2012,
25.05, w Głogowie zmarł Karol Kosiński
(1929), honorowy obywatel miasta, wieloletni nauczyciel i dyrektor głogowskich
szkół. Odeszła kolejna głogowska osobowość z przeszłości.
Jako
szesnastolatek przybył nad Odrę w lipcu 1945 r. wraz z rodziną i zamieszkał
w Sobczycach. Naukę kontynuował w gimnazjum i liceum w Sławie. Po ukończeniu
szkoły dyrektor Franciszek Krasowski zaproponował swojemu uczniowi pracę,
dostrzegając w nim kandydata na pedagoga. A głogowski inspektor
szkolny informował Kuratorium Okręgu Szkolnego Wrocławskiego:
„Absolwenta
Średniej Szkoły Ogólnokształcącej Kosińskiego Karola powołałem z dniem
1 września 1950 r. na czas nieokreślony do pracy w szkole podstawowej w Głogowie
…”. A ponieważ chwilę potem nastąpiły zmiany w
podziale administracyjnym – dokument ten opatrzony stosownymi dekretami
przeszedł drogę do Kuratorium w
utworzonym właśnie województwie zielonogórskim.
I
tak rozpoczął drogę w zawodzie znany i pamiętany przez wielu uczniów i
absolwentów popularny „Karol”. Skończył kursy, studia na
warszawskiej Akademii Wychowania Fizycznego. Realizował
pomysły swoje i przełożonych przy organizowaniu bazy głogowskich szkół.
To również dzięki jego inicjatywie i zaangażowaniu odbudowana i
wyposażona została sala gimnastyczna I LO. Najpierw jednak zainspirował młodzież
by doprowadziła do stanu używalności boisko sportowe, dotychczas pokryte
siecią okopów i lejów. Wiele wolnego czasu poświęcał odgruzowywaniu a później
budowie internatu przy ul. Marii Curie Skłodowskiej czy budowie pawilonu do
zajęć technicznych. Po kilkunastu latach pracy w LO przeszedł Zespołu Szkół
Zawodowych. W popularnym „Mechaniku” wiele lat, Az do emerytury,
był zastępcą dyrektora. Przez pewien czas kierował szkołą hutniczą.
Pozostał we wdzięcznej pamięci wielu absolwentów.

Karol
Kosiński, (pierwszy z prawej) w trakcie jednej ze studniówek w Auli
„Mechanika”, 1973 r.
1290, 23.06., nocą na 24
czerwca, niespodziewanie zmarł Henryk IV Probus. Wielki książę wrocławski,
mentor m.in. młodego księcia głogowskiego Henryka III został
najprawdopodobniej otruty. Już na łożu śmierci miał wydać swoje ostatnie
decyzje w sprawie dziedziczenia. I choć historycy dyskutują niemrawo na
temat autentyczności testamentu to też nie znaleziono motywu dla
ewentualnego fałszerstwa. Donacja dla głogowskiego księcia jest jednak
kwestionowana. Głogowczyk udaje się do Wrocławia zaraz po otrzymaniu
wiadomości o śmierci. Najprawdopodobniej stanął na zamku książęcym, który
wtedy miał znajdować się na Ostrowie Tumskim. Uczestniczył też w
pogrzebie, który odbył się 27 czerwca. Do końca miesiąca głogowski władca
przebywając we Wrocławiu usiłuje przejąć na mocy testamentu należne mu
dziedzictwo. Ale wśród mieszczan wrocławskich rośnie opozycja ….
1741,
18.06., włączone zostały protokolarnie do zasobów armii
pruskiej, zdobyte w twierdzy działa i moździerze oraz pozostała broń. Do
armii wcielono również artylerzystów austriackich - 1 podoficera i 10
kanonierów. Jak podaje historyk niemieckiej artylerii, von Malinowski na
podstawie zeznań austriackiego jeńca, kapitana Joachima Josepha Pavini, w
zasobach głogowskiego arsenału i na murach znajdowały się m.in.:
-
4 24-funtowe pół kartauny, trafiły one do twierdzy w
1648 i 1668 r.; zostały
rozmieszczone - 2 w
Bastionie Sebastian i 2 w Bastionie Lew.

