1035 lat temu urodził się Thietmar. Młody, 35 letni biskup merseburski towarzyszy niemieckiemu władcy w zbrojnej wyprawie przeciw Polakom. I choć nie dotarł pod głogowski gród,  w pisanej 2 lata później Kronice, umieścił ważne dla głogowian zdanie ze słowami: "...koło grodu zwanego Głogów...". Mija 1000 lat od tej pierwszej wzmianki dowodzącej, że nad Odrą istniało silnie ufortyfikowane, ludne miejsce.
Będzie również o Ślązakach pod Grunwaldem, zapowiadanej wędrówce w chodnikach kontrminowych i...
Prowadzi Wiesław Maciuszczak [ wieslawmaciuszczak@interia.pl ]


975, 25.07. -prawdopodobnie w Walbeck, w diecezji Halberstadt urodził się Thietmar. Od 1009 r. biskup merseburski. Uczestniczył w wielu istotnych wydarzeniach epoki będąc w najbliższym otoczeniu Henryka II. Wraz ze swoim protektorem, arcybiskupem Taginonem, towarzyszył niemieckiemu władcy w zbrojnej wyprawie przeciw Polakom. Nie dotarł pod głogowski gród w trakcie grabieżczej wyprawy w 1010 r., bowiem wcześniej zawrócił wraz z orszakiem chorego niemieckiego króla.

Dwa lata później rozpoczął pisać dzieło swojego życia _ znane nam jako Kronika Thietmara. W rozdziale VI, ust. 58, zapisał słynne dla głogowian zdanie ze słowami: "koło grodu zwanego Głogów". Łacińskie "urbs Glogua" odmieniane jest w tych dniach wielokrotnie, bowiem mija 1000 lat od tej pierwszej wzmianki dowodzącej, że nad Odrą istniało silnie ufortyfikowane, ludne miejsce.
Wehikuł poleca: [ STRONA WWW ]

1260, 22.07. -książę Konrad gości w Głogowie swoich braci: Henryka wrocławskiego, Bolesława Rogatkę i Władysława, który niedługo zostanie biskupem salzburskim. Do Głogowa przybyła również ich matka, księżna - wdowa Anna i biskup Tomasz I. Tematem zjazdu rodzinnego jest próba zakończenia konfliktu z kościołem wrocławskim. Kilka lat wcześniej Bolesław Rogatka więził i postponował biskupa Tomasza. Była to brutalna konsekwencja sporu władzy świeckiej już od czasu Henryka Brodatego o immunitet dla dóbr kościelnych. W czasie spotkania, niezależnie od osobistych relacji każdego z braci z Bolesławem zdecydowali się solidarnie wypłacić biskupowi Tomaszowi I odszkodowanie za doznane cierpienia. Koniec konfliktu nastąpił rok później kiedy książę legnicki Rogatka potwierdził wszelkie prawa i przywileje ekonomiczne i sądownicze Kościoła.

1410, 15.07. -w tym dniu, jak wiemy z przekazów, wśród wielu barw wojennych, na polu bitwy pod Grunwaldem, czy jak chcą Niemcy _ Tannenbergiem, powiewała także złota flaga ze śląskim orłem. Większość książąt śląskich w tej wojnie pozostała neutralna. Oddajmy głos Długoszowi:

"Chorągiew Konrada Białego, księcia oleśnickiego ze Śląska, którą osobiście prowadził sam książę Konrad z ludzi własnych; pod nią służyli rycerze jego właśni z księstwa wrocławskiego i Śląska. I sam książę Konrad został pojmany i pozbawiony zarówno chorągwi, jak całej swej fortuny, ale wypuszczony został na wolność z łaskawości Władysława króla polskiego. Trzeba zaś wiedzieć, że ze wszystkich książąt śląskich czy też polskich nikt prócz tego Konrada oleśnickiego i Kazimierza, księcia słupskiego, czyli szczecińskiego nie przeszedł na stronę mistrza i Zakonu krzyżackiego z wieczną ich hańbą i wstydem, iż własną mowę i własną ojczyznę, wspierając wrogów chcieli rozszarpać i zniszczyć. Obu jednak oraz ich pojmanym rycerzom król Władysław przebaczył".

