Wehikuł czasu - październik 2014 (rok 6/68)

 

26 września została wręczona II Głogowska Nagroda Historyczna. Okazją stało się wielowątkowe spotkanie inaugurujące „Dni z głogowską artylerią”, organizowane przez Stowarzyszenie Polskich Artylerzystów o/Głogów, Towarzystwo Ziemi Głogowskiej i „Wehikuł Czasu”.

Werdyktem Czytelników II Głogowską Nagrodę Historyczną „Złoty Bilet Głogowskiego Wehikułu Czasu”.

otrzymał Ireneusz Dominiak.

Przyjaciołom Wehikułu przyznano też 5 Złotych Biletów. Relacja w załączeniu.

Dyplom Nagrody dla Ireneusza Dominiaka

 

 

Dwa lata temu Wehikuł przypomniał publicznie o posągu Salomei głogowskiej. Został znaleziony po wojnie w ruinach Kolegiaty i od lat znajduje się jako depozyt wrocławskiego Muzeum Narodowego w Muzeum Narodowym w Poznaniu. Został wtedy zorganizowany wykład konserwatora, mgr Sabiny Figurniak, a do Encyklopedii Ziemi Głogowskiej trafiły artykuły kustosz MNWr. Działania wokół „odnowionej” Salomei relacjonowały media uwypuklając ideę sprowadzenia rzeźby choćby na wystawę czasową. Wehikuł zaprezentował też ten pomysł zaprezentowania posągu w mieście, prezydentowi Głogowa. Wyraził on pewne zainteresowanie, przekazując informacje do Muzeum. Dla przypomnienia, rzeźba Salomei została poddana gruntownej konserwacji i uczestniczyła w wielkiej wystawie rzeźby gotyckiej w RFN. Nadaje się więc do transportu.

 

Mija 20 lat od chwili kiedy  w I LO im. B. Krzywoustego. zainaugurowano  Amatorskie Wieczory Artystyczne i 10 lat od utworzenia Galerii "U pana Henia za piecem", Jesienią 1994 roku odbyło się w szkolnej  harcówce pierwsze spotkanie twórców. Jak odnotowują kroniki dochód ze sprzedaży biletów przekazano na rzecz schroniska dla zwierząt. Z wpisów na popularnym portalu wynika, że zanosi się na obchody. Wehikuł będzie je śledził.

 

562 lata temu (30.09.1452 r.) Niemiec Johann Gutenberg wydrukował pierwszą w Europie książkę - Biblię Gutenberga. Prawie 150 lat później w Głogowie w październiku 1605 pojawił się drukarz, Joachim Funck. Od niego rozpoczyna się kilkusetletni okres głogowskiego drukarstwa. Kilka dni temu w MAH udostępniono, przygotowana z pietyzmem wystawę „Wydrukowano w Głogowie. Trzysta lat głogowskiego drukarstwa”. Warto ją polecić. Wystawa będzie dostępna do 14 grudnia.

 

O Wehikule już pięć lat na Głogowskim Forum Historycznym http://www.gfh.glogow.pl/viewforum.php?f=15, nie wiele mniej w Głogowskim Portalu Informacyjnym i Tygodniku Głogowskim. - dzięki za współpracę.

 

Wehikuł przez okno

 

 

 

Trzy wieże, dwie z nich czekaja jeszcze na hełmy. Jest grupa głogowian, która ma koncepcje, środki i chęć odbudowy….

 

  

 

Wręczenie Złotych Biletów   26.09.2014 r.

 

26 września w Klubie Batalionowym na inaugurację „Dni z głogowską artylerią”, odbyła się Gala Wehikułu czasu, choć to określenie na pewno na wyrost. Już po raz drugi Wehikuł wyróżnił tych, którzy nie tylko służą mu pomocą ale też mają wpływ na popularyzację wiedzy o swojej „Małej Ojczyźnie”. Złoty Bilet przyznawany jest przyjaciołom, współpracownikom i wszystkim życzliwym, którzy z zaangażowaniem uczestniczą we różnych formach działalności Wehikułu, propagują przeszłość Głogowa w niekonwencjonalny sposób pozbawiony biurokratycznych cech.

