Marzec w historii Głogowa był miesiącem wydarzeń. Dosłownie burzliwych, ale też interesujących gospodarczo i artystycznie.  Marcowego poranka w 1741 r. głogowianie obudzili się w nowej rzeczywistości _ twierdza miała zdobywców i nowy garnizon. Do dziś aktualne jest pytanie _ mit to czy prawda że pierwszym pruskim gubernatorem twierdzy głogowskiej był mianowany 21 marca 1741 generał lejtnant Krzysztof Wilhelm Kalckstein. 
60 lat temu, w marcu 1950 r. do zrujnowanego i powoli porządkowanego miasta trafia Wojsko Polskie. Przenosi się urzędująca tymczasowo od 1945 r., w Nowej Soli  Rejonowa Komenda Uzupełnień.
Huta Miedzi zaczęła wychodzić z ziemi _ w marcu zostały przemieszczone pierwsze metry sześcienny ziemi na budowie a w kolejnych latach następowały po sobie wydarzenia ważne dla tego przedsięwzięcia.
Prowadzi Wiesław Maciuszczak [ wieslawmaciuszczak@interia.pl ].


1291, 2.03. -w tym dniu miał odbyć się w Głogowie zjazd dostojników księstwa, duchowieństwa, z obecnością biskupa wrocławskiego Tomasza II. W tych dniach również książę Henryk III pojmuje za żonę Matyldę brunszwicką, córkę Księcia Albrechta. Tak uważają historycy polscy, z których prof. Kazimierz Jasiński udowadnia, że ten fakt musiał mieć miejsce nie w 1292 a w 1291 roku. W trakcie zjazdu Henryk III potwierdza przywileje immunitetowe dla biskupstwa wrocławskiego wydane przez ojca (w 1253 i 1273 roku), a także wielki przywilej immunitetowy Henryka Probusa dla dóbr nysko-otmuchowskich.

Zjazd ma miejsce w tym samym miejscu, gdzie zostały wystawione dokumenty czyli w domu scholastyka głogowskiej kolegiaty, Mikołaja, na Ostrowie Tumskim.

A historyk niemiecki zwraca uwagę na fakt zupełnie inny. W pierwszych miesiącach 1291 r., w wielkim pożarze, spłonął nadrzeczny Głogów. Dlatego wszystkie wydarzenia miały miejsce w gościnnym domu scholastyka. Bo zamek był pogorzeliskiem jak nadodrzańska część rozbudowującego się miasta. Po zrealizowaniu planów politycznych i małżeńskich Henryk III, książę głogowski, przenosi się z dworem i kancelarią do Ścinawy. Już w nowym miejscu, 26 marca 1291 podjął decyzję o ułatwieniu mieszkańcom zniszczonego Głogowa odbudowę miasta. "Darował mieszczanom głogowskim poszkodowanym przez pożar dochody z promu, który uruchomiono wskutek uszkodzenia mostu. Zagwarantował miastu w całym swoim księstwie wolność cła...". Do odbudowującej się stolicy księstwa Henryk III wróci wiosną 1292 r.

Wybitny i ambitny władca walczy o Śląsk i chce narzucić swoją zwierzchność pozostałym książętom. Choć nieznany jest motyw polityczny mariażu z Matyldą to cel jest wiadomy. Sukces polityczny w eliminowaniu Henryka Grubego.

Na razie Głogowczyk próbuje siły argumentów. Już od 1290 r. ma zapewnienie księcia wielkopolskiego Przemysława II, że w przypadku jego bezpotomnej śmierci otrzyma prawa do Wielkopolski. Ale tu jego rywalem staje się książę Władysław Łokietek. Dziś w trakcie pośpiesznych przenosin ze zniszczonej stolicy do Ścinawy najważniejsza jest walka z wrocławskim imiennikiem, Henrykiem V Brzuchatym.