Przekrój
24 funtowej kolubryny. [K. Górski, Historya artylerii polskiej. Warszawa
1902]
-
5 dział 12 funtowych i i jedno 10 funtowe; (Quartierschlangen), i jak powyższe
zostały wyprodukowane w XVII wieku. Oznaczone były cechami (herbami) gen von
Teuffenbacha i generała
Abensberga a rozmieszczone: 1 w
bastionie Wolfsgrube, 1 w pierwszym oddziale w Zamku, i 3 na stanowiskach w
Dominikańskim (Dominikaner-Post).
-
6 falkonety 8 i 6 –funtowych,, 20 4 i 3 funtowych działek regimentowych
jak i kilkanaście pomniejszych.
-
naliczono również 5 stromo strzelających moździerzy, każda używajaca kul
innego wagomiaru od 130 do 15 funtów. Nie znaleziono w spisie słynnych,
wymienianych kilka lat później tzw. „Brummerów”
-
wśród ponad 10 000 sztuk ręcznej broni palnej naliczono -
3546
muszkietów z zamkami lontowymi, 4840 strzelb, 212 par pistoletów, karabiny i
strzelby zdobyczne, pochodzące od jeńców i wiele innych egzemplarzy broni
palnej różnych zastosowań.
-
wśród materiału wojennego wyróżnić można było: kul
o wagomiarze od 1 do 30 funtów -
21387 szt., kartaczy różnych kalibrów – 536 szt, podobnie bomb
– 357, granatów ręcznych – 7366, cetnarów ołowiu – 578,
a cetnarów prochu 1300.

24
funtowa kolubryna – widok. [j.w.]
1760,
5.06.,
datowany jest list
Fryderyka II o zwolnieniu księcia Józefa Aleksandra Sułkowskiego
z głogowskiej twierdzy. To w ubiegłym roku fryderycjańscy zagończycy,
Wobersnow i Braun w trakcie łupieżczej wyprawy do Wielkopolski najechali
Rydzynę, z której wywieźli jej właściciela wraz z przybocznym dworem.
Osadzony w głogowskiej twierdzy spędził tam 16 miesięcy. Księżna Sułkowska
chcąc dopomóc małżonkowi przesyłała wiktuały poprawiające więzienne
menu. Jednak musiał płacić słone cło wwozowe.
Kilka
dni później, już 12 czerwca Książę podpisał rewers na dane słowo
honoru o rezygnacji z dalszego występowania przeciw pruskiej monarchii.
„…na
honor i sumienie…”, że „…on i żaden członek
jego rodziny nie weźmie odtąd udziału w krokach wrogich … ale także
wpływać będzie na to by Rzplita pozostawała w przyjaźni z JKMścią, królem
pruskim, w razie zaś przeciwnym stanie się książę niegodnym doznanej łaski
i na najcięższe zasłuży kary.” Książę złożył ten
podpis i powrócił do swojej podleszczyńskiej Rydzyny. Fryderykowi II napisał
„…Spodobało
się waszej Wysokości zakończyć
… mój pobyt w więzieniu w Głogowie w sposób równie
nieprzewidywalny, jak to miało miejsce w przypadku jego rozpoczęcia”.
I zaraz potem również w liście
cesarzowej Marii Teresy się skarżył: „… Pan von
Lichnowski, komendant twierdzy, wymógł na mnie specjalnym rozkazem złożenie
podpisu na rewersie, z godnie z treścią którego nakłada się na mnie najcięższe
jarzmo…” Ponieważ
fakt zobowiązania mu bardzo ciążył, postanowił go nie dotrzymać.
Poinformował o tym Fryderyka i dwory ościenne. Pisał że… ”prawa
… pozwalają mu [szlachcicowi
polskiemu] służyć dowolnemu
mocarstwu zagranicznemu, pod warunkiem, ze nie przynosi to szkody jego Ojczyźnie”.
Pobyt
w głogowskiej twierdzy odbił się fatalnie na zdrowiu księcia Aleksandra Józefa
Sułkowskiego. Zmarł w niespełna
rok po uwolnieniu w Rydzynie.

Ilustracja
nr 4; Podpis: książę Józef Aleksander Sułkowski
1829,
20.06. jak mogła wyglądać w twierdzy radość jej komendanta z
narodzin syna? Biły działa czy dzwony? A może było cicho i spokojnie?
Dziś
w Głogowie, generałowi Grolmanowi, dowódcy
9 Dywizji i 1(pierwszemu) komendantowi twierdzy urodził się syn.
Wilhelm Hermann August poszedł śladami ojca. Późniejszy
generał broni (General der Infanterie), odebrał gruntowne wykształcenie.
Beztroskie dzieciństwo spędził w Głogowie, po przeniesieniu się wraz z
awansem ojca na dowódcę Korpusu do Poznania uczęszczał do gimnazjum
fryderycjańskiego. Na wyraźne życzenie ojca uczył się języka polskiego.
Do Głogowa już nie wrócił. Po ukończeniu kolejnego gimnazjum, tym razem
realnego w Berlinie, został grenadierem w 1 pułku grenadierów gwardii. Później
ukończył Akademię Wojenną, został dowódcą kompanii, oficerem sztabowym
w poznańskiej 10 dywizji. Uczestniczył w kampaniach wojennych 1866 i 1870
roku. Za wojnę z Francją, otrzymał Żelazny Krzyż II i I klasy. Następnie
dowodził pułkiem i 8 Dywizją. W 1888 r. awansował na stopień generała
piechoty i został dowódcą IV i IX Korpusem Armijnym w Magdeburgu i
Szlezwiku-Holsztynie. Podobnie jak ojciec, na ukoronowanie służby otrzymał
Order Orła Czarnego. Zmarł na Dolnym Śląsku, w Baroszówku, w powiecie
strzegomskim.