Jak więc widzimy kronikarz dał upust swojemu patriotyzmowi i emocjonalnymi zdaniami spostponował tych rodaków, którzy stanęli po drugiej stronie pola bitwy. Sytuacja jak zwykle była bardzo złożona.

Młody (według różnych przypuszczeń miał 19-20 lat). Książę Konrad Biały w trakcie wybuchu wojny pobierał wojenne nauki w Malborku. Obrońcy przytaczają wypowiedź młodego rycerza, "że honor nie pozwala mu opuścić Wielkiego Mistrza skoro wojna zastała go w Malborku". Jego ojciec starał się utrzymywać przyjazne stosunki z Polską. Już po wybuchu wojny polsko-krzyżackiej w 1409 r. oddał się służbie dyplomatycznej. Wraz z najstarszym synem, Konradem IV, mediował w imieniu króla czeskiego Wacława IV u Władysława Jagiełły. Skutkiem tych działań było min. zawieszenie broni w okresie od 8 października 1409 do 24 czerwca 1410 r.


Chorągiew Konrada VII z 1410 r. według Banderia Prutenorum Jana Długosza. Chorążym był Jan von Mutschelnitz, w 1408 r., dworzanin księcia Konrada III (ojca Konrada Białego).

Chorągiew Ślązaków pod Grunwaldem należała do jednych z największych spośród zaciężnych po stronie Zakonu. Według księgi żołdu (Soldbuch) na początku lipca 1410 r. Krzyżacy opłacali 5751 rycerzy, z których 3712 wzięło udział w bitwie.

Formacja ta pod Grunwaldem należała do jednych z największych spośród zaciężnych po stronie Zakonu. Zachowała się imienna lista rycerzy ze stu rodów śląskich i kilku łużyckich. Opublikował ją w 1880 roku na podstawie zachowanego spisu wypłacanego żołdu (Soldbuch), XIX-wieczny badacz i archiwista dr Paul Pfotenhauer.

Wśród rycerstwa znaleźli się też członkowie rycerskich rodów z księstwa głogowskiego. Wsród nich min. Kasper i Hannus (Jan) Niebelschuetz (Nebelschicz), Hannus Czambor (Tschammer), Wolff, Jorge, Kasper, Koncze, Heczkel, Franczke i Nickel Zedlitz (Czedelicz). Dowódcą jednego z oddziałów pełnił jeden z trzech Kotwiczów (Kottwitz), Nickel, który w 1414 został starostą szprotawskim. Starostą kożuchowskim w 1420 został z kolei jeden z trzech Rotenburgów (Nickel, Hannus i Friedrich). Konrad Nimptsch służył Zakonowi w latach 1410-1428, otrzymał liczne nadania na Śląsku, tytuł barona.

Po stronie Władysława Jagiełły zaciężni rycerze służyli w chorągwi św. Jerzego pod dowództwem min. Ślązaka Zbysławka z Dobrej Wody i w chorągwi wieluńskiej, która w ten sposób uzupełniła swój stan. W chorągwiach Gniewosza z Dalewic i Janczyka z Jicina, którzy wiedli chorągwie najemników też mieli się znajdować Ślązacy.

Od 1409 r. na służbie w Zakonie Krzyżackim przebywał też puszkarz (mistrz artyleryjski) Steynkeller z Glogowa.

1521, 24.07. -Jakub von Salza, starosta głogowski (Landeshauptmann) został biskupem wrocławskim.

1629, 5.07. -w Grossglogau na podstawie cesarskiego rozporządzenia wydanego 11 maja odbył się okręgowy przegląd pospolitego ruszenia [Musterung].

1742, lipiec -założony został głogowski cech kominiarzy. W jego skład weszło 20 kominiarskich mistrzów z Głogowa, Jawora, Legnicy, Ścinawy, Lubina, Lwówka Śląskiego, Parchonic, Rudnej, Bytomia, Nowej Soli, Kożuchowa, Zielonej Góry, Otynia, Szprotawy, Żagania, Sławy i Czernej. Statut cechu został zatwierdzony przez władze 4.8.1772. Na ile już wtedy był to pewny i dochodowy fach niech świadczy fakt następujący. Generał du Moulin, komendant twierdzy wpłynął na władze miasta by miejskim kominiarzem, nadmistrzem cechu został fizylier Huncke z garnizonowego 37 pułku piechoty. W mieście utrzymać się mogło 3 mistrzów kominiarskich.

