Wehikuł czasu  - czerwiec 2011 (rok 3/28)

            Czy w Głogowie ma szanse narodzić się nowa tradycja? Pan Jan Hłubowski postanowił obchodzić imieniny wraz z Janem z Głogowa. Zaproponował, by publiczne obchody imienin słynnego głogowianina były też promocją miasta. Jednym z głogowskich Janów jest Prezydent Zubowski. Ilu ich jest w mieście i okolicy wie może tylko Urząd Stanu Cywilnego. W ubiegłym roku było skromnie ale z udziałem przygodnych życzliwych i zaproszonych znajomych. Teraz plany są ambitniejsze. Zainteresowały się miejscowe media, Towarzystwo Ziemi Głogowskiej. Wehikuł bardzo dziękuje Tygodnikowi Głogowskiemu za zdjęcie, które poniżej reprodukuje i zaprasza już dziś z kwiatkiem do pomnika profesora Jana.  

O czerwcowych wydarzeniach z przeszłości w zakładce Wehikuł czasu, a wszelkie pytania i uwagi prosimy kierować na adres wehikulczasuglogow@interia.pl

24 czerwca 2010 roku Trzech Janów: od lewej Jan Głogowczyk,  Jan Hłubowski i Jan Fąs.

(fot. Grażyna Szyszka, Tygodnik Głogowski).

czerwiec

1307, 23.06., Henryk III wystawia klasztorowi klarysek dokument zawierający m.in. taki zapis „nikt nie może bez zgody zakonnic budować mostu od Żarkowa aż do mostu po którym się idzie do miasta od starego książęcego zamku

1332, 15.06., odżywa trwający już wiele lat konflikt o prawo do prowadzenia szkoły. Zgodnie z trendem zachodnioeuropejskim, mieszczanie zakładają szkołę przy kościele parafialnym św. Mikołaja. Upatrują w niej możliwość kształcenia młodzieży miejskiej i tym samym służenia rozwojowi miasta. Po przejęciu miasta przez czeskich Luksemburgów, przy wsparciu starosty, Hinka z Dubu, wznawiają w niej zajęcia. 

Reakcja wrocławskiego biskupa Nankera jest natychmiastowa. Właśnie dziś, biskup wrocławski po raz drugi upoważnił archidiakona głogowskiego do obłożenia ekskomuniką głogowskich radnych, mieszczan i duchownych, odprawiających w farze  nabożeństwa. Pozbawiony został również godności duchownej magister Marcin, który podjął się prowadzenia nowej szkoły, klerycy i uczniowie uczęszczający do szkoły.

Ale miasto takiego werdyktu nie przyjęło z pokorą. Jak pisze Blaschke, więc „wybuchł otwarty bunt w mieście. Mieszczaństwo wystąpiło przeciwko duchownym wzbraniającym się wystąpić przeciw interdyktowi i nabożeństwa odprawiać, członkowie kolegiaty, dominikanie, franciszkanie i proboszcz miejski nawet - wypędzeni z kościołów, domów i z miasta, a ich własność splądrowana, pojedynczy mieszczanie rzucili się na franciszkanów i wlekli do Odry, aby ich potopić”.

Do ugody dojdzie po kilku miesiącach. Pamiątką po sporze pozostaje do dziś, zbudowana przez mieszczan na Ostrowie Tumskim Kamienna Droga. Była rekompensatą i dowodem wdzięczności za wydanie zgody i zakończenie konfliktu o miejską szkołę.