Otworzył spotkanie prezes TZG Rafael Rokaszewicz

 

Do grona 9 wyróżnionych w 2013 r. [patrz notka w zakładce Złoty Bilet] dołączyli w tym roku:

Wiesław Maciuszczak w trakcie prezentacji wyróżnionych „Złotym Biletem”

 

Marek Robert Górniak z Lublina, za cierpliwe, sumienne i drobiazgowe opracowywanie oraz uporczywe inspirowanie pamiętnikarstwa głogowskiego; życzliwość wobec Wehikułu czasu i jego potrzeb.

Elżbieta Maćkowska z Góry, za zapał i entuzjazm w gromadzeniu, opracowywaniu i udostępnianiu dorobku materialnego przedwojennych i powojennych mieszkańców Dolnego Śląska ze szczególnym uwzględnieniem Góry i okolic, za życzliwość i pomoc Wehikułowi czasu.

Zbigniew Mazurek, pierwszemu historykowi głogowskiego garnizonu za bezinteresowne zaangażowanie w działania na rzecz upowszechniania przeszłości dalekiej i bliskiej, z życzeniami dalszej współpracy z Wehikułem czasu, 

Tomasz Mietlicki, za systematycznie pracowite od lat prowadzenie portalu  Dolny Śląsk – dziedzictwo przeszłości utrwalone w zabytkach, fotograficzne dokumentowanie stanu zachowania zabytków w tej swoistej kronice dla przyszłości, za życzliwość i pomoc Wehikułowi czasu.

Jacek Zieliński, b. Prezydent Głogowa, w roku 80 urodzin, za skuteczne i symboliczne przewodzenie głogowskim stowarzyszeniom dla przeszłości, osobiste zaangażowanie w przedsięwzięcia na rzecz upowszechniania wiedzy o historii miasta i regionu, za życzliwość i pomoc Wehikułowi czasu.

 

Wręczenie II Głogowskiej Nagrody Historycznej „Złoty Bilet Głogowskiego Wehikułu Czasu” poprowadził już po raz drugi Zbigniew Mazurek, przedstawiciel Kapituły Nagrody.

Przypomniał telegraficznie zasady i przybliżył wizerunki 6 nominatów zaproponowanych przez Kapitułę. Wśród nominowanych znaleźli się:

 

 

1.   Ireneusz Dominiak - za pasję i systematyczność w cyklu prelekcji w Klubie Batalionowym, pt. „Głogów jakiego nie znamy".

2.   Konferencja Regionalistów „Małe Ojczyzny na styku regionów (Towarzystwo Ziemi Głogowskiej).

3.   Alicja Męczyńska – moderator GFH, za inicjatywę uporządkowania i eksponowania nagrobków z głogowskich dawnych cmentarzy zachowanych na Ostrowie Tumskim.

4.   Publikacja - Franz D. Lucas i Margaret Heitmann, Żydzi głogowscy. Dzieje i kultura, Głogów 2013. (Stowarzyszenie Przyjaciół Muzeum i Historii Miasta Głogowa)

5.   Odsłonięcie na terenie dawnej Cukrowni Głogów, tablicy upamiętniającej działalność podziemia antykomunistycznego w Głogowie w latach 1945-1949. (Fundacja Bolesława Chrobrego).

6.   Udostępnienie reliktów głogowskich Sukiennic - najstarszego odkrytego i stosunkowo dobrze zachowanego obiektu świeckiego w Głogowie. (Urząd Miejski)

 

Nagrodę otrzymał:

Ireneusz Dominiak

Głogowską Nagrodę Historyczną Ireneuszowi Dominiakowi wręczają Rafael Rokaszewicz i Wiesław Maciuszczak

 

Ozdobą Gali były zaprezentowane przez uczniów 4 Gimnazjum im. Polskich Odkrywców fragmenty listów Polaka - rekruta z głogowskich koszar sprzed 100 lat. Autor Wehikułu znalazł i opracował listy Stanisława Szymańskiego z Tarnowa k.  Poznania, który od  16 listopada 1914 r. przebywał na rekruckim szkoleniu w ośrodku zapasowego batalionu 3 poznańskiego pułku piechoty nr 58 w Żarkowie koło Głogowa. [Ersatz batalion 3 Posenches Infanterie Regiment nr 58, II Rekruten Depot,  Zarkau bei Glogau]

Grupę młodzieży przygotowała mgr Maria Rutkowska.