1480, 5.03. -do podzielonego od 120 lat Głogowa przybył książę Jan II Żagański i zażądał od mieszczan swej części przysięgi przeciw królowi Maciejowi Korwinowi, który jeszcze do niedawna był sojusznikiem i dobroczyńcą. Kiedy ja otrzymał - podobne wymagania powtórzył wobec księżnej wdowy Małgorzaty, panującej na drugiej połowie miasta. Ale tu napotkał opór. Mieszczanie drugiej połowy stanęli wiernie przy swojej księżnej. Umocniono stary zamek, uzupełniono dotychczasowe obwarowania i sposobili się do obrony Małgorzaty Cylejskiej. Oczekiwano posiłków ze Śląska. Widząc te przygotowania i nie otrzymując odpowiedzi na swoje ultimatum, 11 marca wojsko księcia opanowało dzielnicę Małgorzaty. Jej połowę Głogowa, mieszkańcy tej części miasta złożyli mu hołd, chroniona do tej pory dzielnica żydowska została spalona przez żołnierzy. Już 20 marca rozpoczęło się oblężenie starego zamku książęcego. Spodziewana pomoc księcia Kazimierza cieszyńskiego, który był wnukiem Małgorzaty, nie nadeszła. On sam próbował organizować pomoc z miejscowych ale wiele nie wskórał. Oblężenie postępowało w najlepsze. W trakcie ostrzeliwania zamku zastosowano osobliwą amunicję biologiczną. Pociskami wystrzeliwanymi w kierunku celu była padlina, nieczystości i fekalia. Wiadomość o głogowskiej tragedii rozeszła się szybko na Śląsku. Dwa dni później w Wysokiej Cerkwi zebrało się śląskie zgromadzenie stanowe z przedstawicielem króla Maciej Korwina na czele. Byli również książęta z Oleśnicy i Legnicy, i delegaci większych miast. Książę Jan nie chciał wysłuchać głosu rozsądku. Przedstawiał swoje argumenty o zagrożeniu ekspansja brandenburską. Mediacja nie dała rezultatu. Oblężenie trwało do 30 kwietnia. Księżna wdowa - Małgorzata Cylejska opuściła niebawem zamek i udała się do Góry, gdzie osiadła. A 4 maja książę Jan jak miał pisać Cureus "wśród radości i grania rogów wjechał na zamek". Zakończony został 120 letni rozdział podziału miasta na dwie części.

1627, 11.03. -przybywa do miasta i księstwa na leże zimowe regiment pułkownika Pechmanna. 11 kompanii kirasjerów i 5 kompanii dragonów czyli ponad 1500 ludzi zostaje zakwaterowanych w okolicznych miejscowościach. Oczywiście, zgodnie z obowiązującymi zasadami kwaterunku wojska, żołnierze zaopatrywani byli przez stany. Tygodniowo miano dostarczać 60 szefli (ok. 4000 litrów) owsa i 1905 talarów gotówką. Jak można wyczytać w starych kronikach, dodatkowo okupywano się jeszcze kwotą 4500 florenów. Nie zapewniały te opłaty całkowitego spokoju. W księstwie zapanował strach przed gwałtami, rabunkiem i plądrowaniem. I tak na przykład podpułkownik (oberstleutnant) Hans Friedrich Koettwitz "miał wraz ze swoim wojskiem samowolnie ograbić kilka miejscowości" jak informowano dwór cesarski.

1634, 23.03. -do twierdzy dotarł transport łupów ze zdobytego Gorzowa (Landsberg am Warthe). Do głogowskich magazynów dostarczono "działa, proch, żyto i mąkę".

