Marzec
1310, marzec, synowie
zmarłego w 1309 r. księcia Henryka zwanego Głogowczykiem, udali się do
Berlina. Tam pod naciskiem Brandenburczyków wystawili dokument stwierdzający
„…że
nie maja żadnego prawa do Pomorza.” Biskup krakowski
Bodzanta pisał potem: „Po
śmierci starego księcia Henryka głogowskiego wiele złych rzeczy działo
się w Wielkopolsce”.
1337,
23.03., Jeden dokument królów czeskich dla klasztoru klarysek
wystawił król Jan Luksemburski, który 23 III 1337 r. zezwolił
zakonnicom na pobieranie 20 grzywien czynszu z miasta. Pergamin ten
znajduje się w zbiorach Wojewódzkiego Archiwum Państwowego (Rep.
79 nr 9, SR 5862).
1390, 27.03., zmarła w Legnicy, Jadwiga żona Kazimierza Wielkiego,
córka Henryka V Żelaznego
księcia żagańsko-głogowskiego i Anny Wańkówny, księżniczki płockiej.
Najprawdopodobniej 25 lutego 1365 r.
poślubiła
króla Polski Kazimierza Wielkiego. Ślubu udzielić miał biskup poznański
Jan Doliwa we Wschowie. Wybuchł międzynarodowy skandal. Polski król
niemiał rozwodu z Adelajda heska, która zazdrośnie strzegła swoich małżeńskich
praw. Interweniowała u papieza Urbana V. Dyplomatyczny rwetes podnosiła
też i wcześniej kiedy Kazimierz za partnerke brał sobie praska mieszczkę
Krystynę Rokiczanę. Król
podejmował energiczne działania by doprowadzić do prawnego rozwiązania
swoich kłopotów. Dyspensa, która z Watykanu z
26 maja 1368 roku była połowiczna. Nie było zgody na rozwód ale córki
zostały uznane za dzieci królewskie. Po ślubie
i koronacji Jadwiga zamieszkała na Wawelu i miała tam wieść żywot
spokojny nie ingerując w wielką politykę prowadzona przez swojego
królewskiego męża. Ten związek był akceptowany przez polskie społeczeństwo
dzięki właśnie też takiemu zachowaniu Jadwigi.
Małżeństwo to
mimo znacznej różnicy
wieku i nie zaspokojenia oczekiwań króla na urodzenie syna było
oceniane jako udane. Kazimierz Wielki doczekał się
z Jadwigą
trzech córek: Anny,
Kunegundy i Jadwigi. Średnia dziewczynka zmarła w dzieciństwie. Jak
przekazują dziejopisowie, córki Kazimierza wyszły za mąż w swoim
stanie, choć Jadwiga wydana za możnowładcę ze południowej Europy nie
zostawiła po sobie śladów pisanych. Natomiast córka
najstarszej Anny z pierwszego małżeństwa,
a wnuczka Jadwigi, została
drugą
żoną
Władysława
Jagiełły.
Jadwiga tuż przed śmiercią Wielkiego
Króla, 3 listopada 1370 r., została wpisana do testamentu, Półtora
roku po śmierci Kazimierza wyszła za mąż powtórnie,
za księcia legnickiego Ruprechta I, z którym miała kolejne 2
córki. Pochowana została w dziś już nieistniejącej legnickiej
kolegiacie Bożego Grobu.
1433, 30.03., historycy nie są zgodni czy w tym dniu doszło do
przeprawy wojsk husyckich przez Odrę
za Głogowem. Jedni uważają, ze właśnie wtedy odkryty bród
sforsowało 700 jeźdźców, 7000 piechoty i 350 wozów bojowych. Inni
lokują to wydarzenie 18 maja. W każdym razie, prąca na północ, po łupy
oczekiwane nad Bałtykiem, czeska armia nie otrzymała zgody na przejście
przez głogowski most. Miasto, mimo zapewnień Piotra Szafrańca, dowodzącego
kontyngentem polskim, nie zgodziło się na taki tranzyt. Zbyt złowroga sława
szła przed husyckim oddziałami by mieszkańcy ufali zapewnieniom. A
Szafraniec załogą polską,
którą osadził tu Władysław Jagiełło. Polski król w liście do
Witolda pisał:
„…posłaliśmy
Chrząstowskiego na Śląsk…. donosi, że książęta głogowscy
udali się do niego; błagali, aby porozumiał się z nami i imieniem
owych książąt nas prosił, abyśmy chcieli wziąć ich miasto Głogów
w nasze poddaństwo i opiekę i rycerzy w tymże mieście i zamku osadzić…”
1435,
22.03., kanonik Kasper Glawbis ufundował kościół pw. św. Krzyża
i św. Anny w którym mansjonarze mieli codziennie omawiać oficjum o Męce
Pańskiej. Dla kościółka znaleziono
miejsce obok kolegiaty. I niestety nie dotrwał do naszych czasów.

