1290, 23.06.,
we Wrocławiu przebywa na uroczystościach pogrzebowych książę głogowski Henryk
III. Mocą testamentu zmarłego Henryka Probusa miał otrzymać miasto. Jednak
mieszczaństwo wrocławskie chciało współdecydować o wyborze tego, który będzie
nimi przewodził. Zakwestionowali ostatnią wolę zmarłego twierdząc, że Probus tuż
przed śmiercią nie był świadom swoich czynów i decyzji. Jak w zachowanym
dokumencie (MPH, III, s. 502, „non fuit firmu in veribus”) stwierdzono – „głogowski
książę nie był pewien tego co mówił”.
1307,
23.06., w trakcie
podróży Wehikuł trafia na bocznych uliczkach nauki na błędy przepisywaczy, czyli
tych którzy historię badają na skróty. I tak się wydarzyło w czasie podróży w
2011 roku (6/2011). Otóż cytowany wtedy dokument Henryka III dla głogowskich
klarysek okazał się falsyfikatem. Gruntowne badania zachowanego oryginału przez
uznane autorytety – profesorów H. Nehmiza (jeszcze przed wojną) oraz T. Jurka
(na początku lat 90), każą zanotować poprawkę i uzupełnić tekst.
Otóż klaryski celem udokumentowania dodatkowych
uposażeń dopuściły się wystawienia fałszywego dokumentu opartego na zapisach
aktu fundacyjnego. Rozszerzony został w nim akt nadania o takie m.in. przywileje
jak zwolnienie od ceł dla swoich poddanych, immunitet sądowy dla wszystkich dóbr
oraz prawo rybołówstwa na Odrze.
1354,
26.06.,
głogowskie mniszki Elżbieta i Małgorzata otrzymały czynsze w wysokości 5
grzywien i 3,5 łanu ze wsi Nielubia.
Poza miastem klaryski
dysponowały kilkunastoma folwarkami i wsiami, a w 1462 roku w dokumentach
odnotowano iż do głogowskiego konwentu należała miejska piekarnia. W
opracowaniach dotyczących dokumentu z 1354 jako ojca głogowskich mniszek
wymienia się mieszczanin głogowskiego Ludwika Nigera (Swarcze) bądź księcia
Henryka V Żelaznego.
1443,
5.06.,
i
kolejne uzupełnienie wehikułowych podróży (6/2013). Jak potwierdza wzmianka nr
176 i przypis 521 z Annales Glogovienses (s. 77) trzęsienie ziemi na Dolnym
Śląsku miało miejsce w tym właśnie dniu tego roku.
1481,
7.06., w traktacie
miedzy Janem, ks. żagańskim, Brandenburgią oraz Kazimierzem II, księciem
cieszyńskim zapisano m.in. „…
Książęca Mość Jan pozostaje dziedzicznym właścicielem Głogowa, Kożuchowa,
Szprotawy, żielonej Góry, Polkowic, Sławy, Bytomia Odrzańskiego”.
1583,
28.06.,
wykorzystano po raz pierwszy nowo wybudowaną rok wcześniej na Wzgórzu
Szubienicznym (Galgenschanze) szubienicę.
Oskarżony o przywłaszczenie 200 talarów Bernard Gumpel został – zgodnie z
ówczesnym prawem skazany został na powieszenie. Pochodził z rodu
patrycjuszowskiego więc przysługiwała mu „najwyższa
szubienica”.