1681, 9.03. -Tomasz Lading, dwudziestoletni pokojowiec starosty głogowskiego Jana Bernarda hrabiego von Herberstein, podniósł rękę na swego chlebodawcę. Chłopak był ulubieńcem otoczenia, Najbliżsi nazywali go Tomaszkiem (Thomerle). Sprokurował trującą mieszankę z wody królewskiej i rtęci. Skąd zdobył te piorunująco trujące specyfiki nie wiadomo. Mikstury spróbował znienacka i na szczęście stolnik, który ledwo uszedł z życiem. Złapany na gorącym uczynku niegodziwiec przed śmiercią poddany został drobiazgowemu przesłuchaniu. Przyznał się, że z zamiarem zgładzenia swojego pana nosił się już wcześniej. Najpierw zatruł mu zupę jarzynową, która jednak odstręczyła ewentualnych konsumentów swoim smakiem. Kolejna próba było zatrucie ulubionego napoju alkoholowego. Przetrzymywany w zamkowej wieży "głodowej" zdołał z niej uciec. Jak, nie wiadomo, ale trafił do klasztoru franciszkanów. Z niego z kolei miał zbiec w przebraniu niewieścim. A co było dalej... księgi milczą.


Starosta głogowski Jan Bernard hrabia von Herberstein (1630_1685).

1741, 11.03. -książę Leopold [Leopold Maximilian Furst von Anhalt-Dessau], w imieniu króla Prus, Fryderyka II, przyjął z werandy swojej kwatery, mieszczącej się w domu nr 5 w Rynku (w "starym domu Hasslingera") hołd magistratu i mieszczan Głogowa. Już następnego dnia oddziały zdobywców zaczęły wychodzic z twierdzy. Maszerowały w kierunku Świdnicy. Tylko batalion grenadierów [Grenadier-battaillon] majora Wilhelma von Salderna został jako obsada garnizonu.

Według Juliusza Blaschkego, który miał dostęp do dokumentów z archiwum rodzinnego, pierwszym pruskim gubernatorem twierdzy został b. nauczyciel Fryderyka II, generał leutnant Fryderyk von Kalckstein (1682-1759). Miał się on szczególnie odznaczyć przy zdobywaniu twierdzy Brzeg i za to miał otrzymać Order Czarnego Orła (najwyższe pruskie odznaczenie dla szlachty) oraz gubernatorstwo Głogowa. Polscy historycy na podstawie tej notatki przekazują więc fakt medialny. Ale twierdza głogowska nie posiadała etatu gubernatora. Na jej czele stał komendant [festungkommandant]. W zależności od sytuacji był tylko komendantem placu, czyli odpowiadał za organizacyjne funkcjonowanie twierdzy i niekoniecznie posiadał najwyższy stopień wojskowy. Ale były również takie chwile, gdy twierdzą kierował najstarszy stopniem oficer w twierdzy. Wielokrotnie nosił rangę generalską. Tak więc późniejszy feldmarszałek Krzysztof von Kalckstein z rodu, który związał się z historią Głogowa i historią Polski jeżeli był gubernatorem to tylko tytularnie i dla podkreślenia prestiżu. Wydawnictwa encyklopedyczne i biograficzne zauważają ten fakt w różny sposób. Biogram w spisie generałów pruskich Kurta von Priesdorffa informuje, że ten otrzymał tytuł gubernatora Glogau dopiero w 1745r. Z kolei ogólnikowa wzmianka w tomie 15 Allgemeine Deutsche Biographie informuje, że "Król Fryderyk nadał mu za szturm Brzegu w 1741r wysoki order i gubernatorstwo Głogowa".


Christoph Wilhelm von Kalckstein, feldmarszałek we fraku orderowym Orderu Orła Czarnego [HOSA] z pomarańczową szarfą, które otrzymał za zdobycie Brzegu. Pod wstęgą Order Pour le Merite.

Przejściowym i faktycznie pierwszym komendantem twierdzy zostaje pułkownik [oberst] Philipp Felix Bogislaus von Schwerin, uczestnik szturmu, współtwórca późniejszego pułku garnizonowego [Garnisonregiment nr 5]. Zgodnie z rozkazem królewskim żwawo zabrał się do rekonstrukcji umocnień i przysposabiania jej do pruskich potrzeb. W pierwszym sprawozdaniu donosił o potrzebie wyposażenia administracji (zarządu), o rozpoznaniu potrzeb. W czerwcu 1741 pisał do króla o postępach prac fortyfikacyjnych, którymi zajmował się gen. Walrave.