Generał
piechoty Wilhelm Hermann Grolman, urodzil się w
Głogowie.
|
|
1872,
27.06., zmarł
w Poznaniu, otoczony powszechnym szacunkiem, Juliusz Niklas (Niklaus). Ponad
czterdzieści lat wcześniej ułatwił generałowi Umińskiemu ucieczkę z głogowskiej
twierdzy. Ówczesny młody oficer - artylerzysta dowodził jednym z patroli,
rozesłanych w pościg przez okpioną komendanturę. W trakcie kontroli powozu
udał, że nie poznał uciekiniera. Ucieczka Umińskiemu się udała, ale
porucznik wydany i aresztowany odbył swoją karę w twierdzy. Po odbyciu kary
osiadł w Gremblewie pod Ostrowem Wielkopolskim. Decyzją prowincjonalnego
sejmu był inspektorem domu poprawy w Kościanie. Od 1864 r. zamieszkiwał w
stolicy Wielkopolski.
1914,
29.06., w pięćdziesiątą rocznicę
pruskiego szturmu przez cieśninę Als, poświęcono nowowybudowane koszary
przy ul. Żukowickiej, obecnej Sikorskiego. Ponieważ przeznaczono je dla 5
batalionu saperów, którego żołnierze też uczestniczyli w historycznej
przeprawie, oddawanym budynkom nadano imię
Alsen (Alsenkaserne).
Budynki
koszarowe miały trzy kondygnacje i były częściowo podpiwniczone. Mury
konstrukcyjne ceglane, stropy masywne systemu Kleina. Klatki schodowe żelbetowe
a drewniana, ciesielska więźba dachowa była pokryta ceramiczną dachówką
karpiówką. Uwagę zwracała jakość wykończenia i galanteria ceramiczna.
Budynek dzisiejszego starostwa nie miał obecnego reprezentacyjnego wejścia.
Jego północna strona, dziś główna, wtedy znajdowała się tuż przed
wysokim murem, tzw. tyłem koszar. Dopiero w latach 50 XX wieku, kiedy
przystosowywano budynek do cywilnych funkcji „odwrócono” go do
miasta.

Przy
ulicy Żukowickiej (Herrndorferstr.) budowano koszary saperów (fragm. planu
miasta z 1913 r.)
1945,
czerwiec, Wehikuł
już wcześniej pisał o przybyciu na głogowską ziemię wysłanników
Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego. Po dalszych poszukiwaniach i
badaniach można jednak domniemywać, że „ubecy” przybyli nad Odrę
wcześniej niż w lipcu, jak uważali dotychczas badacze. Komendant miejskiego
posterunku wspominał, że:
„…koniec maja lub początek
czerwca - zgłosił się w Komendzie por. Szczepaniak ze służby bezpieczeństwa,
zameldował, że ma ze sobą trzech ludzi i zamieszkali wszyscy budynku przy
ul. Grunwaldzkiej i zakwaterowali w kuchni milicyjnej”. Z kolei
ówczesny Powiatowy Komendant MO, Osina-Palko, w sporządzonym 26 czerwca
raporcie do KWMO napisał: „w dniu 23 czerwca br. przedstawił mi się szef Służby Bezpieczeństwa,
który ma swoją siedzibę w Głogowie”.
Pierwszych pracowników PUBP miało być więc kilku a stan 27 etatów
osiągnąć mieli dopiero późna jesienią.
1945,
14.06, dotarła na Dolny Śląsk ekipa wojewódzkiego komitetu przesiedleńczego
z Kielc. Dr Mieczysław Łuczkiewicz, po tej podróży wydał książeczkę
„Prawda o Dolnym Śląsku”. Głogów w niej zajmuje niewiele
miejsca i to w końcowych partiach części informacyjnej. Już po wykazie
atrakcyjnych dla osadników miejscowości pojawia się za ostatnim Jaworem
(ale opis nie alfabetyczny) jest jeszcze uwaga: „Z innych znaczniejszych miast należałoby
wymienić znane z historii miasto powiatowe Głogów (Glogau) nad Odrą.
Miasto prawie zupełnie zniszczone. Stary gród polski, uwieńczony bohaterską
obroną przed Niemcami (dzieci głogowskie). W czasie najazdu szwedzkiego
znalazł tu schronienie król Jan Kazimierz.
Przed wojna miasto liczyło 28. 000
mieszkańców”. Oczywiście, dostrzegamy, że autor pomylił Głogów
z Głogówkiem na Opolszczyźnie.
1946,
12.06.,
około godz. 20,00 w Polkowicach, przy wyjeździe na Głogów, rozbił się
samochód ciężarowy Akcji Siewnej z Wrocławia, wiozący 13 konwojentów
Akcji do Rypina pod Szczecinem. W toku dochodzenia ustalono, że kierowca nie
posiadał uprawnień do kierowania pojazdem. Jednocześnie będąc pod wpływem
alkoholu, prowadził samochód z nadmierną szybkością.
2
osoby zmarły z ran w drodze do szpitali. Pozostali ranni w tym 2 ciężko
zostali przewiezieni do szpitala we Wrocławiu.
1975,
2.06., odbyła się uroczysta, ostatnia już sesja Powiatowej Rady
Narodowej. Zgodnie ze zmianą podziału administracyjnego kraju i utworzeniem
49 województw wprowadzono nowy, II stopniowy podział, likwidując powiaty. Głogów
z okolica weszły do nowego województwa legnickiego.
Na pożegnanie z województwem wielu radnych i mieszkańców powiatu
zostało wyróżnionych m.in. odznaką "Za
zasługi w rozwoju województwa Zielonogórskiego", oraz odznaką
"Zasłużony Działacz Frontu Jedności Narodu" [Był i taki
front – Wehikuł].

