Wehikuł czasu  - czerwiec 2012 (rok 4/40)

           Odszedł Karol Kosiński, honorowy obywatel Głogowa, wieloletni nauczyciel i dyrektor głogowskich szkół. Wehikuł niżej przybliża sylwetkę tego głogowianina, związanego z naszym miastem i ziemią głogowską od roku 1945. 

           Wielokrotnie, przy opisywaniu obecnego, kolorowego Nowego - Starego Miasta, dla zilustrowania zagrożeń i bezmyślności poprzedników, przywołuje się złowrogie: „planowano postawić kilka 10 piętrowych bloków mieszkalnych”. Wehikuł dotarł do tego planu i postanowił go zaprezentować. 

           Już po raz trzeci, 24 czerwca  przy pomniku najsłynniejszego solenizanta – Jana z Głogowa, spotkają się Janiny, Jaśki i Janowie.

 

Makieta projektu zabudowy Starego Miasta w Głogowie, z 1970 r.

 

         Konkurs na zagospodarowanie Starego Miasta, ogłoszony w 1970 r. wygrali architekci z Opola - Marian Fikus i Jerzy Gurawski z zespołem. Skąd znamy te nazwiska? Tak to ci sami projektanci od wielce udanego kościoła na „Koperniku”, ale już wtedy działali w Poznaniu. Kiedy zatwierdzali projekt kościoła u architekta miejskiego, oglądali plansze swojego „dzieła” sprzed dekady. Jerzy Gurawski powiedział o swojej wtedy reakcji:  Zgroza! Pusto na tych placach, strach, poruta zupełna. Teraz jak o tym rozmawiamy, to staramy się odszukać tamte fascynacje”.

Wspominali w 1982 roku w branżowej „Architekturze”: – Marian Fikus:  zdecydowaliśmy się nie na drobną tkankę, tylko na dużą formę wypełniającą kwartały …”, Jerzy Gurawski: „To była przesadna fascynacja dużą formą i jasnym, klarownym wypełnianiem przestrzeni”.

          Uważnie się wpatrując w plan, dostrzeżemy że wieżowce naprzeciw „Mechanika” - są, ale miał być chyba zasypany basen, który dziś jest ozdobą tego miejsca. Pierwszy wieżowiec przy Al. Wolności jest choć naprzeciwko mamy dziś stację benzynową „Statoil” i hamburgery „Mac Donalda” zamiast jeszcze większego „żyletkowca”. Natomiast te punktowce którymi się nas straszy, okazały się projektem „ściany wieżowców” między ulicami Piotra Skargi i Hugona Kołłątaja. Natomiast jak architekci wspominali wyżej - chcieli zabudować obszar Starego Miasta wielkimi formami zaspokajającymi potrzeby mieszkaniowe i życiowe przyszłych mieszkańców. 

 


2012, 25.05, w Głogowie zmarł Karol Kosiński (1929), honorowy obywatel miasta, wieloletni nauczyciel i dyrektor głogowskich szkół. Odeszła kolejna głogowska osobowość z przeszłości. 

Jako szesnastolatek przybył nad Odrę w lipcu 1945 r. wraz z rodziną i zamieszkał w Sobczycach. Naukę kontynuował w gimnazjum i liceum w Sławie. Po ukończeniu szkoły dyrektor Franciszek Krasowski zaproponował swojemu uczniowi pracę, dostrzegając w nim kandydata na pedagoga. A głogowski inspektor szkolny informował Kuratorium Okręgu Szkolnego Wrocławskiego: Absolwenta Średniej Szkoły Ogólnokształcącej Kosińskiego Karola powołałem z dniem 1 września 1950 r. na czas nieokreślony do pracy w szkole podstawowej w Głogowie …”. A ponieważ chwilę potem nastąpiły zmiany w podziale administracyjnym – dokument ten opatrzony stosownymi dekretami przeszedł drogę do Kuratorium  w utworzonym właśnie województwie zielonogórskim.