Philipp Felix Bogislaw von Schwerin, generał lejtnant, z orderem Pour le Merite otrzymanym za pierwszą wojnę śląską.

1813, marzec.
Od początku miesiąca przybywają pod twierdzę podjazdy awangardy armii rosyjskiej. Obserwatorowi trudność może sprawiać różnica w kalendarzach stosowanych w Rosji i Europie. Trzeba zwracać uwagę przy lekturze źródeł rosyjskich na datowanie. Do 1918 r. stosowano bowiem w Rosji kalendarz juliański, który w porównaniu z gregoriańskim używanym w Europie, datował z ok. dwutygodniowym opóźnieniem.

Dziennik działań wojennych Armii marszałka M. Kutuzowa z 22 lutego (6 marca) do 8 (20) marca donosił: "Adiutant przyboczny (Flugel-adjutant), pułkownik Mikołaj Sipiagin raportuje, że generał hrabia Emanuel F. Saint Priest z powierzoną sobie awangardą przeprawił się 27 lutego (11 marca) przez Odrę w okolicy m. Racice. 1 (11) marca wszystkie oddziały okrążyły twierdzę Glogau i rozpoczęły jej blokadę. Codziennie przychodzą do nas dezerterzy, przekonani, ze w twierdzy nie da się przeżyć. 16 marca generał Miłoradowicz przybył do Wschowy".

Król pruski Fryderyk Wilhelm III zawiera sojusz z Rosją i przystępuje do koalicji antyfrancuskiej. We Wrocławiu, 13 marca król wydaje słynną odezwę "Do mojego ludu". Ustanawia także powszechne odznaczenie za mężne czyny w walce - "Żelazny Krzyż". Następuje spontaniczna mobilizacja pruskiego społeczeństwa. Powstają ochotnicze oddziały Landwery. Oddziały pruskie odgrywają istotną rolę w bitwach 1813 roku. Po uzgodnieniach międzysojuszniczych generał major Ernest Freiherr Schuler von Senden 20 marca został dowódcą korpusu oblężniczego. Zwolniony korpus Miłoradowicza udaje się na Zachód popędzany przez głównodowodzacego armii rosyjskiej marszałka Michała Kutuzowa.

W blokadzie twierdzy uczestniczy kapitan w czygujewskim pułku ułanów Nikołaj Grigoriewicz Izjumow. W jego pamiętnikach czytamy m.in.: "od 1 do 19 marca korpus Miłoradowicza blokował twierdzę Głogów. Nieprzyjaciel prawie codziennie czynił zza murów wypady. Za każdym razem odganiali ich nasi kozacy i strzelcy".

1843, 1.03. -W głogowskim teatrze koncertował Franciszek Liszt. Kroniki przekazują, że wyraził zainteresowanie i grał na specjalnie skonstruowanym przez głogowianina fortepianie z podwójnym dnem. Ten "morderca fortepianów" jak go nazywał biograf, Guy de Pourtales, był w szczytowym okresie (Glanzperiode) swojej kariery wirtuoza. "Grał zawsze z pamięci; był pierwszym pianistą, który odważył się na coś podobnego. Wprowadził recital, tj. rodzaj koncertu składającego się wyłącznie z utworów fortepianowych...". Natomiast Henryk Heine po wysłuchaniu napisał, że: "...wszyscy pianiści bledną przy nim z wyjątkiem jednego Chopina, Rafaela fortepianu.... przy Liszcie nie myśli się wszakże o pokonywaniu trudności - znika gdzieś fortepian - i pojawia się muzyka". Ten kilkuletni okres koncertowy w wielu salach metropolii i prowincji był dla artysty bardzo trudny. Po jednym z euforycznie przyjętych występów napisał - "...wciąż tylko koncerty! Zawsze jestem jedynie sługą publiczności... nigdy spokoju, w dzień czy w nocy...". W Głogowie też tak był przyjęty.


Franciszek Liszt w trakcie koncertu, karykatura J. Janko.