Widok miasta od strony zachodniej z roku 1733. Na pierwszym planie
szubienica.
1605, 12.06.,
miała przybyć dziś do Głogowa austriacka księżna z orszakiem 50 jeźdźców podaje
A. Bok w swoim zbiorze głogowskich legend. Pani ta utrzymywała, że od trzech lat
opętana przez złe demony, zmuszana jest do trwania w ciągłej podróży. Autor
zastanawia się czy to niebyła siedemnastowieczna wersja cwaniactwa i
wykorzystywania potocznej wiary i zwyczaju do wojażowania za tanie pieniądze po
świecie? Rozporządzeniem stolicy bowiem, każde miasto było zobowiązane do
utrzymywania i przyjmowania księżnej z należnymi honorami. A zastanawiającym
jest fakt, że nikt nie głosił inkwizytorskich zamiarów tak popularnych w
przypadku kobiet z sąsiedztwa.(Antoni
Bok, Legendy Ziemi Głogowskiej, Głogów 2007, s. 59)
1819, 11.06.,
do miasta przyjechał następca tronu Fryderyk Wilhelm, późniejszy król
Fryderyk Wilhelm IV. Jeden z
najpopularniejszych w Głogowie władców. Jak pisał J. Blaschke - Przez swoje
uprzejme i przystępne bycie zdobył król już jako następca tronu wszystkie serca
/…/ Obecność księcia napełniła mieszkańców
najpiękniejszymi nadziejami. (tłum. A, Królak)
|
|
1850,
30.06., uciekł z
więzienia w głogowskiej twierdzy skazany na karę 32,5 roku pobytu Friedrich
Wilhelm Rüstow Był oficerem pruskiej armii, majorem saperów. Ten teoretyk
wojskowy, publicysta, krytyk monarchii zaangażował się i był uczestnikiem Wiosny
Ludów w 1848 r.
Stał
się jednym z czołowych niemieckich polityków. Po upadku rewolucji
został usunięty z armii i
skazany. Ucieczkę z Głogowa zakończył w Szwajcarii, gdzie zamieszkał. Wstąpił do
jej armii. Znalazł się w składzie szwajcarskiego
sztabu generalnego, wykładał na Uniwersytecie w Zurychu i na Politechnice (ETH
Zurich) nauki wojskowe. Był wybitnym teoretykiem wojskowościWe
włoskiej wojnie wyzwoleńczej służył jako pułkownik sztabu Giuseppe Garibaldiego.Na
skutek załamania nerwowego i braku zrozumienia współczesnych popełnił
samobójstwo 14.8.1878 w Aussersihl koło
Zurychu.

Friedrich
Wilhelm Rüstow (Wiki)
1934,
28.06.,
urodził
się w Gnieźnie Jacek Zieliński. Ten Wielkopolanin, absolwent Politechniki
Wrocławskiej, w 1973 r. trafił do Głogowa. W kwietniu tego roku został
dyrektorem. Jak sam twierdził, wpadł w rytm karuzeli nomenklaturowej PRL-u.
Wcześniej pracował na kierowniczych stanowiskach branży metalowej w Sulechowie
Kargowej i Małomicach. Od 1982 r. na placówce serwisu Bumar w Bukareszcie. W
grudniu 1988 roku został wybrany
Prezydentem Głogowa. Funkcje tę sprawował przez 10 lat. Działacz społeczny i
inicjator, inspirator i sponsor wielu przedsięwzięć. Dusza towarzystwa,
gawędziarz, człowiek wielkiej kultury i wiedzy.

1945, czerwiec,
w końcu miesiąca osadnictwo na
terenie Ziemi Głogowskiej w części po lewej stronie Odry zostało na chwilę
zatrzymane. Decyzja o przenosinach urzędów z Głogowa i okolic do Sławy podjęta
nagle i z oczywistych powodów nierozpowszechniana, wywołała dezorientację. W
Jaczowie kilkanaście rodzin, które przed chwilą przybyły do nieznanej sobie wsi
dowiedziało się, że urzędnicy, którzy ich tam skierowali wyjeżdżają za Odrę. Jak
donosił przełożonym komendant MO „…
Przesiedlenie się starosty ujemnie wpłynęło
na ludność, która osiedliła się na lewym brzegu Odry, a nawet zaistniały
przypadki porzucenia gospodarstw, przez niektóre rodziny, udające się bliżej
granic, bliżej Polski.”
Podobne załamanie akcji osadniczej nastąpiło w Bytomiu. W
lipcu nie dochodziły do celu planowane transporty kolejowe.
Niepewność podsycała np. plotka że „…tereny
powiatu głogowskiego, leżące po prawej stronie Odry mają odpaść na rzecz wojew.
poznańskiego”. Nie wiadomo czy tej pogłoski nie wytworzył sam komendant
powiatowy MO, W. Osina-Palko na użytek planowanej ucieczki spod ręki Starosty.
1946, 22.06.,
głogowski burmistrz zwrócił się do starosty w Jarocinie o spowodowanie zwrotu
bryczki i konia którym b. komendant posterunku MO Józef Krościk rok temu udał
się na urlop do Jarocina i nie powrócił. Janusz Chutkowski znalazł w Wojewódzkim
Archiwum Państwowym w Zielonej Górze zachowany dokument. Ówczesna władza nie
wiedziała, że jednak było inaczej. Józef Krościk został komendantem
posterunku w Kotli, był człowiekiem komendanta Osiny. Jak zeznawał przed sadem w
latach 50-tych, na jego polecenie opuścił Głogów i udał się do Kotli gdzie
został komendantem posterunku. Odegrał tam krótką acz niechlubną rolę w
likwidowaniu przeciwników. Jak się okazuje wyprawę urządził przy pomocy nie
swojego środka lokomocji.

Józef
Krościk w 1954 r. (z Archiwum IPN o/Poznań)
|