Uczniowie 4 Gimnazjum, Patrycja Worobiej, Bartłomiej Dworzyński i Robert Kardaś z zaangażowaniem odczytali fragmenty listów wkładając w lekturę również elementy gry aktorskiej.



Tematycznie z inscenizacją głogowskich koszar z początku wojny łączyła się zaprezentowana wystawa TZG "Głogowska piękna epoka 1900-1914" autorstwa Antoniego Boka.

Jak powiedział -  Sto lat temu skończyła się „piękna epoka”– okres spektakularnego rozwoju i potęgi Europy. Miał on również swoje odbicie w naszym mieście, które wyzwoliło się z oków fortyfikacji, krępujących jego rozwój przestrzenny. W dekadzie 1905-1914 Głogów zmieniał szybko swoje oblicze stając się miastem na miarę nowego wieku.... Ideą tej  skromnej wystawy planszowej jest nie tylko przypomnienie „pięknej epoki” w głogowskim wydaniu i „końca wieku” sprzed stu lat, ale również pobudzenie do refleksji. Także w kontekście zagrażających pokojowi światowemu wydarzeń dziś, w 2014 roku – stwierdził Antoni Bok,

 

 

 

Antoni Bok we wprowadzeniu do wystawy planszowej, której jest autorem.

 

Najobszerniejszym punktem imprezy była prezentacja "Śladami głogowskiej artylerii" autorstwa Wiesława Maciuszczaka. Przedstawił on wielowiekową przeszłość głogowskiej artylerii. Pierwsi puszkarze głogowscy pojawili się już w XIV wieku, a z 1409 roku pochodzi wzmianka pisana o tym, że mistrz artyleryjski Steynkeller z Głogowa trafił do Malborka. W artylerię zbrojony był arsenał miejski. Tworzono kompanie forteczne obsługujące działa na wałach. Po wojnach napoleońskich garnizon stał się też siedzibą dla oddziałów artylerii polowej. To niestety z głogowa wyjechały baterie artylerii ciężkiej Wehrmachtu, które ostrzeliwały we wrześniu 1939 r. Warszawę.

Ale pod twierdzę przyciągane były już od XV wieku działa oblężnicze. Do 1945 roku odegrały złowrogą rolę niszcząc i siejąc śmierć. Skutki oglądamy do dziś.

 

 

 

Wiesław Maciuszczak w trakcie prezentacji „śladami głogowskiej artylerii”

 

Następnego dnia odbyła się wędrówka terenowa. „Śladami głogowskiej artylerii” prowadził grupę wczorajszych słuchaczy Ireneusz Dominiak. Po wysłuchaniu opowieści o pomnikach artyleryjskich na terenie jednostki uczestnicy udali się na Ostrów Tumski. Obejrzano tam pozostałości koszar i obiektów artylerii pruskiej.  W Serbach na poligonie - strzelnicy przypomniana została przeszłość artyleryjskiego placu ćwiczeń. Jak zwykle dyskusjom i wyjaśnieniom nie było końca.

 

 

Kula armatnia wmurowana w elewację Kolegiaty to pamiatka burzliwych i „armatnich” dziejów Ostrowa Tumskiego. W trakcie poszukiwania śladów głogowskiej artylerii trafili tu uczestnicy opisywanej imprezy.

 

Zdjęcia w trakcie robili i podzielili się z Wehikułem: Kacper Chudzik, Dariusz A. Czaja, Marcin Kuchnicki, Tadeusz Maciesza, Izabela Matuszewska, Jerzy Popiel – z podziękowaniami.

 


1472, 12.10., książę głogowski Henryk XI zapisuje pozostałą część księstwa żonie, Barbarze brandenburskiej [patrz notka - 9.07. z 7/2014]. Zapis miał być aktualny w przypadku bezpotomnej śmierci. Wiemy, już, że cztery lata później próba wyegzekwowania treści dokumentu stała się jednym z powodów wojny sukcesyjnej.

 

1675, październik,  magistrat zwrócił się do Urzędu Zwierzchniego z prośbą o oszczędne naliczanie podatku podymnego [Rauchfangsteuer] i innych podobnych należności ze względu na obciążenia mieszczan związane z kwaterowaniem wojska. Tu należy przypomnieć, ze to był okres „przed koszarowy”. W każdym domu, jak przekazał burmistrz Berndt, lokowano od dwunastu do piętnastu żołnierzy. Wielu z nich miało też rodziny. Mieszczanie musieli również nieodpłatnie dostarczać drewna opałowego i paliwa do oświetlenia.