Sygnaturka
kościoła [ze zbiorów TZG]
1493, 16.03.
aresztowani zostają: były burmistrz Martin Arnold i członek rady
miejskiej Nikolas Lincke. Zdarzyło się to w zaledwie 5 lat po tragedii
roku 1488, kiedy zagłodzeni zostali w zamkowej wieży ówcześni
reprezentanci miasta. Wiec już nazajutrz wybuchła rebelia mieszczańska.
Bicie w dzwony zwołało uzbrojonych osiłków na Rynek. Wtargnęli do
ratusza w celu uwolnienia aresztowanych siłą. Sytuacja zaczęła się
wymykać spod kontroli. Naprzeciw namiestnika księcia Jana Olbrachta,
którym był Jan Karnkowski stanęli zagrożeni mieszczanie. Rozpoczęła
się próba sił….
1582, 26.03., cesarz
Rudolf II wydał edykt wypędzający Żydów ze Śląska. Zaczęło obowiązywać
prawo „ius non tolerandi Judaeos”.
Wyspami spokoju i tolerancji stały się tylko Głogów, a na Górnym
Śląsku Biała.
1741,
24.03.,
jeniec wojenny, do nie dawna cesarski komendant twierdzy,
Feldmarschall-leutnant
Franz Wenzel Graf
von Wallis w dalszym ciągu przebywa w głogowskim areszcie
domowym. Wreszcie dziś dociera do Głogowa królewski posłaniec z
rozkazami. Niestety dla wysoko urodzonego jeńca nie jest to decyzja
jakiej oczekiwał od momentu poddania się na Rynku w nocy 9 marca. Swoim
uporem przy obronie twierdzy na tyle rozzłoscił Fryderyka II, że ten
wbrew przyjętym obyczajom postanowił swojego niedawnego przeciwnika
szykanować.
I
dzisiejszym poleceniem w więziennej karecie skierowany został do więzienia
w Berlinie. Dopiero w sierpniu został zwolniony i udał się do Wiednia,
gdzie w dalszym ciągu robił wojskowa karierę w armii cesarskiej
i na dworze wiedeńskim.

Sztandary
pułku piechoty FML hrabiego
von Wallisa (rewersy)
|
|
1781, 1.03., do
komendanta twierdzy pułkownika (obersta) Emila
von Rüts odciera pismo króla Fryderyka II. Władca od pierwszego
objazdu wału twierdzy w grudniu 1740 r. żywo się interesował
modernizacją dzieł fortecznych i urządzeń obronnych. Dziś każe sobie
przedłożyć plan dalszej modernizacji i rekonstrukcji.
Jako
najważniejsze braki i niedoskonałości w obronie uznawał m.in.: niewłaściwe
usytuowanie stanowisk artyleryjskich uniemożliwiających właściwy
ostrzał przedpola, dzieła forteczne posadowione zbyt blisko siebie mogą
powodować zagrożenie dla sąsiednich w przypadku skutecznego
ostrzelania, złe kąty dzieł fortecznych stwarzają możliwość
istnienia martwych pól. Szczególna uwagę zwrócił król również na
konfigurację wału głównego. Według niego droga kryta nie gwarantuje
żadnych bezpiecznych wyjść i nie może być skutecznie broniona, gdyż
nie ma żadnego poprzecznej konstrukcji zabezpieczającej przed
rykoszetami itd.
1807, marzec,
w twierdzy książę Hieronim (Jeronimo) kończy organizować lazaret dla
IX Korpusu Wielkiej Armii na 800 łóżek. Zgodnie z rozkazami Napoleona
ma tu być centralny ośrodek medyczny Korpusu na Śląsku. Natomiast
lazaret wrocławski po przekazaniu rannych do Głogowa miał przejąć
rannych z Warszawy. Twierdza staje się więc ważnym ośrodkiem zaplecza
wojennego.
1865,
30.3., w ramach kolejnej reorganizacji przydzielono garnizony dla pułków
artylerii fortecznej (Festung-Artillerieregiment). Na terenie działania V
Korpusu Armijnego znalazł się 5 pułk artylerii (Niederschlesisches
Regiment nr 5). W twierdzy głogowskiej miała stacjonować połowa II
dywizjonu Pozostałe baterie znalazły miejsce w Toruniu. Natomiast
I dywizjon trafił do Poznania i Grudziądza.