1488, 11.06., trwa, niedawno rozpoczęte oblężenie miasta przez kontyngent króla Macieja Korwina - osławione oddziały międzynarodowej „Czarnej Armii”. Dziś w nocy 4000 żołnierzy uderzyło na oblężonych na Ostrowie Tumskim. Ale obrońcy na rozkaz księcia Jana podpalają wyspę. Wcześniej też działy się tu dantejskie sceny bo Jan Okrutny wydał kolegiackie obiekty swoim najemnikom do splądrowania. Spłonęły więc m.in. kolegiata, kościoły św. Anny i św. Jerzego. Budowane w technologii szachulcowej i kryte drewnianym gontem, obiekty płonęły jak pochodnie. Obrońcy krwawo oddawali opuszczany teren. Z kolei najemnicy z „Czarnej Armii” Korwina prześcigali się z nimi w okrucieństwie  żołnierskim. Gęstniejącą obronę książę uzupełnił pozbyciem się z miasta zakonników, kobiet i dzieci - nie przydatnych na murach a wymagających zaopatrzenia. Znany z niekonwencjonalnych zachowań aktywizował swoich żołnierzy przez wycieczki i wypady. W trakcie nocnej wyprawy „wziął budziszyńską i wrocławską armatę, podczas gdy bombarda legnicka pękła” 

1588, 28.06., dotarł do miasta do miasta dokument z kancelarii cesarza Rudolfa II, wskazujący na źródła finansowania prac wodociągowych. Wreszcie miał zostać rozwiązany ówcześnie istniejący problem zaopatrzenia Głogowa w wodę.  Majestat miał zobowiązać do ponoszenia kosztów nie tylko miejski samorząd i jego władze ale również patrycjat i namiestnika cesarskiego w prowincji.

1669, 1.06., sześćdziesięcioczteroletni generalfeldwachtmeister Jobst Hilmar von Knigge obejmuje urząd komendanta twierdzy. Po śmierci poprzednika, który nawet nie zdążył do twierdzy, dojechać kolejny żołnierz otrzymał to beneficjum w dowód zaufania i cesarskiego podziękowania za słuzbę. Bowiem Freiherr von Knigge był żołnierzem cesarza już u Wallensteina w trakcie wojny trzydziestoletniej, potem właścicielem pułku kirasjerów (1639-1646 r.). od  26 kwietnia1664 r. posiadacz pierwszego stopnia generalskiego (GFWM).  Uczestniczył wraz z pułkiem kirasjerów w bitwie pod Jankau w 1645 r., a wraz z Haltzfeldem w walkach w Westfalii, dał się również poznać w trakcie zmagań z Turkami na Węgrzech w początku dekady lat sześćdziesiątych. Nieudokumentowane pozostają ślady jego służby w armii Korony Polskiej. Wkraczając do Głogowa objął pułk piechoty.

Z dniem dzisiejszym rozpoczyna się okres konfliktów protestanckiego miasta ze swoim katolickim komendantem. Obciążał przywożone do miasta produkty cłem „prywatnym”, przejął jako własne tereny przylegające do ogrodów komendanckich itd. Kilkakrotnie magistrat zgłaszał skargi do Wiednia i cesarz przyjmował stronę władzy cywilnej. Ale zasłużył jednak na powszechne uznanie, gdy podczas pożaru w roku 1678 ocalił część miasta, nakazując zerwanie drewnianego dachu ze swojego domu oraz kilku sąsiednich budynków.

1761, 27.06.,  w obozie polowym  Serbach umiera nagle na udar mózgu generał lejtnant Karl Christoph Friedrich Freiherr von der Goltz - przybył w okolice Głogowa na czele 10 tysięcy żołnierzy celem obrony twierdzy przed wojskami rosyjskimi.

Generał od ubiegłego roku, wraz z zagrożeniem rosyjskim, trafił na Śląsk i w rejon jego północnej twierdzy. Miesiąc wcześniej, 12 maja, król Fryderyk II odznaczył go najwyższym pruskim odznaczeniem - Orderem Czarnego Orła.

Gen. Karl Freiherr von der Goltz we fraku orderowym z pomarańczowa wstęgą Orderu Czarnego Orła.

1771 czerwiec, kordon sanitarny założony w ub. roku przez wojsko pruskie wzdłuż granicy z Polską z powodu zarazy morowej, zostaje zredukowany w kierunku Głogowa. Powodem była nie tyle likwidacja zakaźnego zagrożenia co „trudności aprowizacyjne”. Pruskie oddziały po prostu wyczyściły wszystkie chłopskie i szlacheckie stodoły, spichrze, obory i chlewy, wycięły lasy. Mieszkańcom pogranicza, również z polskiej strony, głód zajrzał do oczu. A twierdza stała się centrum wypadowym.