I tak rozpoczął drogę w zawodzie znany i pamiętany przez wielu uczniów i absolwentów popularny „Karol”. Skończył kursy, studia na warszawskiej Akademii Wychowania Fizycznego. Realizował pomysły swoje i przełożonych przy organizowaniu bazy głogowskich szkół. To również dzięki jego inicjatywie i zaangażowaniu odbudowana i wyposażona została sala gimnastyczna I LO. Najpierw jednak zainspirował młodzież by doprowadziła do stanu używalności boisko sportowe, dotychczas pokryte siecią okopów i lejów. Wiele wolnego czasu poświęcał odgruzowywaniu a później budowie internatu przy ul. Marii Curie Skłodowskiej czy budowie pawilonu do zajęć technicznych. Po kilkunastu latach pracy w LO przeszedł Zespołu Szkół Zawodowych. W popularnym „Mechaniku” wiele lat, Az do emerytury, był zastępcą dyrektora. Przez pewien czas kierował szkołą hutniczą. Pozostał we wdzięcznej pamięci wielu absolwentów.

 

Karol Kosiński, (pierwszy z prawej) w trakcie jednej ze studniówek w Auli „Mechanika”, 1973 r. 

 

1290, 23.06., nocą na 24 czerwca, niespodziewanie zmarł Henryk IV Probus. Wielki książę wrocławski, mentor m.in. młodego księcia głogowskiego Henryka III został najprawdopodobniej otruty. Już na łożu śmierci miał wydać swoje ostatnie decyzje w sprawie dziedziczenia. I choć historycy dyskutują niemrawo na temat autentyczności testamentu to też nie znaleziono motywu dla ewentualnego fałszerstwa. Donacja dla głogowskiego księcia jest jednak kwestionowana. Głogowczyk udaje się do Wrocławia zaraz po otrzymaniu wiadomości o śmierci. Najprawdopodobniej stanął na zamku książęcym, który wtedy miał znajdować się na Ostrowie Tumskim. Uczestniczył też w pogrzebie, który odbył się 27 czerwca. Do końca miesiąca głogowski władca przebywając we Wrocławiu usiłuje przejąć na mocy testamentu należne mu dziedzictwo. Ale wśród mieszczan wrocławskich rośnie opozycja ….

 

1741, 18.06., włączone zostały protokolarnie do zasobów armii pruskiej, zdobyte w twierdzy działa i moździerze oraz pozostała broń. Do armii wcielono również artylerzystów austriackich - 1 podoficera i 10 kanonierów. Jak podaje historyk niemieckiej artylerii, von Malinowski na podstawie zeznań austriackiego jeńca, kapitana Joachima Josepha Pavini, w zasobach głogowskiego arsenału i na murach znajdowały się m.in.:

- 4 24-funtowe pół kartauny, trafiły one do twierdzy w  1648 i 1668 r.;  zostały  rozmieszczone  - 2 w Bastionie Sebastian i 2 w Bastionie Lew.

 

Przekrój 24 funtowej kolubryny. [K. Górski, Historya artylerii polskiej. Warszawa 1902]

 

- 5 dział 12 funtowych i i jedno 10 funtowe; (Quartierschlangen), i jak powyższe zostały wyprodukowane w XVII wieku. Oznaczone były cechami (herbami) gen von Teuffenbacha  i generała Abensberga a rozmieszczone:  1 w bastionie Wolfsgrube, 1 w pierwszym oddziale w Zamku, i 3 na stanowiskach w Dominikańskim (Dominikaner-Post).

- 6 falkonety 8 i 6 –funtowych,, 20 4 i 3 funtowych działek regimentowych jak i kilkanaście pomniejszych. 

- naliczono również 5 stromo strzelających moździerzy, każda używajaca kul innego wagomiaru od 130 do 15 funtów. Nie znaleziono w spisie słynnych, wymienianych kilka lat później tzw. „Brummerów” 

- wśród ponad 10 000 sztuk ręcznej broni palnej naliczono -  3546 muszkietów z zamkami lontowymi, 4840 strzelb, 212 par pistoletów, karabiny i strzelby zdobyczne, pochodzące od jeńców i wiele innych egzemplarzy broni palnej różnych zastosowań.

- wśród materiału wojennego wyróżnić można było: kul o wagomiarze od 1 do 30 funtów  - 21387 szt., kartaczy różnych kalibrów – 536 szt, podobnie bomb – 357, granatów ręcznych – 7366, cetnarów ołowiu – 578, a cetnarów prochu 1300.

 

24 funtowa kolubryna – widok. [j.w.]

