Wehikuł czasu - maj 2014 (rok 6/63)


Zniknęła z kalendarza głogowskich obchodów data 1 kwietnia. Nie pojawiła się też data – symbol przybycia na te ziemie Polaków, którzy z zaangażowaniem od 69 lat likwidują skutki wojny. Więc Wehikuł przypomina datę, która widnieje w nazwie uliczki w okolicy Szpitala. U niektórych przechodniów budzi pytanie – co się wydarzyło 10 maja? I którego roku? Już w roku 1946 pionierzy zebrani na majowym, uroczystym spotkaniu zaproponowali by zapamiętać datę 10 maja 1945 r. jako symbol przejęcia administracji nad miastem.

W maju przypada już 79 rocznica oddania do użytku głogowskiego dworca kolejowego. Więc dla przypomnienia restauratorom i konserwatorom z grupy PKP, Wehikuł niżej publikuje zdjęcia że zegar na froncie umieszczony jest w kwadratowej ramie i różni się od tego widniejącego tam dziś. A wśród informacji majowych zdjęcie jeszcze starsze, na którym ten zegar kłania się kolejarzom na kwadratowo!

 

Ulica 10 Maja widziana od strony Szpitala, do którego na rowerze udaje się jej mieszkaniec dr Tadeusz Sulicki. Nie raz zatrzymywany był przez sąsiadów, pacjentów. W głębi nie zabudowana jeszcze klockami ulica Szopena [fot. dr Leopold Góral]            

Zakończył się już plebiscyt o Głogowską Nagrodę Historyczną „Złoty Bilet Czytelników Wehikułu Czasu” za 2013 r. Z powodów niezależnych od Wehikułu Gala Złotego Biletu i ogłoszenie wyników odbędzie się w terminie późniejszym.

Z lektur Wehikułu

Wehikuł z zainteresowaniem śledzi badania dr Jarosława Kuczera z zielonogórskiego ośrodka historycznego. Choćby dlatego, że poświęcone są również przeszłości Ziemi Głogowskiej i Dolnego Śląska. Więc teraz oczekująca już w kolejce książka:

Jarosław Kuczer, Baronowie, hrabiowie, książęta. Nowe elity Śląska (1629-1740), s. 320, B5, oprawa twarda, Oficyna Wydawnicza UZ, Zielona Góra 2013, ISBN 978-83-7842-059-0,  39,00 zł

Ze wstępu: (wybór Wehikułu)

1.Elity arystokratyczne na wzór zachodnioeuropejski w pełni wykształciły się na Śląsku dopiero w XVII w. Proces przyspieszyły zdecydowane działania cesarskie, dla których grupa ta stała się podstawą rządów w prowincji. Wówczas to specjalną pozycję w społeczności szlacheckiej zaczęły określać tytuły baronów, hrabiów i książąt. O ile książęta tworzyli dzieje Śląska od stuleci, baronowie stali się ich częścią w XV w., o tyle hrabiowie pojawili się tutaj właśnie dopiero w połowie XVII w.

2.Ponieważ do XVII w. nie powstał na Śląsku zachodnioniemiecki odpowiednik takiej formuły społecznej, nie można mówić o śląskim stanie panów. Nie przyniosło tego nawet wejście Śląska w skład Królestwa Czech w XIV w. i wszelkie nadania tytułów były czynione tu wyłącznie do Herrenstandu czeskiego. Działo się tak i w okresie roz­kwitu szlachty tytularnej na Śląsku od początku XVII w., jednak wówczas też otwarto Ślązakom alternatywną, a nawet bardziej nobliwą, możliwość czynienia starań o uzy­skanie tytułu Rzeszy.