1802, 8.07. -zmarł w trakcie pełnienia obowiązków służbowych generał major Johann Anton von Dessaunieres, (ur.1731) komendant głogowskiej twierdzy, kawaler orderu Pour le Merite. Ten szlachcic alzacki przybył do miasta nad Odrą w marcu 1795 r. jak niedawno mianowany generał. Osiadł tu z rodziną. Żona generała pozostała w Głogowie do swojej śmierci w 1830 r. Najstarszy syn Adolf poszedł w ślady ojca, był również oficerem, uczestniczył w bitwie pod Lipskiem. Emerytowany w 1816 został poczmistrzem w Elblągu.

Von Dessaunieres był m.in. odpowiedzialny za więzienie w latach 1798-1800 Wilhelminy Enke, hrabiny von Lichtenau. Metresa króla Fryderyka Wilhelma II skazana została na wygnanie do Głogowa przez jego następcę.

1807, 16.07. -po podpisaniu pokoju w Tylży, w trakcie powrotu do Paryża, zatrzymał się w Głogowie Napoleon Bonaparte, cesarz Francuzów. Wjechał do twierdzy w samo południe. W otoczeniu generalicji i oficerów sztabowych dotarł do ustawionej przed mostem od strony Serbów, bramy triumfalnej. Z marszałkami Duroc i Murat odebrał mowy powitalne burmistrza i komendanta. Przygotowanych na srebrnej tacy pozłacanych kluczy do miasta nie przyjął. Wśród huku dział na wałach i bicia kościelnych dzwonów skierował się do zamku, gdzie przyszykowano cesarską kwaterę. Tu cesarz się posilił w otoczeniu najbliższych, potem załatwił bieżącą pocztę i wyszedł do antykamery gdzie czekali miejscowi notable. Wśród nich zwrócił monarszą uwagę przez zawieszony na fraku Order Orła Czerwonego, wiekowy prezydent regencji Carl Ludwig von Cocceji. Zesłany do Głogowa młody urzędnik królewski wraz ze swoją wybranką Barberiną Campanini pozostał w mieście do końca swoich dni. I choć związek dla którego musiał opuścić Berlin nie przetrwał długo to von Cocceji spędził nad Odrą ponad 50 lat.

A cesarz swoim zwyczajem zlustrował przedstawianych mu wzrokiem, "po czym odstąpił kilka kroków do tyłu i wygłosił dosyć nieprzyjemne dla nich i krytyczne wobec króla pruskiego, przemówienie". Orszak ceremonialny, w którym podróżował władca Europy oddalił się niebawem przez Bolesławiec i Lubań do Drezna. Już za tydzień w stolicy Saksonii Napoleon nada Księstwu Warszawskiemu Konstytucję (22 lipca 1807 r.).


Napoleon Bonaparte w towarzystwie Mameluka Rustama wychodzi na głogowskim zamku do oczekujących go miejscowych dostojników. (rys. P. Knoetel)


1864, 1.07. -w 200 rocznicę śmierci (16.07.1664 r.), nad portalem głogowskiego teatru odsłonięto popiersie Andreasa Gryphiusa. Ten wybitny poeta niemieckiego baroku urodził się i zmarł w Głogowie.

1906, 1.07. -uroczyście oddano do użytku linię kolejową z Głogowa - Odrzycka do Szlichtyngowej. Był to kolejny otwarty odcinek na trasie z Głogowa do Bojanowa budowanej od 14.12.1885 r. Linia miała jeden tor o szerokości 1435 mm. Kilka miesięcy później ukończono budowę na trasie ze Szlichtyngowej do Góry.