 

1760, 5.06.,  datowany jest list Fryderyka II o zwolnieniu księcia Józefa Aleksandra  Sułkowskiego z głogowskiej twierdzy. To w ubiegłym roku fryderycjańscy zagończycy, Wobersnow i Braun w trakcie łupieżczej wyprawy do Wielkopolski najechali Rydzynę, z której wywieźli jej właściciela wraz z przybocznym dworem. Osadzony w głogowskiej twierdzy spędził tam 16 miesięcy. Księżna Sułkowska chcąc dopomóc małżonkowi przesyłała wiktuały poprawiające więzienne menu. Jednak musiał płacić słone cło wwozowe. 

Kilka dni później, już 12 czerwca Książę podpisał rewers na dane słowo honoru o rezygnacji z dalszego występowania przeciw pruskiej monarchii.

 …na honor i sumienie…”, że „…on i żaden członek jego rodziny nie weźmie odtąd udziału w krokach wrogich … ale także wpływać będzie na to by Rzplita pozostawała w przyjaźni z JKMścią, królem pruskim, w razie zaś przeciwnym stanie się książę niegodnym doznanej łaski i na najcięższe zasłuży kary.” Książę złożył ten podpis i powrócił do swojej podleszczyńskiej Rydzyny. Fryderykowi II napisał „…Spodobało się  waszej Wysokości zakończyć … mój pobyt w więzieniu w Głogowie w sposób równie nieprzewidywalny, jak to miało miejsce w przypadku jego rozpoczęcia”. I zaraz potem również  w liście cesarzowej Marii Teresy się skarżył: „… Pan von Lichnowski, komendant twierdzy, wymógł na mnie specjalnym rozkazem złożenie podpisu na rewersie, z godnie z treścią którego nakłada się na mnie najcięższe jarzmo…  Ponieważ fakt zobowiązania mu bardzo ciążył, postanowił go nie dotrzymać. Poinformował o tym Fryderyka i dwory ościenne. Pisał że… ”prawa … pozwalają mu [szlachcicowi polskiemu] służyć  dowolnemu mocarstwu zagranicznemu, pod warunkiem, ze nie przynosi to szkody jego Ojczyźnie”

Pobyt w głogowskiej twierdzy odbił się fatalnie na zdrowiu księcia Aleksandra Józefa Sułkowskiego. Zmarł  w niespełna rok po uwolnieniu w Rydzynie.

 

Ilustracja nr 4; Podpis: książę Józef Aleksander Sułkowski

 

1829, 20.06. jak mogła wyglądać w twierdzy radość jej komendanta z narodzin syna? Biły działa czy dzwony? A może było cicho i spokojnie?  

Dziś w Głogowie, generałowi Grolmanowi,  dowódcy 9 Dywizji i 1(pierwszemu) komendantowi twierdzy urodził się syn.  Wilhelm Hermann August poszedł śladami ojca. Późniejszy  generał broni (General der Infanterie), odebrał gruntowne wykształcenie. Beztroskie dzieciństwo spędził w Głogowie, po przeniesieniu się wraz z awansem ojca na dowódcę Korpusu do Poznania uczęszczał do gimnazjum fryderycjańskiego. Na wyraźne życzenie ojca uczył się języka polskiego. Do Głogowa już nie wrócił. Po ukończeniu kolejnego gimnazjum, tym razem realnego w Berlinie, został grenadierem w 1 pułku grenadierów gwardii. Później ukończył Akademię Wojenną, został dowódcą kompanii, oficerem sztabowym w poznańskiej 10 dywizji. Uczestniczył w kampaniach wojennych 1866 i 1870 roku. Za wojnę z Francją, otrzymał Żelazny Krzyż II i I klasy. Następnie dowodził pułkiem i 8 Dywizją. W 1888 r. awansował na stopień generała piechoty i został dowódcą IV i IX Korpusem Armijnym w Magdeburgu i Szlezwiku-Holsztynie. Podobnie jak ojciec, na ukoronowanie służby otrzymał Order Orła Czarnego. Zmarł na Dolnym Śląsku, w Baroszówku, w powiecie strzegomskim.

 

Generał piechoty Wilhelm Hermann Grolman, urodzil się w  Głogowie.