3. W okresie 1629-1740 Śląsk był podzielony na 14 księstw i 6 wolnych państw sta­nowych. Większość z nich dzieliła się na poszczególne weichbildy (okręgi). Posiadał wspólny sejm oraz jednego Starostę Generalnego, „rządzącego” w imieniu króla cze­skiego. W księstwach istniała – z nielicznymi wyjątkami – podobna struktura urzęd­nicza. Pod względem podległości wasalnej dzieliły się one na dwa rodzaje. Z jednej strony funkcjonowały tu księstwa lenne, których zwierzchnikami byli książęta uznający zwierzchność cesarską. Z drugiej większość terytorium obejmowały księstwa dzie­dziczne będące bezpośrednią własnością cesarza, w odniesieniu do których posiadał on tytuł książęcy.

 

Okładkę książki ilustruje wizerunek Jana Bernarda von Herbersteina, starosty księstwa głogowskiego, gospodarza i inicjatora odbudowy zamku.

 


1433, 26.05., Przez Śląsk przeciąga kolejna wyprawa husytów. Udają się w porozumieniu z Władysławem Jagiełłą na Pomorze. Dzięki zabiegom mieszczan udaje się złowieszczy konwój przeprowadzić obok miasta czyli w Bytomiu. Dziś datuje list do wielkiego mistrza krzyżackiego o tym co się działo przed kilku dniami, (18 i 19 maja) jego wysłannik (albo szpieg) na Śląsk, Jan ze Scolym:„… podaję waszej łaskawości do wiadomości jako przed ośmioma dniami od wczoraj i dziś w [miejscu] zwanym Bytom przeprawili się przez Odrę z pomocą księcia Henryka [Głogowskiego] i Szafrańca, który jest tu [w Głogowie] starostą od króla Polski ze względu na dzieci jego córki, które miał ten z Cieszyna [książę cieszyński]. I tu tenże Szafraniec i pan Piotr Kordeburg przyjęli tychże kacerzy w imieniu króla” dalej Jan donosi, ze król Polski miał współpracować z armią innowierców wspomagając ich zaopatrzeniem, a każdy zbrojny ma otrzymać 12 groszy a miało ich być siedem tysięcy, bosych, wygłodzonych  z wygłodzonymi końmi „… ci sami rozłożyli się u księcia Henryka z Głogowa w jego kraju koło Sławy i zniszczyli go, mimo, ze on dał im pieniądze, rokował z nimi i pomógł im przeprawić się przez Odrę.”  [za : Ruch husycki w Polsce, s. 172]   

 

1504, 17.05., książę Zygmunt Jagiellończyk zostaje margrabią Dolnych Łużyc, tytułuje się jako  najwyższy haytman a sprawca Górnego i Dolnego Śląska”. Rośnie jego znaczenie i rozszerza pole wpływów. w 1505 r. został namiestnikiem króla Władysława [Pawiński 152

 

1623, 3.05., starosta głogowski ogłosił mieszczanom, że ma zamiar najechać Śląsk budzący powszechną grozę Christian Brunszwicki (von Braunschweig-Wolfenbüttel). Ten dowódca wojskowy i przeciwnik Habsburgów miał wielki autorytet wśród podwładnych i respekt wśród przeciwników mimo młodego wieku. Słynął z okrucieństwa i gwałtowności wobec wrogów, którzy nazywali go szalonym. Zwany był też dzikim księciem lub wielkim z Halberstadt (był tam luterańskim biskupem).Starosta Oppersdorff wykorzystał to zagrożenie jako powód do ogłoszenia kolejnych podatków na zaciąg wojska do obrony księstwa. Na szczęście dla głogowian, do najazdu nie doszło, bowiem główne siły protestanckie udały się do dolnej Saksonii a Chrystian pozostał w Niderlandach, gdzie osamotniony poniósł klęskę  w bitwie pod Stadlohn (6.08.1623 r.).