Berndt

 

 

1759, 2.10., w kolejnym roku wojny siedmioletniej dociera ona na Śląsk z całą swoja grozą. W kierunku Głogowa przemieszcza swoje wojska wódz rosyjski Sałtykow. Król Fryderyk II na linię Odry w kierunku twierdzy wysyła 12 batalionów piechoty i większość kawalerii, która dysponował w tej części państwa. Rosjanie zbliżają się do Kotli. W najbliższych dniach będą najeżdżać, rabować i niszczyć wiele miejscowości ziemi głogowskiej [patrz notka 1759. 6.10. z 10/2010]

 

 

 

Spalony w tym roku wilkowski kościółek, 10 lat później dzięki m.in. komendantowi głogowskiej twierdzy baronowi von Lichnowskiemu został odbudowany. Na pamiątkę do dziś została blaszana chorągiewka [fot. T. Mietlicki]

 

1813, październik, kiedy w Saksonii zbierały się potężne wojska (ponad pół miliona żołnierzy) i niebawem miało dojść do Wielkiej Bitwy Narodów pod Lipskiem, nad odrą, w zmilitaryzowanym Głogowie życie płynęło też w przyśpieszonym tempie. Dzięki doktorowi Dietrichowi możemy próbować zrekonstruować kilka dni tego miesiąca:

3.10., w niedzielę zaczęto rozbierać budynki we wsi Grodziec. Celem było oczywiście drewno tak dla budulca jak i na opał. Wieś już wcześniej była wyludniona żeby pozyskać drewno. Większość mieszkańców opuściła wieś już wcześniej. Pozostali jeszcze mieszkańcy zostali ograbieni, bowiem porzucony dobytek został bardzo chętnie zawłaszczony przez żołnierzy francuskich.

4.10., w poniedziałek kolportowano plakaty gubernatora z informacjami nieodległych wojskach Wielkiej Armii. Według dr Dietricha nikt w te słowa nie wierzył. Każdej nocy dezerterowali żołnierze chorwaccy.

13.10., we środę, znowu zabrano trzy budynki na koszary dla ozdrowieńców. Często strzelano z dział, prawdopodobnie żeby szkodzić robotom na bateriach tak zwanego wroga. W nocy co godzinę oddawano wystrzał sygnałowy.

 

 

1866, 10.10., w okresie wojennym trwają ruchy wojsk w garnizonie. Z południowoniemieckiego Teatru działań wojennych do Głogowa weszła dziś  czołówka 4 pułku poznańskiego nr 59 (4. Posensches Infanterie Regiment nr 59). W garnizonie kwaterował będzie sztab i I Batalion. II batalion został w Kożuchowie, a Batalion Fizylierów trafił do Wołowa. 59 pułk niedługo przebywał w mieście nad Odrą ale organizacyjnie pozostał w składzie głogowskiej 9 Dywizji. Zastąpił bowiem w składzie 17 Brygady pułk 37, który został przebazowany do Poznania i podporządkowany 10 Dywizji Piechoty.

 

1900, 08. 10., nastąpiło uroczyste otwarcie katolickiej Szkoły Ludowej (Katholische Burgerschule). Budynek postawiono obok powstałego cztery lata wcześniej  Szpitala Miejskiego. Korpus główny posiadał skrzydła Całość nakryto dwuspadowym dachem. 110 lat później przebudowano budynek przywracając „mu dawna świetność”. Jednak nie podniesiono z ruin skrzydła północnego. (więcej o historii i architekturze budynku w EZG 72).

Zdjęcie nr 14; Podpis: Pieczołowicie wyremontowany w 2013 r. budynek szkoły został połączony nowoczesnym łącznikiem z poszpitalnym obiektem obecnej PWSZ.

 

1901, 7.10., huragan nad miastem przeniósł czerwone dachówki remontowanych dachów. Wybiły okna w wielu okolicznych budynkach.

 

1935, 15.10., Cd. wydarzeń związanych z militaryzacją III Rzeszy.