1893, 27.03. -do zgłoszonego w nocy pożaru piekarni wojskowej przy ulicy Rzeźniczej wyruszyła dyżurna ekipa strażacka. W trakcie lokalizowania i gaszenia spadł z dachu i zginał strażak, mistrz szewski Ernest Hentschel. Ówczesna miejska, zawodowa straż pożarna liczyła 2 pożarmistrzów, 7 starszych strażaków i 33 strażaków. Obok niej funkcjonowały też, opłacane, ochotnicze oddziały przeciwpożarowe i grupy rezerwowe. Po rozbudowie wysokociśnieniowych połączeń wodociągowych wyłączano ze służby beczkowozy i pompy ręczne. Malała więc ilość potrzebnej obsługi.


Fragment panoramy miasta od południa. Na pierwszym planie piekarnia wojenna zbudowana w 1845 r. Budynek wyposażony był w szereg budowlanych umocnień jak np. widoczna ściana oporowa, potężne przypory, grube na 1 m ściany oraz wzmocniony kratownicowo dach obsypanego ziemią. Przed 1878 r. dobudowany zostaje, widoczny z prawej strony dwukondygnacyjny obiekt, przykryty dachem dwuspadowym. Dziś mieści się tu "Gospoda głogowska" z zapleczem.

1946, 28.03. -trzema wagonami towarowymi wyjeżdża z miasta do Muzeum Narodowego w Warszawie ładunek dzieł sztuki. Uchroniono przed rozszabrowaniem i ewakuacją na Zachód ponad 6000 książek z Zamku w Siedlisku (po wojnie Karolat, niem. - Carolath). Do marca 1946 r. w składnicach muzealnych w Jerzmanowej (Hermanów) i w Gaworzycach (Chwarzyce) _ w pałacu baronów von Tschammer, pod opieką mgr Jerzego Zanozińskiego, gromadzono zbiory sztuki z terenu powiatów nadodrzańskich i Urzędu Konserwatorskiego z Berlina. Wysłannik warszawskiego Muzeum Narodowego, Witold Kieszkowski był wstrząśnięty tym, co zobaczył w Głogowie. Dla niego niespotykanym dotąd zjawiskiem był fakt, że kilometrową odległość z koszar do bocznicy kolejowej przy ul. Krochmalnej, na której stały wagony, transport dzieł sztuki musiał pokonywać przez kilka dni.

Mgr Kieszkowski wspominał:
"Prace rewindykacyjne w powiecie głogowskim nastręczyły specyficzne trudności, na które w dotychczasowej pracy nie natknęliśmy się. Olbrzymie zniszczenia wojenne jakimi dotknięty został cały powiat, a zwłaszcza sam Głogów, sprawiły, ze brak ludzi do pracy i środków transportowych wywoływał trudności ciężkie do pokonania. Ciężarówką, wynajętą w Jeleniej Górze zwoziło się opakowane zbiory z Chwarzyc, Hermanowa i paru innych miejscowości do składu wojskowego w Głogowie. Poza programem wypadło nam ratować piękną XVII-wieczną bibliotekę z Karolatu, zbiegiem okoliczności ocalałą z pożaru, któremu uległ sam zamek, a zupełnie niezabezpieczona i niszczoną przez ludność. Dużym nakładem pracy i pieniędzy dwoma nawrotami udało się cały księgozbiór przewieźć 12-tonowym samochodem i zmagazynować na składzie w Głogowie. Prawdziwy jednak dramat zaczął się, gdy podstawiono wagony i trzeba było zbiory przetransportować z magazynu na rampę, odległą o blisko kilometr. Nie było innej rady, tylko zamiast koni musieli się zaprzęgać do wozu ci sami robotnicy, którzy ładowali wagony..."..