1909, 9-14.03., w Białej Sali Ratusza czynna była wystawa trofeów
łowieckich miejscowego klubu myśliwskiego. Gross eksponatów pochodziło
od myśliwych, oficerów z 58 poznańskiego pułku piechoty. Polowania były
szczególną rozrywką łącząca kadrę głogowskich batalionów tego pułku.
W armii wręcz nazywano ten oddział pułkiem
myśliwych (Jagdregiment). Dzierżawiono obwód łowiecki koło
Nowej Jabłonny i wzdłuż torów kolejowych do Szprotawy, na zachód od
miasta. Zgodnie z obyczajami urządzano polowania zbiorowe, uroczyste z
różnych okazji jak też polowano indywidualnie. Pozyskane trofea
zwierzyny czarnej i płowej, wypchane egzemplarze interesującego ptactwa
łownego zostały więc zaprezentowane społeczności miejskiej.

Wystawa
trofeów myśliwskich w Sali Białej Ratusza.
1941,
23.3., w koszarach Luttich
przy ulicy Rudnowskiej odbywa się hałaśliwa impreza „Dzień
Wehrmachtu” (Tag der Wehrmacht). Mieszkańcom Głogowa
pokazywana jest siła, która niebawem ruszy na kolejny podbój świata.
Odbywa się festyn dla dorosłych i dla dzieci. Wydano 1500 porcji zupy
dla gości, były przejażdżki konne dla dzieci, występy artystyczne i
potańcówka. A równolegle przez trzeci peron głogowskiego dworca przejeżdżają
eszelony wojskowe pełne sprzętu i ludzi i wszystkie jadą w kierunku
Leszna.
1998, 15.03., zmarł po ciężkiej
chorobie Ryszard Sojka (ur. 28.10.1928), wybitny menedżer przemysłu i
metalurg, pierwszy dyrektor Huty Miedzi "Głogów". Po raz
pierwszy do miasta przyjechał w 1966 i już wiedział, że będzie tu dłużej.
Jak tylko zapadły decyzje polityczne na najwyższym szczeblu państwowym
został mianowany dyrektorem naczelnym Huty Miedzi „Głogów”
w Budowie. Stało się to 1 maja 1967 r. Uczestniczył w procesie
planowania tej olbrzymiej inwestycji. Ale zgodnie z ówczesnymi zasadami
miał również wpływ na odtwarzanie i budowanie infrastruktury
miejskiej. Głogów stal się ośrodkiem mieszkaniowym, socjalnym i
kulturalnym dzięki miejscom pracy dla
tysięcy ludzi zatrudnionych w północnej części tworzącego się
ośrodka przemysłu miedziowego. W trakcie siedmiu lat kierowania budową
i pierwszym okresem produkcyjnym wiele uwagi poświęcał warunkom
socjalnym swojej załogi. I nie tylko bezpośrednio w zakładzie. Decydował
też o kierowaniu sił i środków na miejskie inwestycje. To wtedy powstało
kino „Jubilat”, MOK, hotel „Kasztelański” i wiele
dodatkowych bloków mieszkalnych. Ryszard Sojka mimo, ze później pracował
w Lubinie i Moskwie, został w naszym mieście na zawsze. Ten fakt świadczy
też o sentymencie do miasta. Przy spokojnej, krótkiej uliczce w pobliżu
szpitala mieszkał do śmierci. Spacerując po cmentarzu przy ul.
Legnickiej w Głogowie zwróćmy uwagę na znajdujący się po prawej
stronie alejki głównej, skromny, zadbany pomnik z zielonego kamienia.
Pamiętajmy o Honorowym Obywatelu Głogowa. [Biogram w zakładce - Ludzie].

Ryszard Sojka
2008, 20.03., Aleja Wolności
16d to adres głogowskiej placówki Getin-Banku. Na głównej ulicy
miasta, przed szpetnym parterowym pawilonem panował zwykły czwartkowy
ruch. Jak to bywa we wczesnych godzinach popołudniowych Tuż przed
godz. 14.00 rozległy się policyjne syreny. Z radiowozów wysypali się
policjanci, którzy odsuwając przypadkowych gapiów rozpoczęli
zabezpieczanie miejsca napadu. Okazało się bowiem, że do banku przed
chwilą, ok. 13.50, wszedł
mężczyzna w wełnianej, nasuniętej na oczy czapce. Brodę skrywał
w golfie. Pistoletem przestraszył i sterroryzował znajdujące się za
ladą kobiety. Jednej z nich polecił wydanie gotówki z sejfu. Kamery
monitorujące pomieszczenia zapisały zdarzenie. Ale po błyskawicznej
akcji napastnik wsadził otrzymany plik do kieszeni i rozpłynął się w
powietrzu.
A
wieczorem Głogów był w newsach polskich stacji telewizyjnych.
|