1808, czerwiec, zgodnie z poleceniem aprowizatorów Wielkiej Armii, założono na polach między Paulinowem a Słoną i Biechowem obóz polowy dla francuskiej 1 dywizji VI Korpusu (do 16 sierpnia). Z końcem kwietnia zaczęły krążyć miedzy biurami Kamery,  Intednentury i komendą gubernatora zarządzenia i polecenia. Przedstawiano  oczekiwania i żądania. Obozowisko organizowano zgodnie z obowiązującymi ówcześnie zasadami kwaterowania wojska (patrz ilustracja). Składało się z dużych drewnianych baraków w rzędach jeden obok drugiego. Kolejno znajdowały się coraz lepiej wyposażone i wykonane obiekty dla oficerów zgodnie z szarżą. Wybudowano też całe zaplecze żywnościowe i sanitarne. Miejscowi cieśle dostali zadania do wykonania. Mieli zajęcie do dziś kiedy wprowadzają się pierwsze oddziały.

Obozowisko jeszcze długo istniało pod miastem. 4 września tego roku przybywają jeszcze oddziały dywizji III Korpusu marszałka Davouta translokowane z księstwa Warszawskiego. Miało się nawet ostać blokadzie. Szkoda, że zaginęło 6 tomów akt …

Obóz wg Regulamentu Wojska

1810, 22.06.,  oficer 1 Polskiego Pułku Lekkokonnego Gwardii Cesarskiej, (fr. 1er régiment de chevau-légers lanciers polonais de la Garde impériale), popularnych szwoleżerów, melduje w komendanturze twierdzy oficerowi placu, że wprowadził do miasta 99 rekrutów i 115 koni remontów. Tu panuje zamieszanie, zmarł bowiem przed chwilą francuski gubernator,  generał brygady, baron Cesarstwa, Julien Rheinwald. 

Dowodzący konwojem załatwia więc niezbędne formalności etapowe, pobiera skierowanie do odbioru furażu i prowiantu. Stara się w tej ciężkiej chwili żołnierzom twierdzy sprawiać jak najmniej kłopotu. A w drodze są już polscy szwoleżerowie od 5 czerwca. Trasa przez Głogów jest znana, bowiem pułk przechodził w pełnym składzie tędy w 1808 roku. Więc dziś udadzą się na nocleg i rano przez Bolesławiec do Drezna, gdzie dotrą w ostatnim dniu czerwca.

Oficer pułku (autor Jan Chełmiński przed 1925 r.- wiki)

1813, czerwiec, przybywa do twierdzy Józef Wybicki. Przyniosła go tu „…wiosenna ofensywa…” wojsk napoleońskich zakończona rozejmem w Pielaszkowicach. Polski mąż stanu zostaje tu dłużej z zamiarem tworzenia sieci wywiadowczej w okupowanym przez Rosjan kraju. Głogów miał się stać bazą, z której miał zamiar kierować zwolennikami Napoleona na terenach opanowanych przez wojska pruskie i rosyjskie. Został więc też za murami kiedy rozpoczęła się sierpniowa ofensywa Kutuzowa i blokada twierdzy.

Twórca Mazurka Dąbrowskiego przebywał nad Odrą prawie do ostatnich dni oblężenia. Prof. Adam Sałkowski pisał: „…ostał się w Głogowie i z jego załogą popadł w niewolę pruską czy rosyjską, z której wydobycie zawdzięczał A.J. Czartoryskiemu”. Przedłużające się oblężenie i zmniejszające się szanse na odsiecz musiały mrozić krew senatorowi, bowiem ścigany był w Prusach listem gończym. Dlatego też książę Adam Czartoryski używając swoich wpływów na dworze Aleksandra II prosił o dyskrecję. I tak się stało. Rosjanie wywieźli Wybickiego z Głogowa beż powiadamiania Prusaków.

