Wehikuł czasu  - grudzień 2012 (rok 4/46)

 

W trakcie remontu domu, zza przypodłogowej listwy wypadło 6 małych, kwadratowych (6 x 6 cm) odbitek fotograficznych. Nadgryzione zębem czasu, nie podpisane i datowane, może by zostały pominięte, gdyby nie Wehikuł…

Zostały zrobione do świąt 1944 r., dotyczą tej samej trójki rodzeństwa, przedstawionej w dwóch scenach potrójnie skadrowanych. Czyje małe raczki i dlaczego wcisnęły odbitki w tajne miejsce, pewnie się już nie dowiemy. Dzięki Ewie Bogusz, która dostarczyła zdjęcia Wehikułowi, nie trafiły do śmietnika, jak wiele innych pamiątek po byłych Głogowianach.

Grudzień przynosi nam oprócz zimy wspomnienie ostatniego pobytu – grudniową nocą 200 lat temu cesarza Francuzów, Napoleona Bonaparte.

A 35 lat temu rozpoczęto uruchamianie Huty Miedzi „Głogów II” .

6 dotykowych odbitek scenek rodzajowych trójki rodzeństwa przed 1944 r.

 

 

Wehikułu przez okno

Miesiąc temu prezentowane zdjęcie– „komin, wież trzy ułomki, same drzewa i gdzieniegdzie domki” – zrobione zostało w latach 60-tych z okna na I piętrze budynku ówczesnej Komendy Powiatowej MO. Dziś to tzw. stare skrzydło budynku KPPolicji.  Napłynęło kilkanaście prawidłowych odpowiedzi. Wszystkim uczestnikom Wehikuł gratuluje znajomości miasta.

 

         Kolejna zagadka dotyczy innej części miasta i pochodzi z lat 70 XX wieku. Zbyszek Jabłoński, który wykonał to zdjęcie Zenitem, kolor uzyskał dzięki steranemu bardzo,  domowemu skanerowi. A stał w oknie swojego pokoju na czwartym piętrzenowooddanego bloku przy malutkiej do niedawna uliczce. Pytanie brzmi – jak się nazywała ulica obsadzona wielkimi drzewami?

 

Najpiękniejsze kasztany rosły na ulicy …..


1438, 6.12., w czasie uroczystości odpustowych z okazji święta patrona, św. Mikołaja, wybuchł pożar. Spłonęło całe miasto oprócz kościoła i klasztoru franciszkanów. Tak doniosły Annales. Ferdynand Minsberg w swej Historii miasta i twierdzy próbował polemizować z tą datą umiejscawiając pożar w 1431 r. Pozostańmy za historykiem głogowskiej fary przy nieszczęśliwym wydarzeniu umiejscowionym w dniu świętego Mikołaja, jak wyżej.

 

1501, 8.12., w Budzie zwanej przez Pawińskiego Budzyniem, Władysław, król Węgier po długich negocjacjach otrzymał od Jana Korwina, syna niedawno zmarłego króla Macieja, Opawę. Księstwo przekazano za oprawę finansową i przyrzeczenie innych. Dziś oficjalnym edyktem przekazał je swemu bratu, księciu głogowskiemu Zygmuntowi „na prawach zupełnej własności, zastrzegając sobie tylko, że w razie zastawiania lub zamieniania tego księstwa powiadomi go o tymTak pisał o tym wydarzeniu historyk  Władysław Dzięgiel.  Sporządzony jednak na tę okoliczność akt darowizny miał drobiazgowo określać wszystkie przypadki, w których księstwo opawskie mogło jako dziedzictwo przechodzić na spadkobierców Zygmunta.

 

1505, 16.12., Zygmunt Jagiellończyk po wielu naradach i „konsultacjach” z doradcami i przedstawicielami głogowskiego rycerstwa podpisał dokument stanowiący  zarys ustroju nowo utworzonego sądu leńskiego.

Książę w 19 punktach dokumentu zawarł postanowienia porządkujące i umacniające prawa i zwyczaj stanu rycerskiego. Usunął nieścisłości dotyczące prawa dziedziczenia w dobrach lennych oraz określił stanowisko chłopów. Ustanowiony przez Zygmunta sąd leński był najwyższym sądem apelacyjnym dla całego księstwa głogowskiego (mieszczan i rycerzy). Nowością było także to, że każdy mieszkaniec księstwa mógł się odwołać od sądu niższej instancji do apelacyjnego sądu leńskiego. Założenia tego systemu przetrwały do poł. XXVIII wieku.

I„Pasy Habsburgów” na tarczy herbowej umieszczonej na konsoli z rzeźbą św. Katarzyny w Bramie Odrzańskiej  [za: A. Schultz, Schlesien Kunstleben im fünfzehnten bis achtzechnten Jahrhundert, Breslau 1872]

 

1620, grudzień, przybył do miasta uchodzący po klęsce pod Białą Górą tzw „król zimowy” – Fryderyk V. Stany księstwa idąc wzorem innych państwwek śląskich poparły w opozycji antycesarskiej czeskiego króla. Obiecał on m.in. wielkie swobody protestantom. Teraz przyjechał do Głogowa, po krótkim odpoczynku udał się na zaproszenie Johanna von Schonaicha do Siedliska. Nie długo na księstwo spadnie gniew zwycięzcy, cesarza Ferdynanda II. Przybyły na zimowanie książęcy regiment stacjonował będzie w Głogowie i okolicach. Będzie konsekwentnie wybierał narzuconą kontrybucję ….