Odznaka
honorowa "Za zasługi w rozwoju województwa Zielonogórskiego"
przyznawana do 1975 r.
2010,
7.06.,
po katastrofalnej powodzi w końcu XX wieku, każda zmiana poziomu wody w
Odrze była uważnie obserwowana. Kiedy była potrzeba, angażowano
odpowiednie siły. Taki powód zdarzył się dziś. Po raz drugi (pierwszy raz
23 maja) na wniosek Starosty Głogowskiego podjęto decyzję o użyciu wojska.
W wyniku powstania wysokiej fali powodziowej na Odrze doszło do zagrożenia
wałów przeciwpowodziowych na terenie gmin powiatu głogowskiego. Do akcji
skierowano 69 żołnierzy zawodowych i 12
pracowników 6 Ośrodka Przechowywania Sprzętu. Zadaniem tych osób było
umacnianie wałów przeciwpowodziowych, dostarczanie worków z piaskiem, układanie
worków z piaskiem na wałach przeciwpowodziowych.

Gotowe
do użycia saperskie amfibie.
2012,
czerwiec, więc i Wehikuł musiał
zajrzeć do jednego z miast – stadionów EURO 2012. I wśród wielu
zachwytów zauważył… no własnie. Że są 2 (dwa) Dolne Śląski
– atrakcyjny turystycznie do autostrady i … północna biała
plama. Niżej prezentowany jest inkryminowany wycinek folderu rozdawanego we
Wrocławiu w trakcie EURO. W pięciu językach więc i promocja wydaje się
znakomita. Ale jednak powyżej autostrady poza Kliczkowem i Lubiążem nie ma
nic do zarekomendowania turyście? I mimo całej życzliwości dla tego
wielkiego przedsięwzięcia więc wybrał się oburzony w wirtualną podróż
po stronach wydawcy folderu - http://dolnyslask.info.pl/.
W trakcie tej wycieczki ze zdziwieniem przecierał reflektory. I nie mając
wiele z medycyną wspólnego jednak zakrzyknął: … „medice
cura te ipsum”.
Na tej stronie bowiem niewiele jest informacji o Głogowie i okolicy
– trasa motocyklowa, spływ odrzański. Błędy w opisie miasta. Brak
aktualnych danych dotyczących lokalnej organizacji systemu informacji
turystycznej i właściwych linków. A numer telefonu obsługuje faks. Jest
adres poczty mailowej ale też strach po poprzednich próbach mailować.
Lekarzu ulecz się więc sam
i dostarcz do właściciela strony należnych informacji. To jest
najpilniejsze chyba w tej działce zadanie dla tubylców, odnośnie nawiązania
kontaktów z DOT i poprawienia niedoróbek. Bo ile w tym niechlujstwa i
zaniechania wrocławian a ile winy i zaniedbań głogowian nie wiemy. Choć od
czasu do czasu wybucha słuszny gniew terenu wobec tej wielkiej organizacji
turystycznej.

Ilustracja
nr 9; Podpis: atrakcje godne
obejrzenia z folderu rozdawanego we Wrocławiu w trakcie EURO 2012 oznaczone
zostały czarnymi kropkami.
|