1872, 27.06.,  zmarł w Poznaniu, otoczony powszechnym szacunkiem, Juliusz Niklas (Niklaus). Ponad czterdzieści lat wcześniej ułatwił generałowi Umińskiemu ucieczkę z głogowskiej twierdzy. Ówczesny młody oficer - artylerzysta dowodził jednym z patroli, rozesłanych w pościg przez okpioną komendanturę. W trakcie kontroli powozu udał, że nie poznał uciekiniera. Ucieczka Umińskiemu się udała, ale porucznik wydany i aresztowany odbył swoją karę w twierdzy. Po odbyciu kary osiadł w Gremblewie pod Ostrowem Wielkopolskim. Decyzją prowincjonalnego sejmu był inspektorem domu poprawy w Kościanie. Od 1864 r. zamieszkiwał w stolicy Wielkopolski.

 

1914, 29.06., w pięćdziesiątą rocznicę pruskiego szturmu przez cieśninę Als, poświęcono nowowybudowane koszary przy ul. Żukowickiej, obecnej Sikorskiego. Ponieważ przeznaczono je dla 5 batalionu saperów, którego żołnierze też uczestniczyli w historycznej przeprawie, oddawanym budynkom nadano imię  Alsen (Alsenkaserne). 

Budynki koszarowe miały trzy kondygnacje i były częściowo podpiwniczone. Mury konstrukcyjne ceglane, stropy masywne systemu Kleina. Klatki schodowe żelbetowe a drewniana, ciesielska więźba dachowa była pokryta ceramiczną dachówką karpiówką. Uwagę zwracała jakość wykończenia i galanteria ceramiczna. Budynek dzisiejszego starostwa nie miał obecnego reprezentacyjnego wejścia. Jego północna strona, dziś główna, wtedy znajdowała się tuż przed wysokim murem, tzw. tyłem koszar. Dopiero w latach 50 XX wieku, kiedy przystosowywano budynek do cywilnych funkcji „odwrócono” go do miasta.

 

Przy ulicy Żukowickiej (Herrndorferstr.) budowano koszary saperów (fragm. planu miasta z 1913 r.)

 

1945, czerwiec, Wehikuł już wcześniej pisał o przybyciu na głogowską ziemię wysłanników Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego. Po dalszych poszukiwaniach i badaniach można jednak domniemywać, że „ubecy” przybyli nad Odrę wcześniej niż w lipcu, jak uważali dotychczas badacze. Komendant miejskiego posterunku wspominał, że:…koniec maja lub początek czerwca - zgłosił się w Komendzie por. Szczepaniak ze służby bezpieczeństwa, zameldował, że ma ze sobą trzech ludzi i zamieszkali wszyscy budynku przy ul. Grunwaldzkiej i zakwaterowali w kuchni milicyjnej”. Z kolei ówczesny Powiatowy Komendant MO, Osina-Palko, w sporządzonym 26 czerwca raporcie do KWMO napisał: „w dniu 23 czerwca br. przedstawił mi się szef Służby Bezpieczeństwa, który ma swoją siedzibę w Głogowie”.  Pierwszych pracowników PUBP miało być więc kilku a stan 27 etatów osiągnąć mieli dopiero późna jesienią.

 

1945, 14.06, dotarła na Dolny Śląsk ekipa wojewódzkiego komitetu przesiedleńczego z Kielc. Dr Mieczysław Łuczkiewicz, po tej podróży wydał książeczkę „Prawda o Dolnym Śląsku”. Głogów w niej zajmuje niewiele miejsca i to w końcowych partiach części informacyjnej. Już po wykazie atrakcyjnych dla osadników miejscowości pojawia się za ostatnim Jaworem (ale opis nie alfabetyczny) jest jeszcze uwaga: „Z innych znaczniejszych miast należałoby wymienić znane z historii miasto powiatowe Głogów (Glogau) nad Odrą. Miasto prawie zupełnie zniszczone. Stary gród polski, uwieńczony bohaterską obroną przed Niemcami (dzieci głogowskie). W czasie najazdu szwedzkiego znalazł tu schronienie król Jan Kazimierz. Przed wojna miasto liczyło 28. 000 mieszkańców”. Oczywiście, dostrzegamy, że autor pomylił Głogów z Głogówkiem na Opolszczyźnie.