Pisząc o ludziach, szczególnie dziękował kpt. Włodzimierzowi Turczyńskiemu z Jerzmanowej:
"Jego inicjatywie, pracy i staraniom zawdzięcza Ministerstwo Kultury i Sztuki stworzenie składnicy - złożyły się na nią ocalone - zbiory miejscowe, wzbogacone zabytkami, które zwiezione zostały z terenu_i prosił o przekazanie ich do Muzeum Narodowego w Warszawie".




Spis zawartości z jednego z wagonów transportu do Muzeum narodowego; za: Rutowska Maria, Polityka wobec niemieckiej spuścizny kulturowej, [w:] Wspólne dziedzictwo? Ze studiów nad stosunkiem do spuścizny kulturowej Na Ziemiach Zachodnich i Północnych, praca zb. pod red. Zbigniewa Mazura, Poznań 2000

1964, marzec -Józef Grobelny wraz z perkusistą Maciejem Kuczakiem, gitarzystą basowym Markiem Kubiakiem i wokalistą Tolkiem Olszewskim, (później dołączy do nich Ryszard Przyboś - gitarzysta) zakłada zespół muzyczny Głogi. Istniał do 1975 r, by po przerwie reaktywować się w 1994 r. Zespół powstał przy ówczesnym Powiatowym Domu Kultury przy ul. Jedności Robotniczej (dzisiejsza PSM). Uświetniał wiele uroczystości, grał do tańca. Był dla wielu Głogowian, jak to się dziś mówi - kultowym.

Ze starego składu pozostali jak mówił w 2008 r. Ryszard Przyboś: "Tadziu Sytnik, Maciek Kuczak, Zbyszek Skarupa i ja. Jest jeszcze Adaś Wolny i Czesiek Bartkowski. Maryla Pawlak przez wiele lat występowała w Mazowszu. Krysia Sytnik i Halina Krawczyk były laureatkami Festiwalu Piosenki Radzieckiej w Zielonej Górze. W sumie przez te lata przez Głogi przewinęło się około 20 osób. Od początku byliśmy zafascynowani angielskim zespołem The Shadows i tak zostało do dziś. Lubimy przede wszystkim muzykę gitarową".

Wehikuł niestety nie znalazł żadnego zdjęcia, którym mógłby zilustrować te ciekawostkę. A może maja je czytelnicy.

1967, 10.03. -rozpoczęto roboty ziemne na obszarze przyszłej Huty Miedzi Głogów. Rozpoczęła pracę Dyrekcja Huty Miedzi w budowie. Przekazywano i przygotowywano plac budowy.


Pierwszy wypadek na torach kolejowych przebiegających przez teren budowy Huty Miedzi "Głogów". (26.05.1967 r.)

1968, 4.03. -Kroniki budowy Huty Miedzi "Głogów" twierdzą, że tego dnia po raz pierwszy koparka zagłębiła łyżkę pod wykopy fundamentów pierwszego obiektu huty, przyszłego magazynu wydziału przygotowania wsadu. Budowa zaczęła wychodzić z ziemi - "Od tego momentu tą wielką inwestycję mierzyć się będzie tysiącami ton stali i betonu, kilometrami dróg i torów, setkami milionów złotych przerobu oraz potężnym wysiłkiem coraz liczniejszej rzeszy budowlanych. Przy takim rozmachu prac zaczęły się jednak powstawać również normalne i nienormalne zakłócenia, jak chaos w organizacji pracy, niedostateczny potencjał wykonawczy, nieregularność dostaw od kooperantów. Mimo tych trudności 25 marca 1969r. budowniczowie podjęli zobowiązanie skrócenia cyklu budowy I etapu, w którym huta miała osiągnąć 40 tys. ton rocznej zdolności produkcyjnej, tzn. przekazać do wstępnej eksploatacji: Wydział Rafinacji Elektrolitycznej wraz z Elektrociepłownią i innymi obiektami niezbędnymi do uruchomienia tej części Huty w dniu 31 marca.1971r., tj. o trzy miesiące przed terminem wyznaczonym w Uchwale Rządu; Część ogniową Huty miano oddać wraz z wydziałami podstawowymi: Przygotowania Wsadu, Metalurgicznym, Fabryką Kwasu Siarkowego i obiektami pomocniczo - usługowymi w dniu 30 czerwca 1971r., czyli o sześć miesięcy przed terminem"...