Chrystian książę Brunszwiku-Lüneburga [Jan Anthonisz van Ravesteyn, 1620; Wiki] 

 

1626, 20.05., król Czech i Węgier cesarz rzymski Ferdynand II Habsburg podjął decyzję o przeznaczeniu 54.444 talarów na fundację kolegium jezuitów w Głogowie. Pieniądze miały pochodzić z kar nałożonych na właściciela majoratu Siedlisku i Bytomiu Johanna von Schonaicha. Kary te były konsekwencją poparcia przez arystokratę tzw. Króla Zimowego, palatyna reńskiego Fryderyka V, przeciwnika Ferdynanda. Ten ostatni odebrał wykształcenie w szkole jezuitów studiował. Jak uważa się powszechnie jezuicka edukacja ukształtowała osobowość i charakter przyszłego cesarza. Ferdynand był bardzo religijny i uczestniczył we mszy świętej przynajmniej raz dziennie. Kto wie czy to też nie miało bezpośredniego wpływu na decyzję dotyczącą przyszłości edukacji głogowskiej. 

 

1848, 20.05., Wehikuł opisywał już wybory parlamentarne 8 maja, wybrano wtedy posłami do berlińskiego Zgromadzenia narodowego: Kutznera - właściciela dziedzicznego sołectwa w Bogomicach i Hofferichtera – dyrektora głogowskiej  kancelarii emerytalnej.Dziś obaj posłowie rozpoczęli swoją podróż do parlamentu. Zostali odprowadzeniu na dworzec uroczystym pochodem. Członkowie Bractwa Kurkowego odprowadzili ich aż do Jankowej Żagańskiej. Tam przesiedli się na pociąg z Wrocławia do Berlina.A w mieście w dalszym ciągu panowała podniosła atmosfera. W pobliskiej Wielkopolsce trwało powstanie, ważyły się pruskie zmiany wewnętrzne. Ale i ogólno niemieckie.  Zostaje zwołany ogólno niemiecki parlament we Frankfurcie nad Menem. Emocje w mieście nie pozwalały za bardzo panować nad porządkiem i bezpieczeństwem publicznym. Powołana mieszczańska straż obywatelska, która do dziś odbywała służbę patrolową z laską i opaską, zażądali dla utrzymania spokoju potrzebnej broni. 

 

1927, 2.05., w kronice kościoła w Kurowie Dużym zanotowano wydarzenie - “odbyło sie uroczyste wprowadzenie naszego nowego duszpasterza Bernharda Breske przez dziekana Hausdorfa z Kłobuczyna. Dzień ten, który był jednocześnie dniem wiecznej adoracji był radosnym dniem dla całej parafii. Ksiądz Brzeski [winno być Breske - Wehikuł] – który przyjechał do nas z Muskau [Mużakowa – W.] jest urodzony w Szczecinie, Podczas wojny był kapelanem wojskowym i jest udekorowany Żelaznym Krzyżem II klasy. ” [wg książki Pracowity rok księdza …. s. 33]

Kurów Wielki, kościół p.w. św. Jana Chrzciciela, zdjęcie z pocz. XXI w.  

 

1935, 10.05. oddano do użytku nowy, już trzeci, dworzec, ulokowany nieco na zachód od poprzedniego. Perony, choć przebudowane, pozostały te same, natomiast poczekalnię umieszczono na położonym 6 metrów wyżej terenie. Budynek z peronami połączono nadziemnym krytym przejściem. Bryła dworca, lekka i funkcjonalna stała się charakterystycznym dla miasta obiektem.

Ogrodzony kompleks prawie gotowego dworca może wskazywać, że to już koniec budowy, czyli rok 1935. Żołnierz Wehrmachtu, najprawdopodobniej z garnizonu głogowskiego, ma na sobie mundur wyjściowy z tego okresu. [ze zbiorów Ł. Jedynaka]

Ten sam obiekt z początków lat 60-tych. Zegar w kwadratowej ramie. [arch. E. Bogusz]

 

1946, 26.05., w rok po przybyciu do Głogowa, pionierzy urządzili pod auspicjami władz miejskich uroczyste spotkanie w Żarkowie. Mieścił się tam majątek miejski, były wiec i warunki aprowizacyjne do spotkania były sprzyjające. Wręczono dyplomy i dyskutowano nad powołaniem stowarzyszenia pierwszych mieszkańców.