 

1694, 24.12., cesarz Leopold I podniósł do godności baronowskiej Samuela Szlichtynga (Schlichtynga) rotmistrza i sekretarza JKMci. W dyplomie nominacyjnym wyliczając zasługi rodu wspominał sędziego Jana Jerzego Szlichtynga, założyciela Szlichtyngowej. On to między innymi zasługami dla monarchii zanotował i wykup Nadkomisarza Wojennego z Głogowa Maksymiliana Rudolfa barona von Gersdorffa ze szwedzkiej niewoli w trakcie wojny 30-letniej. Szlichtyngowie mieli wiele związków z Głogowem. Najciemniejsze interesy prowadził w II poł. XVIII w. Andrzej Aleksander Szlichtyng, tez włsciciel nieodległego miasteczka. Miał prusakom sprzedawać jeńców konfederatów barskich. Do głogowskich kazamat wtrącił też porucznika Józefa Rylskiego, z prywaty swojej.

Samuel baron Szlichtyng

  

1794, 12.12., gubernatorem twierdzy zostaje mianowany Eugen Herzog von Württemberg, (ur. 21.11.1758 – zm. 20.06.1822), syn księcia Fryderyka, był generałem kawalerii, Szefem 4. pułku huzarów.

Z dniem dzisiejszym został też zwolniony ze służby liniowej z powodu choroby, pozostawiony na stanowisku szefa Górnośląskiego pułku huzarów nr 2. (z pensją 2 000 talarów). Mianowanie na formalnie przecież nie istniejące stanowisko gubernatora miało charakter tylko nominalny i wyłącznie prestiżowy, ale z wynagrodzeniem 2000 talarów rocznie.

Książę najprawdopodobniej nie odwiedził miasta, którego był gubernatorem. W 1806 r. został mianowany wodzem zachodniopruskiej Armii Rezerwowej. Po jej klęsce, w grudniu 1806 r., zamieszkał w okolicach Namysłowa. W tym, 1794 roku wyrózniony też został przez króla Wysokim Orderem Czarnego Orła. Faktem potwierdzajacym calkowitą nieprzydatność księcia w obronie twierdzy było mianowanie w 1806 r., celem wzmocnienia komendy wicegubernatora, gen  Franza von Reinhardta, który mimo choroby i podeszłego wieku uczestniczył w obronie Głogowa.

Eugen Friedrich Heinrich książę von Württemberg

 

1812, 12.12.,  Napoleon Bonaparte nad ranem wyjechał z Poznania, gdzie krótko przebywał w hotelu „Saskim” i ok. 21.00 dotarł do Głogowa. Ta godzina jest sporna, bo wcześniej Wehikuł pisał też że przyjazd nastąpił o 19,30 (za Dietrichem). Natomiast „Gazeta Warszawska” w swoim 103 numerze, kilka dni później zamieściła w notce informacje, że „N. Cesarz Napoleon przejechał dnia 12 bm. O godzinie 10tej wieczorem z W. Koniuszym swoim Xciem Visenza przez Głogowę”. A sam Cesarz Francuzów stwierdził we wspomnieniach Armanda Caulaincourta: „Przyjechałem do Głogowa tuż po zamknięciu bram miasta”.

Rysunek francuskiego majora Faber du Faura, pokazuje saneczki odkryte, czyli nie takie, którymi miałby przez ziemię głogowską miał się przemieszczać cesarski uciekinier.

 

Krótki (trzeci i ostatni) pobyt Bonapartego w Głogowie relacjonowany był już wielokrotnie. Obrósł też anegdotami i opowieściami. Oto kolejna z nich, z Jaczowa, którą Wehikułowi „podrzucił” niestrudzony badacz przeszłości miasta, p. Antoni Bok. 

Cesarz, po niedługim odpoczynku rozkazał natychmiast zaprzęgać konie do sani. W eskorcie konnych odjechał w kierunku Polkowic.

 „Była wtedy siarczyście mroźna noc, śnieg zalegał grubą warstwą. W Jaczowie woźnica zmylił drogę i nie mógł w kopnym śniegu zorientować się w kierunku. Wreszcie ujrzał mdłe światełko. Był to jeden z Kwielickich młynów. Przypadkiem gospodarzom urodziło się dziecko. Dziwnym podróżnikom dano pomocnika młynarza, aby wskazywał właściwą drogę. Trzeba było z powrotem trafić do Jaczowa. Młynarczyk (który bynajmniej nie rozpoznał Cesarza, podróżującego w przebraniu), dostał za przysługę sztukę złota z wizerunkiem imperatora. Z Jaczowa cesarski zaprzęg skierował się już właściwą drogą przez Smardzów do Polkowic. Ten dziś już nieużywany szlak nadal jest nazywany „Drogą Napoleona”.  

