na tyle ważnymi wydarzeniami w życiu miasta, że ich opisy trafiły do annałów. 

         Miejsce to z racji wzniesienia było znakomite dla sypania działobitni przy oblężeniu twierdzy. Co szczególnie wykorzystane zostało w trakcie wojny trzydziestoletniej. Dlatego też przy pomocy taczek i wozów ziemię ze Wzgórza przewieziono na budowę umocnień fortecznych. I choć szubienica trwała ponad 200 lat, to od czasów pruskich wykorzystywana była coraz rzadziej. Rozebrali ją przygotowując przedpole do obrony, napoleońscy żołnierze w roku 1813. I chyba tylko dla tradycji, ostatnie wykonanie wyroku przez ścięcie toporem odbyło się w tym miejscu, jeszcze później, w 1837r.

 

Panorama Gross Glogau od zachodu z szubienicą na pierwszym planie, miedzioryt, Berlin 1742. [Glogau im Walden der Zeiten, 14]

 

1664, 12.03., po wieloletnich rokowaniach między Hansem von Schonaich który zawiadywał majoratem Siedlisko-Bytom Odrzański a jezuitami głogowskimi podpisano układ wyjaśniający losy dóbr majorackich. Od 1651 r. pozostawały w rękach głogowskich jezuitów. Za 37 500 talarów miały przejść na własność zakonu jak też dobra Rejów i Rudno w weichbildzie kożuchowskim. Spór miał oczywiście podtekst religijny i szykany, które spotkały protestantów z Bytomia miały na celu ich osłabienie. Zawarty układ był kompromisem ale krzywdzącym dotychczasowych posiadaczy. Dopiero ok. w czasach fryderycjańskich rodzina odebrała swoje włości.

1763, 11.03., dzisiejszej nocy panował mróz szczególny. Z Głogowa wymaszerowały do Krosna oddziały Korpusu gen. Manteuffla. W trakcie noclegu w okolicy Bytomia Odrzańskiego okazało się, że siedmiu żołnierzy zamarzło w drodze. Tak doniosła w zaambarasowaniu Kronika Zielonej Góry.

1848, 22-25.03., Wiosna Ludów trafiła i na Śląsk. Manifestacje i rozruchy odbywają się w Głogowie, Legnicy, Brzegu czy Raciborzu. Wehikuł poszukuje szczegółowych doniesień z tych wydarzeń, by zatrzymując się tam na chwilę móc później je zrelacjonować.  

1871, 8.03., rozpoczęto burzenie Bramy Odrzańskiej. Resort wojny porozumiał się wreszcie z miastem i spółką budującą linię kolejową na trasie Zielona Góra - Wrocław. Ustępstwo wojska na rzecz zezwolenia by linia kolejowa biegła najkrótszą trasą nad Odrą przez umocnienia, okazało się dla miasta pyrrusowym zwycięstwem. Tor miał być posadowiony na wysokim nasypie, który w przypadku zagrożenia pełnił funkcję fortyfikacyjną. Według współczesnych, to wtedy odgrodzono miasto od Odry. Czas przejścia podziemnego i terenów rekreacyjnych nad Odrą przyszedł później.

Mądrość niektórych wojskowych i włodarzy miasta ocaliła najcenniejszy zabytek z Bramy – posągi świętych Mikołaja, Katarzyny i Marii. Zostały przeniesione do pobliskiej kamienicy Wenzkich, gdzie były eksponowane w specjalnie urządzonej wnęce. Szczególne zasługi w uratowaniu rzeźb miał generał major Reinhold Wilhelm Eduard Weber. Pochodził z Głogowa, tu spędził młodość, znalazł zonę i tu pochował rodziców. Darzył swoje rodzinne miasto wielkim sentymentem.

ak wyglądała Brama Odrzańska w 1870 roku, wg rys. piórkiem Alexandra F. von Quasta.

1945, 8.03., tego dnia, wśród zdobywających Festung Glogau oddziałów Armii Czerwonej znajdował się też 262 pułk ciężkiej artylerii samobieżnej gwardii (262 гв. Тсап) pułkownika Szczerbakowa. Rosjanie wprowadzili działa bezpośredniego wsparcia, znane jako SU-152, celem likwidacji pojedynczych, umocnionych punktów oporu. Używano miedzy innymi specjalnych pocisków przeciwbetonowych, rozbijających zapory żelbetonowe. W dniu dzisiejszym miał zginąć w trakcie ataku, na skrzyżowaniu ulic Beetovenstr (Moniuszki) i Koernerstr (Sienkiewicza), dowódca drużyny strzelców, osłony dział pancernych, kapral gwardii Michaił Piwowarow. Kolejną ofiarą był sierżant gwardii Konstanty Pawłowicz, dowódca działa ISU 152, zaginął bez wieści w boju  w Głogowie.