Ale za nim do tego doszło, Pan Józef pomieszkiwał w Głogowie i zdany był na przyjemności i trudy codziennego bytowania. Znany wrocławski dziennikarz Krzysztof Kucharski opisując smaki i kuchnię dolnośląską, znalazł też i przykład na apetyt i przysmak naszego bohatera. Jeżeli to o czym pisał wydarzyło się naprawdę to chyba właśnie w okresie rozejmu i otwarcia twierdzy na dostawy z zewnątrz. Bo potrawa ta wymagała specjalnych produktów i w głodującej, oblężonej twierdzy na pewno ich nie było. Wehikuł jeszcze nie próbował ale przytacza opis literalnie. Może, którś z czytelników go wypróbuje”

Red. Kucharski rozpoczyna gawędę tak: „Ów mąż mieszkał w Głogowie u pani Ślazowej, która dla niego gotowała i któregoś dnia zrobiła ulubione roladki z jajkiem. Generał przekroił roladkę i zgłosił reklamację, że jakieś małe te jaja: - Co to, pani Ślazowa, z kukułczego gniazda jaja pani wybrała? Ślazowa śmiała się do łez, a potem o owej reklamacji generała wszystkim opowiadała.

Cztery porcje gospodyni Wybickiego miała sporządzić tak:

„* 500 g chudej wieprzowiny od szynki * 8 cienkich plastrów wędzonego boczku* 1 cebula pokrojona w wiórki * 4 ugotowane na twardo jaja * 2 łyżki smalcu * 1 szklanka rosołu * 1 czubata łyżka posiekanej natki pietruszki * musztarda * mąka

Wieprzowinę pokroić na 4 plastry, posolić, oprószyć pieprzem, posmarować musztardą lub przecierem pomidorowym. Na każdy płat dać 2 cienkie plasterki wędzonego boczku i parę cienkich wiórków cebuli. W tak przygotowane plastry mięsa zawijać gotowane na twardo jaja (po jednym na każdą roladę). Zawiązać rolady nitką, obtoczyć w mące i zrumienić ze wszystkich stron na smalcu. Podlać rosołem i dusić z dodatkiem listka laurowego i paru ziaren ziela angielskiego około 50 minut. Mięso wyjąć, zdjąć nitki, roladki przekroić ostrym nożem na pół (aby widoczne było jajko), ułożyć na półmisku i wstawić na chwilę do ciepłego piekarnika. Sos podprawić zawiesiną z wody (szklanka) i 2 płaskich łyżeczek mąki. Sosem polać mięso, posypać z wierzchu siekaną zieloną pietruszką.”

Wehikuł życzy smacznego.

Popiersie Józefa Wybickiego w Śremie (wiki)

1870, 9.06., rozpoczęto pierwszy wykop pod budowę kolei Legnica - Zielona Góra wewnątrz fortyfikacji. Administracja wojskowa wreszcie wyraziła zgodę na  budowę najkrótszego połączenia tych linii. Budowa biegła nad samą Odrą i wymagała szczególnych rozwiązań inżynierskich. Tak dotyczących torowiska jak również zabezpieczeń fortyfikacyjnych. Wzniesiono więc budowle forteczne z potężną kratą. Miały zabezpieczać niespodziewane wtargnięcie do twierdzy od strony wschodniej. Dziś pozostałości w zastraszającym tempie ulęgają degradacji.

1908, 18.6., uroczystym wmurowaniem kamienia węgielnego rozpoczęto budowę koszar dla 5 batalionu saperów. Miejsce wybrano w zachodniej części nie dawno otwartego miasta.    Zaniechana budowa fortu Wiązów (Ruster Fort) pozwalała wojsku przenieść place ćwiczeń w okolice wznoszonych nowych koszar. Ta część miasta zaczęła się szybko zabudowywać.

Fragment planu miasta z 1910 r. r. z zaznaczonymi już obiektami „nowych koszar saperów”.

1946, 30.06., odbyło się referendum ludowe. Dorośli obywatele otrzymali trzy pytania, na które oficjalna propaganda kazała glosować słynne „3 x tak”. Pytano więc:

1. Czy jesteś za zniesieniem Senatu?

2. Czy chcesz utrwalenia w przyszłej Konstytucji ustroju gospodarczego, zaprowadzonego przez reformę rolną i unarodowienie podstawowych gałęzi gospodarki krajowej, z zachowaniem ustawowych uprawnień inicjatywy prywatnej?