 

1946, 12.06., około godz. 20,00 w Polkowicach, przy wyjeździe na Głogów, rozbił się samochód ciężarowy Akcji Siewnej z Wrocławia, wiozący 13 konwojentów Akcji do Rypina pod Szczecinem. W toku dochodzenia ustalono, że kierowca nie posiadał uprawnień do kierowania pojazdem. Jednocześnie będąc pod wpływem alkoholu, prowadził samochód z nadmierną szybkością.

2 osoby zmarły z ran w drodze do szpitali. Pozostali ranni w tym 2 ciężko zostali przewiezieni do szpitala we Wrocławiu.

 

1975, 2.06., odbyła się uroczysta, ostatnia już sesja Powiatowej Rady Narodowej. Zgodnie ze zmianą podziału administracyjnego kraju i utworzeniem 49 województw wprowadzono nowy, II stopniowy podział, likwidując powiaty. Głogów z okolica weszły do nowego województwa legnickiego.

           Na pożegnanie z województwem wielu radnych i mieszkańców powiatu zostało wyróżnionych m.in. odznaką "Za zasługi w rozwoju województwa Zielonogórskiego", oraz odznaką "Zasłużony Działacz Frontu Jedności Narodu" [Był i taki front – Wehikuł].

 

Odznaka honorowa "Za zasługi w rozwoju województwa Zielonogórskiego" przyznawana do 1975 r.

 

2010, 7.06., po katastrofalnej powodzi w końcu XX wieku, każda zmiana poziomu wody w Odrze była uważnie obserwowana. Kiedy była potrzeba, angażowano odpowiednie siły. Taki powód zdarzył się dziś. Po raz drugi (pierwszy raz 23 maja) na wniosek Starosty Głogowskiego podjęto decyzję o użyciu wojska. W wyniku powstania wysokiej fali powodziowej na Odrze doszło do zagrożenia wałów przeciwpowodziowych na terenie gmin powiatu głogowskiego. Do akcji skierowano 69 żołnierzy zawodowych i 12  pracowników 6 Ośrodka Przechowywania Sprzętu. Zadaniem tych osób było umacnianie wałów przeciwpowodziowych, dostarczanie worków z piaskiem, układanie worków z piaskiem na wałach przeciwpowodziowych.

 

 Gotowe do użycia saperskie amfibie.

 

2012, czerwiec, więc i Wehikuł musiał zajrzeć do jednego z miast – stadionów EURO 2012. I wśród wielu zachwytów zauważył… no własnie. Że są 2 (dwa) Dolne Śląski – atrakcyjny turystycznie do autostrady i … północna biała plama. Niżej prezentowany jest inkryminowany wycinek folderu rozdawanego we Wrocławiu w trakcie EURO. W pięciu językach więc i promocja wydaje się znakomita. Ale jednak powyżej autostrady poza Kliczkowem i Lubiążem nie ma nic do zarekomendowania turyście? I mimo całej życzliwości dla tego wielkiego przedsięwzięcia więc wybrał się oburzony w wirtualną podróż po stronach wydawcy folderu - http://dolnyslask.info.pl/. W trakcie tej wycieczki ze zdziwieniem przecierał reflektory. I nie mając wiele z medycyną wspólnego jednak zakrzyknął: … „medice cura te ipsum”.

           Na tej stronie bowiem niewiele jest informacji o Głogowie i okolicy – trasa motocyklowa, spływ odrzański. Błędy w opisie miasta. Brak aktualnych danych dotyczących lokalnej organizacji systemu informacji turystycznej i właściwych linków. A numer telefonu obsługuje faks. Jest adres poczty mailowej ale też strach po poprzednich próbach mailować. 

           Lekarzu ulecz się więc sam i dostarcz do właściciela strony należnych informacji. To jest najpilniejsze chyba w tej działce zadanie dla tubylców, odnośnie nawiązania kontaktów z DOT i poprawienia niedoróbek. Bo ile w tym niechlujstwa i zaniechania wrocławian a ile winy i zaniedbań głogowian nie wiemy. Choć od czasu do czasu wybucha słuszny gniew terenu wobec tej wielkiej organizacji turystycznej.

 

Ilustracja nr 9; Podpis:  atrakcje godne obejrzenia z folderu rozdawanego we Wrocławiu w trakcie EURO 2012 oznaczone zostały czarnymi kropkami.




Wykonanie: ŁUKASZ JEDYNAK FOTOGRAFIKA