Te dane skrupulatni wojenni biurokraci umieścili w zestawieniu strat bezpowrotnych żołnierskich, które 16 kwietnia 1945 r. podpisał ppłk gwardii Gorbunow, kolejny już dowódca pułku. W sumie jak wynika z lektury, w trakcie podchodzenia pod Głogów i udziału w oblężeniu pułk stracił 3 żołnierzy.

Alfabetyczny spis strat bezpowrotnych 262 pułku art. samobieżnej.

1946, marzec, jak informował szef PUBP, na koniec marca Polskie Stronnictwo Ludowe na terenie powiatu było zorganizowane następująco: w 16 kołach (3 miejskich, 6 gminnych i 7 wiejskich) zrzeszonych było 700 członków.

Prezesem powiatowym był Marian Miś. Ale według UB „ właściwym Zarządem Powiatowym PSL są ob.: Pełnomocnik Rządu na obwód III, Marian Kozieradzki,  burmistrz miasta Sławy ob. Józef Filipowski, i sekretarz Zarządu Miejskiego Sławy Michał Jende … Wypadku kontaktu PSL z organami podziemnymi nie stwierdzono dotychczas. Zostało jedynie 2-ch członków PSL aresztowanych za nielegalne posiadanie broni…„ I tu może słowo komentarza – nie było chyba w 1945 i następnym roku gospodarstwa domowego, szczególnie na wsi, gdzie pod okapem, w piwnicy lub w innym zakamarku nie ukryty był oręż służący samoobronie.

Dalej w tym meldunku donoszono: „Antypaństwowych działalności PSL ani akcji antykontyngentowej, antypożyczkowej ani tez sabotażu administracyjnego nie stwierdzono … Elementów terrorystycznych w PSL nie zauważono. … W urzędach powiatowych ilość członków PSL jest około 60%. Skład zarządu gminnego i miejskiego w Sławie składa się ze 100% PSL-owców…” Zachowano oryginalną pisownię.

 

1947, marzec, po mroźnej zimie przyszła odwilż i zaczęły ruszać lody na dotychczas zamarzniętej Odrze. Zator mający czoło w Głogowie kończył się w Leszkowicach. Jak wspominał p. Włodzimierz Banach, ówczesny technik wodno-melioracyjny: „woda i zwały lodu sięgały aż po górną krawędź korony wału. Wał przeciwpowodziowy na Odrze był bardzo osłabiony …” Jak dalej zauważa pan Banach wynikało to głównie z uszkodzenia przez wysadzenie umieszczonych w nim co kilkaset metrów niemieckich betonowych punktów obrony. „Przez naruszony przy bunkrach grunt zaczęła przeciekać już woda. Groźba powodzi stawała się coraz bardziej realna…”

Zagrożenie lewobrzeżnej części powiatu było tak poważne, że podjęto decyzję o ewakuacji mieszkańców gmin Białołęka i Grebocice.

Ówczesne służby nie potrafiły sobie z zatorem poradzić, czekano na wojsko. A komendant powiatowy milicji w akcie desperacji wraz z kilkoma funkcjonariuszami „…przy użyciu granatów usiłowali naruszyć zator. Podziwiałem ich zaangażowanie w walce z tym żywiołem. Posiadane przez nich środki były jednak niewystarczające i nie odnosiły skutku.”   

 

2012, 3.03.,  Do Wehikułu przyszedł list :  „… nowe kopuły na dachu cerkwi. Właśnie dzisiaj (w sobotę) były montowane. Martwi mnie trochę brak instalacji odgromowej na szczytach krzyży. Widziałem jakie szkody może poczynić piorun, drzewa w parku noszą ślady trafień, więc i cerkiew może stać się celem takiego nieszczęścia. Trochę byłoby szkoda. Obok krzyża na Kolegiacie wystaje solidny pręt odgromnika i coś takiego tutaj też by się przydało. Tu nawet nie chodzi o ochronę samych kopuł, co o zabezpieczenie dachu nad całym obiektem.” Pan Maciej Goździewicz dołączył do swojej korespondencji wykonane zdjęcia. Przedstawiają jak skomplikowaną i trudną operację przeprowadzono przy użyciu ciężkiego sprzętu i wykwalifikowanych fachowców. Wehikuł podziela troskę pana Macieja i dziękuje za tekst i ilustracje.

Osadzanie kopuł na głogowskiej cerkwi [fot. M. Goździewicz]

 




Wykonanie: ŁUKASZ JEDYNAK FOTOGRAFIKA