3. Czy chcesz utrwalenia zachodnich granic Państwa Polskiego na Bałtyku, Odrze i Nysie Łużyckiej?

Według oficjalnego komunikatu, który został ogłoszony przez Głównego Komisarza dopiero 12 lipca 1946 roku, frekwencja wyniosła 85% uprawnionych do głosowania. Oficjalne wyniki w skali kraju Wehikuł podaje poniżej obok wyników powiatu.

Na terenie powiatu głogowskiego w 12 utworzonych komisjach zarejestrowano uprawnionych do głosowania 16 807 obywateli. Oddano 16 146 głosów ważnych i 199 nieważnych.

Na pytanie 1: tak 7 426 (46%), nie 8 720 (54 %) – oficjalnie w kraju "tak" 68,2%

Na pytanie 2: tak 7 750 (48%), nie 8 396 (52 %) – oficjalnie w kraju "tak" 77,3%

Na pytanie 3: tak 8 235 (51%), nie 7 911 (49 %) – oficjalnie w kraju "tak" 91,2%

W przypadku ostatniego pytania, wynik osiągnięty w powiecie głogowskim jest zaskakujący - na 14 powiatów późniejszego województwa zielonogórskiego, tak zdecydowanie podzielonego prawie na pół społeczeństwa jak głogowskie, w tej akurat kwestii nie było. Warty by zbadać zagadkę - dlaczego polowa dorosłych mieszkańców powiatu była przeciw granicy na Odrze i Nysie?

1950, 28.06., w tegorocznym  Dzienniku Ustaw nr 28 pod pozycją 255 opublikowano Ustawę o zmianach podziału administracyjnego Rzeczypospolitej Polskiej. W wyniku podjętej decyzji:

 Art. 4.1. Tworzy się województwo zielonogórskie z siedzibą wojewódzkiej Rady Narodowej w Zielonej Górze.

2. Do województwa zielonogórskiego włącza się:

2) z obszaru województwa wrocławskiego powiaty: głogowski z miastem Głogowem, żagański, szprotawski, żarski i kożuchowski.”

Fragment mapy administracyjnej Polski po 1950 roku, z utworzonym województwem zielonogórskim.

1994, 6.06.,  Minister Edukacji Narodowej wydał zezwolenie na rozpoczęcie działalności Wyższej Szkoły Technicznej w Głogowie.

 W zeszycie 44 z 1997 r., Encyklopedii Ziemi Głogowskiej, umieszczonym w Internecie (www.glogów.pl/tzg) opisano początki tej uczelni. Była to  pierwsza placówka szkolnictwa wyższego w naszym mieście  i pierwsza prywatna szkoła techniczna w kraju. Prowadziła wyższe studia zawodowe na kierunkach: informatyka i transport. Absolwenci uczelni uzyskiwali tytuł zawodowy inżyniera informatyka.  Na jej czele stanęli założyciele - JM. Rektorem został prof. dr hab. inż. Wojciech Zamoyski z Politechniki Wrocławskiej, natomiast kanclerzem Józef Dulas. W roku 1997 przenieśli siedzibę do Legnicy, do dawnego szpitala położniczego przy ul. Jaworzyńskiej. W najlepszym okresie studiowało w WST pięć tysięcy osób.

Wehikuł wróci jeszcze do opowieści o tej Szkole.

2010.24.06., o godzinie 17, rozpoczął świętowanie imienin Janów pod pomnikiem Jana z Głogowa pan Jan Hłubowski. Jak donosił Wehikułowi zaproszony gość „nie Jan”  - „Było dwóch Janów w podeszłym wieku, pomysłodawca i jeszcze jeden oryginał z osobą towarzyszącą. Była dziennikarka z Tygodnika Głogowskiego. Złożono kwiaty "na łono Jana". Brak frekwencji nie powinien załamywać….”.

Co Wehikuł napisze za rok ?

 

 

 

 

 




Wykonanie: ŁUKASZ JEDYNAK FOTOGRAFIKA