1945, lipiec -Adam Królak w swoich notatkach umieścił zapiski o takich wydarzeniach:
- w Żarkowie powołany zostaje majątek miejski, w którym po oczyszczeniu pól z min prowadzona jest gospodarka rolna.
- 4.07. Powołany został Powiatowy Komitet Osiedleńczy.
- 6.07. dokonano pierwszego po wojnie wypieku chleba w ilości 70 bochenków. Mąka jeszcze ubiegłoroczna.
- uruchomione zostaje stałe połączenie promowe przez Odrę. Aleksander Śmidoda przy pomocy techników niemieckich przerabia ponton wojskowy.
- w lokalu mieszkalnym przy ul. Grunwaldzkiej uruchomiony zostaje Urząd Pocztowy.
- wysiedlono 2148 Niemców z terenu powiatu.
- pierwsza wypłata pensji urzędnikom pracownikom instytucji państwowych wprowadza obrót gotówkowy w miejsce handlu wymiennego i "dewizowego".
- w Sławie Śląskiej powstał Powiatowy Komitet PPS.


Komendant posterunku miejskiego Milicji Obywatelskiej, J. Łukaszczyk występuje o prowiant (ze zbiorów M. Zielińskiego)

1956, 9.07. -każdy interesujący się historia Głogowa słyszał opowieści o podziemnych korytarzach pod Odrą, połączeniach z autostradą k/ Bolesławca. Wielu ze słuchaczy machało ręką na te opowieści. Okazało się, że nie wszyscy. W tym dniu przesłuchany został przed oficerami głogowskiej bezpieki głogowianin, który oświadczył, że spędził trochę czasu w chodnikach kontrminowych i kazamatach _ podziemiach mających swój początek w fosie. Na tyle przekonał swoich rozmówców, że Ci po uzyskaniu stosownych zgód zwierzchników, zwrócili się do głogowskich saperów z prośba o pomoc w "przepenetrowaniu". Przypomnijmy, że to były ostatnie dni pobytu w Głogowie batalionów saperskich _ 55 i 36. Nie znamy odpowiedzi jakiej udzielili żołnierze porucznika Michalaka. I czy zrealizowali to zlecenie. Wsłuchajmy się w tą opowieść [Wehikuł opuścił imię i nazwisko "podróżnika"]:

"Oświadczam, że kiedy pracowałem w Elektrowni Głogów w charakterze palacza, to w miesiącu styczniu 1956 r. zostałem przez Szpital Powiatowy skierowany do badania do Poznania. Po zbadaniu w poznaniu, jadąc pociągiem do domu w tym samym przedziale gdzie ja siedziałem było dwóch osobników w starszym wieku, którzy rozmawiali po niemiecku. Ja natomiast rozumiejąc język niemiecki z okresu okupacji zainteresowałem się ich rozmową, kiedy weszli na temat Głogowa i tuneli podziemnych, w których maja się znajdować wielkie bogactwa.
Kiedy prowadzili ten temat, to ten starszy gość oświadczył, ze jeszcze w życiu swym by chciał się dostać do tych bogactw. Następnie starszy gość wyjął kawałek papieru czystego i zaczął rysować plan tuneli, którymi można dojść do wspomnianych bogactw. Ja siedząc naprzeciw dwóch n/n osobników przyglądałem się planom rysowanym. Gość starszy, który rysował ten tunel, oświadczył, ze kiedy dojdzie się do autostrady, to są tam jeszcze gniazda karabinów maszynowych, które uwidaczniał na tym planie. Pamiętam, że osobnicy ci przyjechali do Głogowa i ja nie zwracając większej wagi na nich udałem się do domu. Ja pracując nadal w tym czasie w Elektrowni Głogów zdecydowałem się w miesiącu lutym 1956 r., zbadać faktycznie te tunele oraz upewnić się, czy jest tam ta broń. Pamiętam było to w sobotę w lutym daty nie pamiętam, kiedy o godz. 14 kończyłem pracę, to udałem się do wejścia tunelu koło kaplicy Głogowie i około godziny 14,30 rozpocząłem wędrówkę po tych tunelach. Idąc tunelem, to nic specjalnego nie zauważyłem, następnie po ujściu około 30 m, musiałem przebywać drogę w pozycji pochyłej, którą przebywałem około 300 m. po przejściu tej drogi spotkałem całkiem wąski tunel, którego przebycie było możliwe tylko w pozycji leżącej. Czołgając się, ten odcinek tunelu jest najdłuższy, bo około 400 m i tam na połowie drogi napotkałem trupa całkowicie w rozkładzie, po przebyciu tunelu w pozycji czołgania wyszedłem na wielki tunel szerokości około 8 m. w dobrym stanie wykładany kaflami koloru dębowego. Na prawej stronie jak zaznaczono na planie napotkałem 7 gniazd karabinów maszynowych, gdzie ich widoczność jest dobra, dlatego, ze widać lufy. Widząc, ze nic specjalnego nie ma udałem się tą sama drogą powrotem i wyszedłem w niedziele około godziny 20,00. Nadmieniam, ze zabrałem ze sobą żywność, nikomu nic nie mówiąc, że tam poszedłem. Wyrażam zgodę na pokazanie tuneli prowadzących do autostrady organom Bezpieczeństwa Publicznego w Głogowie
".