Formalnie zainaugurowano działalność tworzonej od 1934 r. na bazie tzw. III Dowództwa Piechoty (Infanterieführer III). 18 Dywizji Piechoty z siedzibą w Legnicy. W momencie powołania dywizji składała się ona z:

30. pułku piechoty - Infanterie-Regiment 30 (Sztab, I.-IV. bataliony)
51. pułku piechoty - Infanterie-Regiment 51 (Sztab, I.-III. bataliony)
54. pułku piechoty - Infanterie-Regiment 54 (Sztab, I.-II. w G. III w Kożuchowie)
18. pułku artylerii - Artillerie-Regiment 18 (Sztab, I.-III.)
I dywizjonu 54. pułku artylerii - Artillerie-Regiment 54 (I., II.)
18. batalionu rozpoznawczego - Aufklärungs-Abteilung 18
18. dywizjonu przeciwpancernego - Panzerabwehr-Abteilung 18
18. batalionu pionierów - Pionier-Bataillon 18
18. batalionu łączności - Infanterie-Divisions-Nachrichten-Abteilung 18.

Odziały Dywizji stacjonowały w garnizonach: Legnicy, Bolesławca, Jawora, Głogowa, Lubania, Zgorzelca, Jeleniej Góry i Żagania.

Dowódcami byli kolejno od 18.10.1935, generałowie Hermann Hoth (we wrześniu 1939 r. dowódca XV Korpusu Pancernego pustoszącego Polskę), Erich von Manstein (szef sztabu Grupy Armii Południe w 1939 r., późniejszy feldmarszałek Rzeszy), Friedrich-Carl Cranz (zginął przypadkowo ostrzelany ogniem art., na poligonie w Świętoszowie w 1941 r.).

Siedziba dowództwa Dywizji od 1937 r. mieściła się w tzw. Domu Wehrmachtu (Haus der Wehrmacht), przy obecnej ul. Grabskiego. Obiekt przetrwał wojnę. Rosjanie kiedy utworzyli 10 czerwca 1945 r. Północną Grupę Wojsk Armii Radzieckiej, tu umieścili siedzibę jej dowództwa i sztabu. Obiekt stał się centrum militarnym w Polsce w okresie tzw. Zimnej Wojny. W 1984 r. kiedy w Legnicy utworzono Naczelne Dowództwo Wojsk Kierunku Zachodniego gmach sztabu powiększono dobudowując do niego od południa nowy budynek o dwóch kondygnacjach podziemnych i trzech naziemnych, połączony łącznikami z budynkiem sztabowym. Obecnie mieści się tutaj legnicki Zakład Ubezpieczeń Społecznych.

Wehikuł w 2013 r. odwiedził legnicką siedzibę ZUS, która ma taką militarną przeszłość. Jak widać „dobudówka” Rosjan dwukrotnie bardziej obszerna niż pierwotny gmach niemiecki,

1945, 2.10., Jan Bednarzak, przedwojenny prokurator w Siedlcach, skierowany do Sadu Okręgowego w Głogowie z siedzibą w Nowej Soli, przybył do Sławy Śląskiej. Prokurator jest nad Odrą od maja a jeszcze nie  poznał osobiście pełniącego swoje obowiązki od 28 maja Komendanta Powiatowego MO, Władysława Osina-Palko. Dziś wraz z szefem PUBP ma go aresztować.  Pisał potem we wspomnieniach:

obaj weszliśmy do komendy. Szef wydał polecenie by jego ludzie przechadzali się przed gmachem. Nigdy przedtem nie widziałem Osiny, odniosłem jednak wrażenie, ze przyjął nas w sposób nienaturalny, że okazał zdenerwowanie. Zaproponowałem mu ażeby wybrał się z nami na objazd posterunków MO w powiecie. Szybko się na to zgodził, zaproponował tylko  żebyśmy wzięli ze sobą kierownika służby śledczej. [ale pojechał z nim Stanicki a nie Lorenc – Wehikuł] Nie stawialiśmy przeszkód. W ten sposób wyciągnęliśmy go z Komendy Powiatowej. Wskutek czego nie doszło do drastycznego zajścia. Osinę przewieźliśmy do lasu, w którym zostały znalezione zwłoki rozstrzelanych robotników kolejowych. W lesie tym znajdowali się ukryci funkcjonariusze bezpieczeństwa. Ci odebrali Osinie broń i przewieźli go do aresztu….” W jakiej tajemnicy musiało się odbywać aresztowanie jeżeli jeszcze 5 października zastępca KPMO – Tadeusz Kopć pisał do KWMO Melduję, że 2.10 br. Wyjechał z Prokuratorem i kierownikiem PUBP na powiat Głogów Komendant Powiatowy MO, ppor. Osina-Palko Władysław i dotychczas nie powrócił. Ze źródeł nieoficjalnych dowiedziałem się w dniu dzisiejszym, że został aresztowany i i oskarżony o wydanie polecenia zastrzelenia Maćkowskiego Stanisława i Wańskiego Mieczysława zatrzymanych w dniu 11.7. rb. za napad na niego.” Ale już wtedy nie było Osiny w areszcie, zbiegł następnego dnia po aresztowaniu.