1969, 27.03. -wydany został rozkaz Szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego nr 024/Org., na podstawie którego został sformowany w Głogowie 29 dywizjon rozpoznania artyleryjskiego, (JW 3166). Obok 5 Pomorskiej Brygady Artylerii Armat była to więc kolejna jednostka artyleryjska w Głogowie. A niedawno przecież rozpoczęto formowanie w kompleksie koszarowym 6 pułku pontonowego. Garnizon się rozrastał.

Przygotowania do przyjęcia nowej jednostki trwały od początku 1968 r., choć dowódca garnizonu podejmował działania, by kompleksu koszar przy ul. Wojska Polskiego nie zagęszczać. Komisja powołana przez dowódcę ŚOW, 19 lutego 1968 r stwierdziła, m.in. że "...z istniejącego stanu posiadania 5 PBAA nie jest w stanie wydzielić żadnych pomieszczeń sztabowych, garażowych, magazynowych i warsztatowych. Wszelkie przeznaczone na ten cel budynki wykorzystane są w maksymalnym stopniu". Komisja dostrzegła możliwość dodatkowego zakwaterowania wojska w ilości ok 300 ludzi - w budynku nr 13 po opróżnieniu go przez Batalion Inżynieryjno-Budowlany Krotoszyn.

Kiedy zapadły decyzje i zostały przekazane rozkazy, do Głogowa trafiła 67. bateria meteorologiczna artylerii (JW 4355) przeniesiona jesienią 1968 r. z Bolesławca. Jak wspomina ówczesny dowódca I plutonu, por. Czesław Kargol "...rankiem 21 października 1968 r. na rampę załadowczą w Bolesławcu podstawiono eszelon pod załadunek i do wieczora załadowano cały sprzęt, dokumentację, stan osobowy, kadrę z rodzinami, meble i odprawiono eszelon do stacji Głogów. Przybył tam w godzinach rannych 22.10...".

Nowa jednostka była samodzielnym oddziałem podległym Dowódcy ŚOW. Zabezpieczać miała działania artylerii Okręgu i planowanej Armii. I takim stał się również 29 Dywizjon formowany na bazie dotychczasowej baterii.

Pierwszym dowódcą został ppłk Rajmund Krasowski (1969 - 1976), który do Głogowa przybył z Torunia, a jego zastępcą dotychczasowy dowódca 67 baterii, kpt. Władysław Stolecki.

13 grudnia 1969 sztandar nowej jednostce wręczył szef artylerii i wojsk rakietowych SOW płk dypl. Józef Petruk.


Bateria rozpoznania radiotechnicznego w trakcie ćwiczeń. Obsługa stacji NRS-1 na posterunku.


Generalska wizytacja w trakcie ćwiczeń - gen. dyw. Rajmund Szczęsnowicz, szef Wojsk Rakietowych i Artylerii MON (w środku), dca Dywizjonu, ppłk Rajmund Krasowski (z prawej) i dca posterunku, plut. Czesław Stachurski.

1993, 03. -Towarzystwo Miłośników Głogowa (od 1995 r. Towarzystwo Ziemi Głogowskiej) zaczęło wydawać serię zeszytową "Encyklopedia Ziemi Głogowskiej". Do końca 2009 r. wydano 70 zeszytów formatu A-5, zawierających ok. 900 haseł biograficznych i problemowych opisujących ludzi, zjawiska, wydarzenia. Pomysłodawcą i pierwszym redaktorem naczelnym był dr Janusz Chutkowski, znany popularyzator historii regionu. Encyklopedia jest nieocenionym kompendium wiedzy o Ziemi Głogowskiej. Już większość zeszytów dostępna jest w internecie.
[ STRONA WWW ]



Wykonanie: ŁUKASZ JEDYNAK FOTOGRAFIKA