Wykonany przez oficera PUBP szkic rozmieszczenia chodników i kazamaty dowodzi, że składający oświadczenie konfabulował.

- 18.07. -do Rady Państwa w Warszawie wyjechała delegacja radnych Powiatowej Rady Narodowej w sprawie odzyskania budynku przy ul. Jedności Robotniczej. Mieści się w nim od marca 1950 r. siedziba Wojskowej Komendy Rejonowej. Miasto zostało pozbawione typowego obiektu dla działań kulturalnych - ze sceną, zapleczem technicznym, pomieszczeniami klubowymi i gastronomicznymi. Ale i Wojsko Polskie miało zakusy na inne zagospodarowanie obiektu. Dowódca garnizonu i największej jednostki _ 112 pułku artylerii ciężkiej, ppłk Henryk Poźlewicz czynił starania o odebranie budynku, na siedzibę klubu garnizonowego.
W skład głogowskiej delegacji radnych wchodzili: Piotr Balicki, Henryk Osuch, Tadeusz Wdowczyk. Udali się do Warszawy rozmyślnie. Dyrektorem Biura Przewodniczącego Rady Państwa był bowiem Franciszek Nowak, pierwszy Przewodniczący PRN w Głogowie w 1946 r. Jak pisał Walenty Nawrocki, "serdeczny przyjaciel naszego miasta".

1970, 10.07. -została utworzona na terenie kompleksu koszarowego 14 Podoficerska Szkoła Artylerii. Podstawą stało się zarządzenie Szefa Sztabu Generalnego WP nr 073/org. z dnia 10.07.1970 r.; Byli w niej szkoleni kandydaci na podoficerów artylerii, a w latach późniejszych również absolwenci wyższych uczelni w ramach Szkoły Podchorążych rezerwy (SPR). Na podstawie zarządzenia szefa SG WP nr 073/org. z dnia 27.12.1985 r. dyslokowana do Węgorzewa; komendantami 14 PSzArt. byli ppłk Zdzisław Musiał i ppłk Tadeusz Zajko.

Jeden z absolwentów Szkoły tak wspominał: "W 1970 roku została przeniesiona z Grudziądza, aby jesienią rozpocząć nowy nabór i półroczny cykl nauki, w którym to ja się znalazłem. Z nazwisk dowódców pamiętam ppłk. Musiała komendanta szkoły;
majora Węglarza - z-cę kom. szkoły d/s liniowych;
kapitana Poklepę - z-cę kom. szkoły d/s politycznych;
kapitana Młota - d-cę Szkolnej Baterii Artylerii Armat;
starszego ogniomistrza Habierskiego - szefa w/w baterii;
ppor. Kirysa - d-cę plutonu łączności
".

1971, 07.17. -w Hucie Miedzi został rozpalony piec szybowy. Rozruchem wydziału metalurgicznego kierowali inżynierowie: Witold Kowal, Jerzy Kolarski i Bobik, technicy: Stanisław Zalewski, Jerzy Hawryluk i Jan Czyż, piecowi: Dąbrowski, Królczyk, Dobrzański, Bularz i Wnęk.



Wykonanie: ŁUKASZ JEDYNAK FOTOGRAFIKA