Władysław Osina-Palko w ciemnym garniturze w środku [Z Kroniki L. Stępczaka]

 

1973, 21.10., odbyło się w Głogowie kolarskie kryterium uliczne z udziałem sław polskiego kolarstwa – Ryszarda Szurkowskiego, Stanisława Szozdy, Janusza Kierzkowskiego. Trasa wyścigu, którą wielokrotnie musieli przejechać kolarze, biegła ówczesnymi ulicami  Świerczewskiego, Jedności Robotniczej, Al. Wolności i Jana Matejki. Start i meta znajdowały się  między budynkami SP 1 i LO. Młodzicy mieli do pokonania 25 okrążeń, juniorzy 35, a seniorzy 55.

Wehikuł osobą własną zaparkował na samym łuku w kierunku jazdy cyklistów – z Jedności Robotniczej w  Świerczewskiego (Sikorskiego) - naprzeciw obecnego Gimnazjum a przed stojącym jeszcze wtedy kioskiem Ruchu. Pędzący po pierwsze miejsce triumfator Wyścigów Pokoju, dwukrotny wicemistrz olimpijski, czterokrotny medalista mistrzostw świata Ryszard Szurkowski śmignął „o włos”. Nawet stojący obok milicjant i porządkowi się zdziwili, że pozwolono gapiom podejść tak blisko krawężnika. A to przecież oni winni tego pilnować. Na szczęście wyścig skończył się bez większych zdarzeń, choć duża część trasy biegła po przedwojennej, granitowej kostce.

 

 

1974, 16.10., katastrofa budowlana w Hucie Miedzi. O godzinie 12.50 zawalił się dach hali pieców szybowych. Z rumowiska wydobyto 16 osób, które w trakcie zawalenia się dachu przebywały w hali. 10 z nich zginęło w trakcie wypadku lub w drodze do szpitala. W deszczowe popołudnie rozpędzone na sygnałach karetki dowoziły poszkodowanych na Kościuszki do Szpitala. Jak wspominał dr Zbysław Czerniawski znakomicie tam kierował akcją ratunkową, ordynator oddziału chirurgicznego dr n. med. Tadeusz Sulicki.

W akcji ratunkowej brało udział wiele służb i i wielu ludzi.

Przyczyną katastrofy jak stwierdziła specjalna komisja było nagromadzenie się pyłów technologicznych na dachu hali. Ale jak mówią ówcześni pracownicy Huty problem był znany wcześniej. Zawiniło ówczesne zaniedbanie i pogoń za wykonaniem planu. Wehikuł wróci jeszcze do tej sprawy. Może z pomocą czytelników?

 

 

Hala pieców szybowych 60 lat później  [za http://www.nettg.pl/]

 

2009, 15.10. o godzinie 13:32 pod tytułem - Głogowska podróż w czasie -  został założony na Głogowskim Forum Historycznym nowy wątek. Właśnie mija pięć lat obecności w tym miejscu Wehikułu czasu. Dziś to już ponad 39 tysięcy odsłon, 135 wpisów.

Dziękuję forumowiczom za życzliwe przyjecie, administratorom i moderatorom dalszej, na dotychczasowym poziomie współpracy.

To już pięć lat jak Wehikuł wyszedł na zewnątrz – trafił też do Tygodnika Głogowskiego, Głogowskiego Portalu Informacyjnego, był epizod w Radiu Plus. Ostatnio również na fb.

Wehikuł poleca -  http://www.gfh.glogow.pl/viewtopic.php?t=179

Winieta GFH i wpis sprzed pięciu lat.

 

 




Wykonanie: ŁUKASZ JEDYNAK FOTOGRAFIKA