 

Droga pocztowa z Głogowa do Polkowic („Droga  Napoleońska”. przez Jaczów, Smardzów Bądzów, Kazimierzową) na fragmencie mapy powiatu głogowskiego z 1829 r. Zielonym kolorem oznaczono błędny odcinek, dzięki któremu Cesarz znalazł się w Kwielicach.

 

1928, 9.12., w cztery lata po przybyciu pierwszych Redemptorystów do Głogowa (18.12.1924), zakończona zostaje budowa zakonnych obiektów. Dziś kardynał dr Adolf Bertram, metropolita wrocławski, jeden z najwybitniejszych przedstawicieli Kościoła w Niemczech konsekruje kościół św. Klemensa i klasztor Redemptorystów. Obiekty wybudowano na zakupionej działce, niedaleko koszar noszących jeszcze imię Alsen (Alsenkaserne). Wieże kościoła były niskie z powodów militarnych. Taki warunek postawiło wojsko wydając zgodę na budowę.

Kościół pw. św. Klemensa i klasztor o.o. Redemptorystów.

 

1966. 1.12., otwarcie kawiarni „Malwa” na placu „Tysiąclecia”. Już pół roku później „Gazeta Zielonogórska” zamieszczała skargi na personel, że późno otwiera lokal. Ale po południu już szpilki tam nie można było wcisnąć. Wehikuł też próbował słodkiej „Mistelli” czy wytrawnej „Gellali” łatwe do zapamiętania, bo to były dwie, jedyne marki wina dostępne w bufecie. W zadymionym lokalu … w XXI wieku nie do pomyślenia.

 

1975, grudzień, w 6 pułku pontonowym podsumowano działalność Grup Oczyszczania Terenu z niewybuchów. Taka nazwę nosiły dzisiejsze patrole Saperskie. żołnierze pod dowództwem: por. Władysław Żygadło, kpt. Mieczysława Urbana, kpt. Zygmunta Olbińskiego. W 1975r. podjęto i zniszczono: 8 bomb lotniczych, 912 pocisków artyleryjskich, 529 min i granatów, 891 kg amunicji strzeleckiej.

  

1977, 17.12.,  zapalono palniki pod piecem zawiesinowym Huty Miedzi „Głogów II”.  Właściwy rozruch technologiczny rozpocznie się za kilka tygodni. Wydarzenie uczczono odlaniem okolicznościowego medalu.

Awers i rewers medalu upamiętniającego uruchomienie HMG II. [w pos. Wehikułu]

  

1980, 17.12., zostały przeprowadzone wybory w Międzyzakładowej Komisji Robotniczej NSZZ „Solidarność” w Głogowie. Komisja liczyła 66 członków z 38 zakładów pracy Głogowa i okolic, tworzących dotychczasowy Międzyzakładowy Komitet Założycielski.  Od dziś zamieniono nazwę MKZ na MKR. Wybrano 17 osobowe Prezydium MKR, na czele którego stanął Czesław Dobropolski. Prezydium koordynowało od tej chwili „cała działalność związaną z ruchem związkowym Solidarności” w regionie głogowskim”. Wybrana została również 3 osobowa komisja rewizyjna.

W trakcie spotkania obecny na nim jako zaproszony gość naczelnik Miasta, Stanisław majcher odpowiadał na pytania i informował o bieżących działaniach władz miasta na rzecz poprawy sytuacji bytowej mieszkańców.

 

1984, 7.12., ok. godziny 10 przed południem trzech nastolatków z SP nr 9 weszło do niezabezpieczonego tunelu kontrminowego w fosie. O 10,20 dwóch idących z przodu Piotrka i marka przysypała ziemia. Trzeci nie stracił rezonu i orientacji w ciemnościach. Wojtek wybiegł z chodnika i biegiem skierował się do ówczesnej siedziby Straży Pożarnej. Mieściła się ona przy ul. Rzeźniczej. Wiec powiadomieni strażacy również biegiem udali się na miejsce tragedii. Tak było najszybciej. W miarę upływu czasu przybywało ratowników. Przybyli ratownicy górniczy z ZG „Sieroszowice” i wojsko. Musiano przerzucić ponad 20 ton ziemi i piasku. Do zasypanych dotarto dopiero ok. 17.00 Niestety chłopcy już nie żyli.

Materiały do powyższej notatki udostępnił Wehikułowi rzecznik głogowskiej Straży Pożarnej, p. kpt. Paweł Dziadosz. Jak pisał, rozmawiał z uczestnikami tych tragicznych wydarzeń. Potwierdzali trudności w działaniach - brak łączności - braki w oświetleniu - piasek przekopywali rękoma i hełmami. Tragedia pozwoliła jednak wyciągnąć właściwe wnioski i właściwie wyposażyć ratowników.


 




Wykonanie: ŁUKASZ JEDYNAK FOTOGRAFIKA