Uczestnicy spotkania przed jednym z budynków majątku miejskiego w Żarkowie. Warto zwrócić uwagę na hołubione zwierzęta.

Dyplom Honorowy dla Franciszka Szatkowskiego [z archiwum domowego Marka Szatkowskiego]

 

1947, 19-24.05. Starostwo Powiatowe Głogowskie -  brzmiał nagłówek pieczątki na piśmie skierowanym do lekarza powiatowego. Wydział wojskowy organizuje w tych dniach rejestrację przedpoborowych. Jak wynika z treści pisma odbywa się „… w Domu Kultury i Sztuki”. Nikt jeszcze nie wie, że po latach w tym obiekcie mieścić się będzie Szkoła Muzyczna.

Wiec do Głogowa zjeżdżają się urzędnicy ze Sławy i Nowej Soli. Z tej ostatniej przyjeżdżają pracownicy Rejonowej Komendy Uzupełnień. A lekarz powiatowy do komisji skierował nie dawno przybyłego do Głogowa, młodego lekarza Wiesława Juszkiewicza.

Pismo urzędowe, zawiadomienie o Rejestracji rocznika 1927.

 

1957, 27.05., przystąpiono do odgruzowywania ruin kościoła Bożego Ciała. Siłą sprawczą byli głogowscy redemptoryści. Odbudowa ruszy później.

Uroczystość religijna przed podnoszonym z ruin kościołem.

Kazanie w trakcie polowej mszy.

[fot. z archiwum domowego prof. T. Łebka i E. Bogusz]

 

1966, 19.05. we środę poranek był ciepły i rześki. Nic nie zapowiadało nieszczęścia. Na skraju Parku Słowiańskiego, w budynku, który na początku XXI wieku stanie się najdroższym głogowskim apartamentowcem - mieścił się przez wiele lat oddział Narodowego Banku Polskiego. Wejście było od ulicy Aleja Wolności. Przed godziną 8.00 jak zwykle co chwile drzwi się uchylały. Bankowcy przychodzili do pracy. Zmierzał też do banku jego dyrektor p. Orzechowski. I wtedy rozległy się strzały.

Mimo, że to pryncypalna ulica, to jednak nieruchliwa, bo naprzeciwko trwała budowa osiedla mieszkaniowego. Aleją Wolności zbliżał się tylko jeden pojazd – motorowerem jechał do bazy PKS jej pracownik, pan Czesław. Stał się świadkiem kanonady. Kiedy upewnił się że W bankowych pomieszczeniach rozegrała się tragedia, pojechał w kierunku komendy Milicji na Obrońców Pokoju. Jak się okazało z banku jeszcze nikt nie zadzwonił.

Co się wydarzyło? Kasjer skarbca został po wejściu do banku poinformowany, ze ma się zgłosić do głównego księgowego. Poszedł więc do swojego stanowiska by przygotować się do rozpoczęcia pracy. W tym również pobrał broń krótką, w którą był służbowo wyposażony. I udał się do przełożonego. Jak było dalej …. Rozległy się strzały i wchodzącemu na klatkę schodową dyrektorowi kule bzyknęły koło głowy. Na szczęście utkwiły we framudze.  

Główny księgowy zginął na miejscu, w banku wybuchła panika, zabójca zbiegł do skarbca. Po chwili stamtąd rozległ się kolejny strzał, sprawca popełnił samobójstwo. Na miejsce zdarzenia, po dłuższej chwili od powiadomienia zjechały milicyjne  i sanitarne pojazdy…. A senne miasteczko zahuczało od plotek i domysłów.

W tym budynku mieścił się głogowski oddział NBP, a bloki jeszcze w ziemi.

 




Wykonanie: ŁUKASZ JEDYNAK FOTOGRAFIKA